- Jestem Olga i umieram. Znikam dosłownie. Znajduję się dzisiaj na granicy życia i śmierci – mówi dziś Olga Uchman.
"W lustrze widzę potwora"
Do tej granicy doprowadziła ją anoreksja. W 2014 roku opisywała ją jako "silne uczucie" i "lęk przed byciem grubą". - Czasami widzę w lustrze potwora. Mam wielkie, grube ręce, wielkie uda i odstający brzuch – opisywała Olga.
- Jak potworna musi być to choroba, skoro ona widzi, że przestaje chodzić, czuć, że wypadają jej zęby i włosy, nie ma sił, a nadal w to idzie – mówi Ewa Uchman, matka Olgi.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Perfekcjonistki. Depresja systemu
Po raz pierwszy z kamerą odwiedziliśmy Olgę 11 lat temu. Ważyła 30 kilogramów. Po miesięcznym pobycie w szpitalu znowu przestała jeść. - Chciałabym cofnąć czas – ocenia dzisiaj Olga. - Wszystko trzeba za mnie zrobić. Sama nie mogę się ruszać – ubolewa.
Dziś całe życie Olgi to jej pokój i łóżko. Powikłaniem anoreksji jest niedowład, czterokończynowa neuropatia. - Jak stawiałam krok, to się przewracałam – wspomina Olga.
ZOBACZ CAŁY REPORTAŻ "UWAGI!" TVN
- Najpierw chodziła o kuli, później chodziła z wózeczkiem, a później przestała chodzić. Przestały funkcjonować ręce, wysiadało wszystko – płuca, krtań, nie miała siły oddychać, kasłać i jeść. Leżała i tylko ruszała oczami – opowiada pani Ewa.
- Jak się patrzy, jak dziecko na oczach umiera, to jest coś najgorszego – mówi mama Olgi.
Anoreksja to śmiertelna choroba
- Jest to jedna z najbardziej ryzykownych chorób psychicznych. Statystyki śmierci w tej chorobie są najwyższe – tłumaczy psycholożka Joanna Chmura. I dodaje: - To trudne do zrozumienia. To jest trochę tak, jakby osoba, która boi się pająków, musiała pięć razy dziennie z nimi obcować. Osoba chorująca na anoreksję boi się jedzenia właśnie w taki sposób. To jest lęk i paraliż.
Okazuje się, że polskie nastolatki mają najgorszy obraz własnego ciała spośród wszystkich dziewczynek z 40 badanych krajów. Połowa 13- i 15-latek uważa, że są za grube.
- Czasy, w których żyjemy, obfitują w możliwość porównywania się. Widzimy w mediach społecznościowych krótki przekaz: – jestem szczupła, szczęśliwa i mam dużo lajków – zwraca uwagę Joanna Chmura.
- Mogę mojej córce mówić 500 razy dziennie, że jest piękna, że waga się nie liczy, że jest wartościowa niezależnie od tego, ile ma centymetrów tu, czy tam. Ale jak ona mnie widzi przed lustrem narzekającą, wkurzającą się, że moje jeansy nie pasują, to nie będzie wierzyć w czułe słowa, bo dzieci uczą się przez obserwacje – podkreśla Joanna Chmura.
Według Światowej Organizacji Zdrowia około 10 proc. młodych ludzi cierpi na zaburzenia odżywiania. Ilość spożywanego jedzenia świadomie ograniczają nawet pięciolatki.
Początki anoreksji. "Karałam swoje ciało"
Olga zaczęła chorować w wieku 11 lat, wszystko zaczęło się od braku akceptacji rówieśników.
- Śmiali się ze mnie, że jestem gruba. Nie zapraszali mnie na różne imprezy. Jak patrzyłam na jedzenie, to myślałam, że jest to przyjemność, na którą nie mogę sobie pozwolić, bo nie zasługuję na coś dobrego. A jak sobie pozwalałam, to później wymiotowałam. Karałam swoje ciało – opowiada dzisiaj Olga.
Olga chudła. - Wtedy zaczęłam być zapraszana. Miałam dużo koleżanek. Zaczęłam być akceptowana. Odbierałam to tak, że to jest pod warunkiem, że jestem szczupła – tłumaczy rozmówczyni "Uwagi".
- Anoreksja jest czasem wołaniem o pomoc. Paradoksalnie, zmniejszam się, ale chcę, żeby ktoś zauważył, że jest mnie mniej. To próba sięgania po czyjąś rękę – zauważ mnie – zaznacza psycholożka Joanna Chmura.
Gdy stan Olgi był tak poważny, że bezpośrednio zagrażał jej życiu, rodzice zaczęli ją karmić, a ona wreszcie zaczęła jeść. Po miesiącach walki i rehabilitacji nastąpił przełom, a Olga w internecie napisała: "Chcę żyć, chcę wyzdrowieć, chcę być".
- Ona była leczona, cały czas, tylko nie dawało to żadnych efektów. Ale był to taki czas, kiedy ona nie chciała się leczyć. Tylko my chcieliśmy. A podstawą w każdej chorobie jest chęć leczenia. Jak chory nie chce się leczyć, to osoby z boku nie pomogą – podkreśla mama Olgi.
- Chciałabym, żeby ten reportaż był przestrogą – podsumowuje dzisiaj Olga.
W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112. Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc.
Autorka/Autor: Daria Górka, wg /lulu
Źródło: Uwaga TVN!
Źródło zdjęcia głównego: Uwaga TVN