W poniedziałek (15 grudnia) około godziny 21 do służb wpłynęło zgłoszenie od mężczyzny, który poinformował, że znajduje się w lesie i pilnie potrzebuje pomocy.
- Kontakt był utrudniony, a zgłaszający zdołał jedynie przekazać, że przebywa gdzieś w terenie leśnym. Po analizie zgłoszenia policjanci ustalili, że mężczyzna może znajdować się pomiędzy Makowem a Płyćwią. Natychmiast podjęto decyzję o skierowaniu w to miejsce wszystkich dostępnych sił policyjnych oraz jednostek ochotniczej straży pożarnej z okolicznych miejscowości - informuje młodszy aspirant Aneta Placek, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Skierniewicach.
Mężczyzna był wychłodzony i przemoczony. Zanim zadzwonił na numer alarmowy, wpadł jeszcze do rzeki.
Ratownicy rozpoczęli przeszukiwania terenu. Przełom w poszukiwaniach nastąpił dzięki psu, który był przy mężczyźnie.
Gdy opadł z sił, pies zaczął szczekać
- Poszukiwany wyszedł na spacer, niosąc zwierzę w wiklinowym koszyku. Gdy opadł z sił, pies zaczął szczekać. To właśnie ten dźwięk usłyszeli strażacy, którzy skierowali się w jego stronę. Już w ciągu pierwszej godziny poszukiwań jeden z druhów natrafił na leżącego, skrajnie wyziębionego mężczyznę. Znajdował się w leśnych bagnach na terenie miejscowości Płyćwia, około 700 metrów od najbliższych zabudowań - opisuje policjantka.
Mężczyzna trafił pod opiekę ratowników medycznych, a następnie został przetransportowany do szpitala. Pies natomiast został oddany pod opiekę matki mężczyzny.
Autorka/Autor: mm/ tam
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP w Skierniewicach