Wykręcają żarówki, kradną ręczniki, a nawet uszczelki. "Goście hotelowi na wakacjach od kultury osobistej"

Źródło:
tvn24.pl
Ręczniki, czajniki, elementy żaluzji. Hotelowi goście w Polsce kradną na potęgę (materiał z 2016 r.)
Ręczniki, czajniki, elementy żaluzji. Hotelowi goście w Polsce kradną na potęgę (materiał z 2016 r.)Fakty TVN
wideo 2/5
Ręczniki, czajniki, elementy żaluzji. Hotelowi goście w Polsce kradną na potęgęFakty TVN

Znikające ręczniki i szlafroki to norma. Łupem padają też żarówki. Gdy coś nam nie pasuje - idziemy do recepcji i krzyczymy. A kiedy to nie skutkuje - posuwamy się do szantaży. Polski gość hotelowy płaci, więc wymaga, ale niestety często nie od siebie - takie wnioski nasuwają się po rozmowach z przedstawicielami branży hotelarskiej.

Pochodząca z Chin para turystów postanowiła zemścić się na właścicielach wynajętej willi, którzy odmówili im odwołania rezerwacji. W odwecie na 25 dni pozostawili w apartamencie włączone wszystkie światła, odkręcone krany oraz włączoną kuchenkę gazową. Zużycie samej wody wyniosło tyle, ile mieszkaniec Polski zużywa w ciągu 3,5 roku.

Na Sardynii turyści regularnie mimo kar liczonych w tysiącach euro kradną piasek z miejscowych plaż. Celnicy z lotniska w Alghero przejęli od turystów 300 kilogramów piasku, kamyków i muszelek. Wszystkie te skarby natury mają wrócić tam, skąd je skradziono.

A czym potrafią "zabłysnąć" polscy turyści?

Violetta Hamerska, ekspert jakości usług i zarządzania doświadczeniami gości: - Jestem w tej branży 33 lata i trochę już się naoglądałam różnych rzeczy. Co roku myślę, że już nic więcej mnie nie zaskoczy. Za każdym razem jestem w błędzie.

Co trzeci gość kradnie

Przed pięcioma laty w "Dzień Dobry TVN" zwracała uwagę, że Polacy przede wszystkim kradną. I to niestety się nie zmieniło.

Hamerska: - Giną ręczniki, szlafroki, łyżeczki z restauracji hotelowej. Jeśli na przykład hotel ma 100 pokoi i kilkaset osób w ciągu dnia, to z takich znikających drobnych rzeczy robi się w ciągu roku ogromna skala kradzieży.

Z danych z 2016 roku wynikało, że około 30 procent gości hotelowych dopuszcza się kradzieży wyposażenia w pokojach hotelowych.

ZOBACZ TEŻ MATERIAŁ "DZIEŃ DOBRY TVN": Grzechy główne polskich hotelarzy? Za małe łazienki i brak gniazdek to standard 

Damian Chrzanowski z rezydencji "Na Skrócie" w Karpaczu przykładami sypie jak z rękawa: - Regularnie "giną" nam ręczniki i koce, ale też znikają ledowe żarówki. Są wykręcane i zamieniane na zwykłe, najtańsze z marketu.

Łupem gości padają też baterie z pilotów od telewizorów, same piloty, a nawet telewizory.

W lipcu 2014 roku z jednego z moteli na Pomorzu gość zabrał ze sobą je nawet dwa. Zapakował je w hotelową pościel. Wszystko nagrały kamery hotelowego monitoringu.

Złodzieja nagrała hotelowa kameraFakty TVN

W listopadzie zeszłego roku telewizor zniknął z jednego z hoteli w Warszawie. Tu także pomogły nagrania z hotelowego monitoringu. Złodzieja policja zastała w hotelowym pokoju. - Przyznał, że wziął telewizor, ale go nie ukradł, tylko zaniósł do naprawy. Nie umiał jednak wskazać, do którego zakładu - mówił podkomisarz Robert Koniuszy z Komendy Rejonowej Policji II w Warszawie.

Potrafią też znikać obrazy. Jak w lutym 2022 roku w Płocku. Sprawca zdjął obraz ze ściany, wyszedł z nim z hotelu i odjechał taksówką. Planował dać go w prezencie ukochanej. Nie zdążył, bo zatrzymali go policjanci.

Obraz skradziony z płockiego hoteluPolicja

Powodzeniem cieszą się też czajniki czy elementy żaluzji. Gościom zdarza się wynosić nawet uszczelki.

Klient znika, zostawia pusty pokój

Niespełna rok temu z hostelu w Zamościu (woj. lubelskie) zniknęło niemal całe wyposażenie pokoju: fotel, krzesło, szafka nocna, lampka, poduszki i pościel.

- Nad ranem kobieta, która nocowała we wskazanym pokoju zaczęła wynosić wyposażenie. Całość pozostawiła przy ulicy, a następnie włożyła do zamówionej wcześniej taksówki - opowiadała starszy aspirant Katarzyna Szewczuk z Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.

Mundurowi dotarli najpierw do kierowcy taksówki. Niedługo później ustalili adres, pod który zawiózł pasażerkę z "fantami". W ten sposób znaleźli 31-latkę z gminy Komarów.

Skradziono fotel, krzesło, szafkę nocną, lampkę, poduszki i pościelLubelska Policja

Ale byli "lepsi" od niej. - Zdarzył nam się gość hotelowy, który ukradł nam dwanaście przedmiotów - wspominała w Faktach TVN Małgorzata Jarosz-Misiejko, dyrektor hotelu w Gdyni.

Hotelowe crash-testy

Kradzież to jedno. Drugie: demolka.

- Notorycznie naprawiam ściany z płyt gipsowych, w których gniazdka są wkopane do środka. I to nie na poziomie podłogi, a na wysokości półtora metra. To nie jest normalne - mówi Damian Chrzanowski z rezydencji "Na Skrócie" w Karpaczu.

Bywa też rzucanie przedmiotami o ścianę. W styczniu 2020 roku w hotelu w Kamionce (woj. małopolskie) policjanci interweniowali w związku z pijanym klientem. "Mężczyzna głośno krzyczał, rzucał butelkami w ściany oraz domagał się papierosów od innych klientów hotelu. Ponadto uszkodził kilka drzwi do pokoi" - informowała Komenda Powiatowa Policji w Ropczycach.

Gdy funkcjonariusze pojawili się na miejscu, mężczyzna uciekł. Po pewnym czasie go znaleziono - próbował się ukrywać za koszami na śmieci. Badanie alkomatem wykazało 2,5 promila alkoholu w jego organizmie. Jak się okazało, 26-letni mieszkaniec powiatu jarosławskiego był osobą poszukiwaną przez sąd w celu odbycia kary. Został zatrzymany i trafił do więzienia, w którym powinien przebywać.

Latają nie tylko butelki. - Kiedyś zobaczyłem talerz, który wyleciał przez okno. Goście powiedzieli, że chcieli zobaczyć, czy rzuca się nim tak samo, jak ringo - opowiada Chrzanowski.

Czytaj też: Majówka 2023 nad morzem. Najciekawsze miejsca na długi majowy weekend

Na śniadanie parówka z czajnika

Niewłaściwe wykorzystanie przedmiotów w hotelowym pokoju to kolejny grzech gości hotelowych.

- Gotowanie jajek czy parówek w czajniku bezprzewodowym to norma - relacjonuje Chrzanowski.

Jego pensjonat przyjmuje gości z psami. Zawsze jednak przy pytaniu gości, czy mogą zabrać czworonoga, pada prośba z ich strony, by zabierać ze sobą dla niego posłanie, żeby nie spał na pościeli. Nie zawsze skutkuje. Bywa, że pościel po takiej nocy nie nadaje się już do niczego innego niż do śmieci.

ZOBACZ TEŻ MATERIAŁ "DZIEŃ DOBRY TVN": Jacy naprawdę są Polacy na wakacjach? "Bierzemy do butelek piwko z all inclusive"

Przy sprzątaniu łazienek też bywa nieprzyjemnie. Kolczyk w odpływie to raczej przypadek, a nie celowe działanie. Ale już wrzucanie włosów ze szczotki do umywalki i spłukiwanie ich wodą trudno nie uznać za celowe.

Najgorsze są jednak zapchane toalety. - Najpierw wrzucają podpaski, potem załatwiają swoje potrzeby i spłukują wodę. A my potem musimy to wyciągać - irytuje się Chrzanowski.

Pójdą z dymem

Zakaz palenia w obiekcie? Jego łamanie to też norma. - To jest po prostu zabawne, jak dorośli ludzie paląc, otwierają balkon czy okno w łazience, zachowują się jak dzieci złapane na gorącym uczynku. Bo włącza się alarm i trzeba zapłacić karę. A potem mówią: "ale to nie ja" - opowiadała Violetta Hamerska w "Dzień Dobry TVN".

W rezydencji "Na Skrócie" kara za palenie w obiekcie to 500 złotych. By jej uniknąć, goście nie palą w pokojach, gdzie są czujniki, a na werandzie, gdzie ich nie ma. Ale dowody rzeczowe zostawiają - niedopałki walają się w narożniku.

Tacy goście już do hotelu nie wracają. - Notujemy sobie ich nazwiska i gdy chcą wrócić odmawiamy im pobytu - tłumaczy Chrzanowski.

Ale są też tacy, którzy od razu wyrażają skruchę.

- Mieliśmy kiedyś u nas grupę. Chłopaki trochę za dużo wypili i poszaleli. Ale sami przyszli rano, przeprosili za swoje zachowanie, sami po sobie posprzątali i poprosili, żeby wyliczyć, ile muszą zapłacić za straty, żeby nie było potem jakichś nieporozumień - wspomina hotelarz.

Czytaj też: Majówka w Polsce 2023. Gdzie pojechać na długi weekend majowy? Najciekawsze miejsca

Wietrzę, bo grzeję

Inny przedstawiciel branży hotelarskiej z Karpacza, Jarosław Pol z Hotelu Karkonosze, dorzuca do puli jeszcze "grzechy ekologiczne": - Podam taki przykład: przyjeżdża do nas grupa i ma uroczystą kolację albo zabawę. Wszyscy wychodzą z pokoi. Myśli pan, że zgaszą światło i wyjdą z pokoju? Nie, w każdym zostawiają włączone wszystko, co możliwe: światła, telewizor. To jest coś niebywałego.

A to nie wszystko.

- Dbamy o to, by w naszych pokojach było ciepło, nawet 23 stopnie Celsjusza. Ale i tak mamy wielu gości, którzy pierwsze co robią, to włączają kaloryfery na "piątkę" i… otwierają okna - relacjonuje Pol.

Anioły i demony

Swoimi wybrykami goście hotelowi potrafią zaskakiwać od lat.

Barbara Kulesza była recepcjonistką w hotelu "Merkury" w Poznaniu od 1983 roku. Przez lata widziała wiele i obsługiwała nie byle kogo. - Jedni goście są sławni i chcą, by stawać przy nich na uszach - mówi. Inni wręcz przeciwnie: - Czesław Niemen był gościem, który zachowywał się jakby w ogóle go nie było. Przesympatyczny był też dla mnie Piasek. Bogusława Kaczyńskiego zapamiętałam jako człowieka-anioła, z niezwykłą klasą - opowiada.

Hotel "Merkury" w Poznaniu w 1997 rokucyryl.poznan.pl

Kłopoty sprawiali jednak głównie "zwyczajni" goście. - Kiedyś jeden z gości zszedł z góry, podszedł do mnie i wyjął jakiś papier. Powiedział, że to jest diagnoza ze szpitala i że jest chory na AIDS. Był to czas, kiedy dopiero zaczęło się mówić szerzej o tej chorobie. Ludzie się jej bali. Pokazał, że pod językiem ma żyletkę i jeśli go nie będziemy słuchać, to podetnie sobie język, opluje nas krwią i nas zarazi. W recepcji było nas chyba czworo. Wszyscy uciekliśmy na zaplecze - wspomina Kulesza.

Obsługa powiadomiła policję i pogotowie. Służbom udało się mężczyznę obezwładnić.

Czy się stoi, czy się leży, klientowi rabat się należy

Skąd się biorą grzechy polskiego gościa? - Ludziom za często podczas wyjazdów puszczają wszelkie hamulce - mówi nam Hamerska. - Ja to nazywam "wakacjami od kultury osobistej". W swoim miejscu zamieszkania bardzo dbamy o swój wizerunek, w pracy tak samo, a jak jedziemy na wakacje, to czasami zapominamy o dobrym zachowaniu i pozwalamy sobie na dużo więcej. Gościom wydaje się, że oni są anonimowi, jak przyjadą do hotelu. Zapominają, że przecież hotelarze mają ich dane, bo te potrzebne są do rejestracji - podkreśla.

Najbardziej zadziwiają ją jednak nie kradzieże i akty wandalizmu, a coś zupełnie innego. - Gość hotelowy na dzień dobry przychodzi i mówi: "poproszę o rabat". Czy jak ja idę do sklepu, to też na dzień dobry oczekuję rabatu? To jakaś forma patologii na rynku - uważa.

Z jej obserwacji wynika, że to zjawisko szantaży emocjonalnych z roku na rok się nasila. - Nie wiem, skąd gościom się to bierze. Czy jeden od drugiego się uczy? - zastanawia się.

POLSKA NA WAKACJE. CZYTAJ MAGAZYN TVN24.PL >>>

"Mistrzowie reklamacji" w akcji

Najbardziej odczuwają to recepcjoniści. - Recepcja to serce hotelu i miejsce, gdzie goście najczęściej składają reklamacje. Niestety polscy goście nie tyle składają reklamację, co wysuwają nieuzasadnione żądania. Ludzie wyobrażają sobie, że jak płacą za usługę, to są "wyżej w hierarchii”. Pracowników hotelu traktują z wyższością, oczekując usłużności, a przecież ci ludzie po prostu pracują w obsłudze - mówi.

I zwraca uwagę na najczęstszy sposób składania reklamacji: - On zaczyna się od wrzasku, krzyku. Bardzo trudno nawiązać jakikolwiek dialog z taką osobą. Są nawet goście, którzy sięgają do agresji nie tylko werbalnej, ale wręcz przechodzą do rękoczynów - mówi.

Do takiej sytuacji doszło w marcu zeszłego roku w Sopocie. 32-latek uderzył z pięści w twarz właściciela hotelu, który poinformował go, że nie przedłuża im doby hotelowej i mają zapłacić za wynajem i wyrządzone zniszczenia.

Zatrzymany 32-latekPolicja

- Absolutnie niedopuszczalne jest wyżywanie się na tych, którzy nas obsługują. Wzajemny szacunek jest normą społeczną i warto to przypominać - podkreśla Hamerska.

Na co składamy reklamacje? Tu lista jest bardzo długa i zróżnicowana.

- Goście na przykład próbują wymusić rabat za to, że nie doczytali, że to oferta pokoju bez śniadania, a kupowali na jednym z portali, a nie bezpośrednio w hotelu. Zamiast złożyć reklamację w miejscu, gdzie kupili usługę, to przyjeżdżając do hotelu i żądają, by dano im rabat albo śniadanie za darmo. Albo za to, że gość wyobrażał sobie pokój inaczej. Bardzo częste reklamacje dotyczą miejsc parkingowych. A to gość nie doczytał, że za parking musi dodatkowo zapłacić, albo nie zwrócił uwagi, że hotel miejski nie ma miejsc parkingowych - wylicza Hamerska.

Bywają też reklamacje kuriozalne. - Przypominam sobie reklamację w jednym z górskich hoteli na to, że strumyk płynie za głośno. Był też gość, który na siłę szukał jakichś argumentów do wywalczenia zniżki i mierzył wielkość pokoju i łóżka, sprawdzając, czy jest dokładnie tak, jak było w opisie - mówi.

Są też tacy, którzy próbują wyłudzić pieniądze. - Był taki gość, który przyjechał mając jakieś uczulenie czy wypryski na twarzy. Po czym poszedł na basen i nagle zażądał odszkodowania, twierdząc, że właśnie tutaj uległ jakiemuś nieszczęściu. Z kolei goście hotelowej restauracji potrafią składać reklamację już po zjedzonym posiłku, mówiąc, że danie im nie smakowało - wskazuje.

Nie chciał płacić za nocleg, wezwał karetkę

Hotelowych wyłudzaczy w historii nie brakowało. Niektórym, by uniknąć zapłaty, nie brakowało fantazji.

W Iławie w 2008 roku gość hotelowy po dwóch dniach pobytu został poproszony przez obsługę uregulowanie należności za pobyt i wyżywienie. 57-latek, którego zachowanie wcześniej wzbudziło podejrzenia hotelowej obsługi, próbował się wykręcać. Najpierw stwierdził, że nie ma przy sobie gotówki, a gdy zaproponowano mu płatność kartą, ten stwierdził, że nie pamięta jej numeru PIN. Pracownik hotelu, który go obsługiwał słyszał już, że w podobny sposób na kilka tysięcy złotych zostały oszukane inne hotele. Dlatego personel zaczął bacznie obserwować swojego gościa. Takiego obrotu sprawy nikt się jednak nie spodziewał. Przed hotel nagle podjechała karetka pogotowia, którą wezwał mężczyzna. Twierdził, że źle się poczuł i potrzebuje pomocy lekarskiej. Wtedy personel hotelu podejrzewając, że ich gość chce się ulotnić, nie płacąc za pobyt, o całym zdarzeniu powiadomił policję.

57-latek został zatrzymany. Jak się okazało, mężczyzna tydzień wcześniej był dwukrotnie zatrzymywany przez olsztyńskich policjantów. Sposób działania nieuczciwego klienta w Olsztynie, Ostródzie i Ełku zawsze był taki sam. Hotel w Iławie próbował oszukać na prawie 1000 złotych.

Jak Polacy zachowują się na wakacjach w hotelach?Shutterstock

Autorka/Autor:Filip Czekała

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Przełom marca i kwietnia przyniesie kolejną pogodową przeplatankę. W niedzielę aktywny niż Yaro wpuści do Polski porcję chłodniejszego powietrza i opady deszczu, a miejscami nawet śnieg. W tygodniu czeka nas też jednak sporo pogodnych i ciepłych chwil.

Miejscami może pojawić się śnieg. Pogoda na 5 dni

Miejscami może pojawić się śnieg. Pogoda na 5 dni

Źródło:
tvnmeteo.pl

Jakiej pogody możemy się spodziewać w pierwszej połowie kwietnia? W prognozach widać potężną zatokę chłodu, która może stanowić zagrożenie dla Polski. Synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek sprawdza w modelach, co przyniesie nowy miesiąc i jak zapowiada się Wielkanoc.

Mapy "już dawno nie były tak niebieskie. Coś czai się od północy i wschodu"

Mapy "już dawno nie były tak niebieskie. Coś czai się od północy i wschodu"

Źródło:
tvnmeteo.pl

W kraju ołomunieckim na wschodzie Czech został wprowadzony stan zagrożenia. Powodem jest katastrofa kolejowa sprzed miesiąca, na skutek której doszło do wycieku trującej substancji. Rząd Czech mówi o największym tego typu skażeniu na świecie.

Obawy o skażenie miesiąc po katastrofie. Wprowadzają stan zagrożenia

Obawy o skażenie miesiąc po katastrofie. Wprowadzają stan zagrożenia

Źródło:
PAP

Wiemy, że mamy do czynienia z jakimiś tajnymi rokowaniami pomiędzy Niemcami a częścią państw, które z Niemcami graniczą - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński, mówiąc o doniesieniach niemieckich mediów o zawracaniu migrantów do Polski. Minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak ocenił tego dnia, że "rzekome nielegalne zawracanie migrantów to propaganda PiS".

Kaczyński o "tajnych rokowaniach" z Niemcami. Siemoniak: to propaganda PiS

Kaczyński o "tajnych rokowaniach" z Niemcami. Siemoniak: to propaganda PiS

Źródło:
TVN24, PAP

Sobota jest piątym dniem poszukiwań czterech amerykańskich żołnierzy, którzy zaginęli na litewskim poligonie w czasie ćwiczeń. Pojazd, którym się poruszali, został odnaleziony w zbiorniku wodnym. Od piątku także polscy żołnierze biorą udział w niezwykle trudnej akcji wydobycia sprzętu.

Polscy żołnierze "mają zrobić wszystko, aby pomóc w wydostaniu tego wozu"

Polscy żołnierze "mają zrobić wszystko, aby pomóc w wydostaniu tego wozu"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Elon Musk ogłosił w nocy z piątku na sobotę, że właścicielem platformy X stał się jego start-up xAI, zajmujący się sztuczną inteligencją. 

X zmienia właściciela. Jest komunikat Muska

X zmienia właściciela. Jest komunikat Muska

Źródło:
PAP

"Niedziela, 11 maja, Warszawa, w samo południe" - napisał premier Donald Tusk, zapowiadając marsz. "Ten maj zdecyduje o tym, czy Polska będzie silna i bezpieczna, czy osamotniona i słaba" - podkreślił.

"Jesteśmy umówieni?". Tusk zapowiada marsz

"Jesteśmy umówieni?". Tusk zapowiada marsz

Źródło:
tvn24.pl

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie zbrodni, której miał dopuścić się 51-letni funkcjonariusz służby więziennej. Mężczyzna zabił teściową i 5-letnie dziecko, ciężko ranił 9-latka. Do tragedii miało dojść po kłótni z żoną.

Co wydarzyło się w Prusicach. Prokuratura o tragedii

Co wydarzyło się w Prusicach. Prokuratura o tragedii

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Chcę zamówić pizzę - powiedział dziesięcioletni chłopiec z okolic Rzymu, który zadzwonił pod numer alarmowy 112. Jego odwaga i zrozumienie apelu o pomoc przez operatora centrali uratowały matkę dziecka i jego rodzeństwo przed agresywnym ojcem.

Zadzwonił pod 112, zamówił pizzę. Uratował rodzinę

Zadzwonił pod 112, zamówił pizzę. Uratował rodzinę

Źródło:
PAP, "Il Messaggero"

30-latek podejrzewany o napaść seksualną na 14-latkę we Wrocławiu został zatrzymany. Jak podała policja, był wcześniej karany za podobne przestępstwo.

Napaść na 14-latkę, zatrzymany mężczyzna

Napaść na 14-latkę, zatrzymany mężczyzna

Źródło:
PAP

49-letni mieszkaniec Katowic został zatrzymany po tym, jak zniszczył szklane drzwi i witrynę siedziby Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego. Może mu grozić do pięciu lat więzienia, nie usłyszał jeszcze zarzutów.

Wtargnął na teren pogotowia, zniszczył drzwi i witrynę

Wtargnął na teren pogotowia, zniszczył drzwi i witrynę

Źródło:
PAP

Dziś to już tylko malownicze ruiny, ale zamek Sobień pod Leskiem na Podkarpaciu ma bogatą historię. W 1417 roku gościł tam król Władysław Jagiełło ze świeżo poślubioną małżonką Elżbietą Granowską. Teraz na zamku mają rozpocząć się szeroko zakrojone prace archeologiczne, a potem modernizacja, dzięki której Sobień ma szansę stać się kolejną turystyczną perełką Podkarpacia.

Gościł Jagiełłę, potem przez wieki popadał w ruinę. Ma szansę być bieszczadzką perłą

Gościł Jagiełłę, potem przez wieki popadał w ruinę. Ma szansę być bieszczadzką perłą

Źródło:
tvn24.pl

W sieci krąży nagranie pokazujące, jak Donald Trump prezentuje powieszoną na ścianie tablicę o jednej z kryptowalut. Chodzi o bitcoina, którego zwolennicy cieszą się sympatią amerykańskiego prezydenta. Tylko że taka sytuacja się nie wydarzyła.

Trump honoruje bitcoina? Co się nie wydarzyło w Białym Domu

Trump honoruje bitcoina? Co się nie wydarzyło w Białym Domu

Źródło:
Konkret24

- Mój ruch jest bardzo ograniczony - mówił w TVN24 Wojciech Sawicki, prowadzący w mediach społecznościowych profil Life On Wheelz. Gość programu "Wstajesz i weekend" choruje na nieuleczalną dystrofię mięśniową Duchenne'a. Fundacja TVN włączyła się w pomoc dla pięcioletniego Krzysia, który również zmaga się z tą rzadką chorobą prowadzącą do zaniku mięśni. 

"Widziałem, jak moje ciało słabnie. Nic nie mogłem z tym zrobić"

"Widziałem, jak moje ciało słabnie. Nic nie mogłem z tym zrobić"

Źródło:
TVN24

Mieszkaniec gminy Nowiny wezwał policję, mówiąc, że ktoś ukradł mu psa. Finał interwencji był, jak mówią funkcjonariusze, niespodziewany. Okazało się, że zwierzę wpadło do zbiornika na nieczystości.

Myślał, że ktoś ukradł mu psa. Konieczne było wezwanie strażaków

Myślał, że ktoś ukradł mu psa. Konieczne było wezwanie strażaków

Źródło:
PAP

W Pruszkowie kierowca skody przeciął chodnik i pas zieleni, jazdę zakończył na torowisku. Porzucił pojazd i uciekł z miejsca zdarzenia. W aucie znajdowało się dwóch nastolatków. Kierowca jest poszukiwany przez policję.

Porzucił pojazd z dwójką dzieci na torowisku

Porzucił pojazd z dwójką dzieci na torowisku

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Z danych systemu ACARS śledzącego międzynarodowe loty wynika, że Stany Zjednoczone wysłały co najmniej siedem bombowców B-2 Spirit, trzy samoloty transportowe C-17 i 10 tankowców powietrznych do brytyjsko-amerykańskiej bazy na wyspie Diego Garcia na Oceanie Indyjskim w związku z zagrożeniami ze strony rebeliantów z Jemenu i pogróżek płynących z Iranu.

USA gromadzą bombowce strategiczne na wyspie Oceanu Indyjskiego

USA gromadzą bombowce strategiczne na wyspie Oceanu Indyjskiego

Źródło:
PAP
Nowe przepisy dają władzę strażnikom granicznym. Jak będą z nich korzystać?

Nowe przepisy dają władzę strażnikom granicznym. Jak będą z nich korzystać?

Źródło:
tvn24.pl
Premium
Układ w lesie? Co i komu zarzuca minister Dorożała

Układ w lesie? Co i komu zarzuca minister Dorożała

Źródło:
tvn24.pl
Premium