Zdaniem Ryszarda Kalisza Jarosław Gowin nie zostanie zdymisjonowany przez Donalda Tuska ze stanowiska ministra sprawiedliwości. Dlaczego? - Dzisiaj nikt poważny, ani z profesorów prawa, ani z adwokatury, ani z innych zawodów nie zgodzi się (na objęcie wakatu po Gowinie) - przekonywał polityk w "Faktach po Faktach" w TVN24.
Według posła, podobnie jak poprzednim razem, kiedy Gowin miał być odwołany za sprzeciwienie się premierowi ws. związków partnerskich, minister nie został odwołany, ponieważ nie było następców na jego stanowisko.
- Po zdymisjonowaniu z bardzo małego powodu, wyśmienitego ministra, pana Zbigniewa Ćwiąkalskiego, czołowe środowisko prawnicze potraktowało to, jako swoistego rodzaju zamach premiera Tuska i PO na kompetencje prawnicze - zauważył.
"Nie chcą ryzykować"
Kalisz zwrócił też uwagę, że nie wiadomo dlaczego Krzysztof Kwiatkowski po zakończonej kadencji odwołał go ze stanowiska.
- Dzisiaj nikt poważny, ani z profesorów prawa, ani z adwokatury, ani z innych zawodów nie zgodzi się po prostu - ocenił. - Nawet ci, którzy uważają się za blisko związanych z Donaldem Tuskiem, adwokaci z Trójmiasta mówią: "nie będziemy ryzykowali, bo mamy swoją pozycję" - dodał Kalisz.
Poseł przyznał, że co prawda szef rządu teoretycznie mógłby powołać kogoś z wewnątrz PO, np. Cezarego Grabarczyka albo ponownie Krzysztofa Kwiatkowskiego, ale ostatecznie tak się jednak nie stanie.
Kalisz: bez zmian PO przegra
Kalisz nie wierzy też, by premier powołał polityków PO dotąd niebędących w rządzie, np. wiceszefa komisji sprawiedliwości Jerzego Kozdronia czy radcę prawnego Witolda Pahla. - Pan premier Tusk ich mało zna - podkreślił.
Zdaniem polityka, jeżeli nie dojdzie do pełnej rekonstrukcji rządu, Platforma Obywatelska wybory w 2014 roku "przegra sromotnie".
Autor: nsz//kdj/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24