Europejski Trybunał Praw Człowieka ogłosił w czwartek wyrok w sprawie dwóch skarg, które złożył Igor Tuleya. W decyzji przekazano, że doszło do naruszenia trzech artykułów Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Sędzia ma otrzymać od Polski 36 tysięcy euro. Tuleya ocenił, że "możemy mówić o sukcesie, ale to jest po prostu kolejna zwycięska bitwa". - To nie jest jeszcze wygrana wojna w obronie praworządności - zaznaczył.
Europejski Trybunał Praw Człowieka ogłosił w czwartek wyrok w sprawie dwóch skarg z 2019 i 2020 roku, które złożył sędzia Igor Tuleya. W uzasadnieniu napisano, że doszło do naruszenia trzech artykułów Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
W przypadku art. 6 § 1 (prawo do rzetelnego procesu sądowego) oraz art. 8 (prawo do poszanowania życia prywatnego) naruszenie orzeczono stosunkiem głosów 6-1, a w przypadku art. 10 (wolność słowa) decyzję podjęto jednogłośnie - przekazał ETPC.
ZOBACZ MATERIAŁ "CZARNO NA BIAŁYM" W TVN24 GO: Dlaczego Igor Tuleya jest sędzią niewygodnym dla władzy?
"Sprawa ma związek z nowym systemem odpowiedzialności dyscyplinarnej dla sędziów w Polsce. Skarżący, Igor Tuleya, zaskarżył pięć dochodzeń wstępnych wszczętych przeciwko niemu w 2018 roku w związku z podejrzeniem popełnienia przez niego przewinienia dyscyplinarnego. W szczególności podnosił, że jedno z tych dochodzeń dotyczyło rzekomego ujawnienia przez niego wrażliwych informacji z akt śledztwa i doprowadziło do uchylenia jego immunitetu i zawieszenia w czynnościach służbowych na ponad dwa lata przez Izbę Dyscyplinarną SN" - przypomniał Europejski Trybunał Praw Człowieka.
Jak poinformowała reporterka TVN24 Karolina Wasilewska, Igor Tuleya ma otrzymać od Polski 30 tys. euro i dodatkowe 6 tys. euro za koszty procesowe.
Naruszenie prawa do prywatności i wolności słowa
- Europejski Trybunał Praw Człowieka, odnosząc się także do spraw, które toczyły się już wcześniej przed ETPC, mówi niezmiennie, że Izba Dyscyplinarna pozostawała pod nadmiernym wpływem władzy ustawodawczej i wykonawczej, że nie była sądem niezależnym - przekazała reporterka.
ETPC wskazał na kwestię naruszenia prawa do prywatności. - Na to wszystko, co działo się wokół Igora Tuleyi. Nie tylko przez decyzje, jakie zapadały w Izbie Dyscyplinarnej przy Sądzie Najwyższym, ale także w związku z działaniami, jakie w przestrzeni publicznej były wobec niego podejmowane - wyjaśniała Wasilewska.
Trzecią kwestią jest sprawa wolności wypowiedzi. W wyroku czytamy, że także sędzia ma prawo wypowiadać się na temat swojej sytuacji, ma prawo mówić o tym, jak wygląda sytuacja, jeśli chodzi o stan prawny w Polsce i ma prawo to krytykować.
Reporterka TVN24 zwróciła uwagę, że w wyroku Europejski Trybunał Praw Człowieka wspomniał m.in. jeden z wywiadów Igora Tuleyi dla TVN24, w którym sędzia opowiadał o tym, co dzieje się w jego sprawie.
- Europejski Trybunał Praw Człowieka jasno mówi, że sędziowie mogą się wypowiadać, mają prawo do prywatności, a przede wszystkim każdy obywatel, także Igor Tuleya, ma prawo do uczciwego, niezależnego sądu - podsumowała reporterka TVN24.
Tuleya: wojna w obronie praworządności trwa
Sędzia Tuleya, który zabrał głos podczas konferencji Komitetu Obrony Sprawiedliwości, powiedział, że "dzisiaj możemy mówić o sukcesie, ale to jest po prostu kolejna zwycięska bitwa". - To nie jest jeszcze wygrana wojna w obronie praworządności - zaznaczył.
- Ten dzisiejszy sukces to nie jest wyłącznie sukces prawników, moich pełnomocników. Przede wszystkim to jest sukces obywateli, którzy od 2015 roku bronią tej praworządności i jako pierwsi stanęli w obronie wolnych sądów - mówił sędzia.
Dodał, że w te postępowania byli także zaangażowani adwokaci, profesorowie z zagranicy, również były rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar "wspierał tę skargę".
Powtórzył, że "wojna w obronie praworządności trwa". Jak mówił stowarzyszenia sędziowskie, ale też organizacje pozarządowe złożyły pięć projektów ustaw, które mają zmienić sądownictwo. - Dotąd dopóki postulaty zawarte w tych projektach nie będą zrealizowane, ta wojna o praworządność, niezależność sądownictwa trwa - ocenił.
Gregorczyk-Abram: nie tylko sędzia Tuleya wygrał
Adwokat Michał Wawrykiewicz z inicjatywy "Wolne Sądy" mówił, że w wyroku ETPC "zostało podkreślone, że polski rząd, polskie władze dokonały całego szeregu naruszeń europejskiej konwencji praw człowieka począwszy od artykułu 6., który gwarantuje każdemu z nas prawo do rzetelnego procesu przed niezawisłym, bezstronnym sądem ustanowionym na mocy ustawy".
Zauważył, że trybunał "stwierdził w konkluzji, że całość zmian nazywanych reformą wymiaru sprawiedliwości, demontujących niezależność sądownictwa, była nakierowana wyłącznie na podporządkowanie sądownictwa".
Adwokat Sylwia Gregorczyk-Abram z inicjatywy "Wolne Sądy" oceniła, że "to jest przełomowy wyrok dlatego, że trybunał europejski po raz kolejny stanął po stronie niezawisłości sędziowskiej".
Dodała, że "nie tylko sędzia Tuleya dzisiaj wygrał przed europejskim trybunałem". - To każdy z obywateli wygrał dzisiaj przed europejskim trybunałem, dlatego, że wyrok ten staje w obronie niezawisłości sędziowskiej, która chroni wasze prawa i wolności, która jest gwarancją ochrony każdego obywatela przed opresją władzy - mówiła.
Sprawa Igora Tuleyi
W listopadzie 2020 roku na wniosek prokuratury ówczesna Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, kwestionowana jako niezależny organ, zlikwidowana i zastąpiona przez Izbę Odpowiedzialności Zawodowej, prawomocnie uchyliła immunitet sędziemu.
Zdaniem śledczych Tuleya miał przekroczyć swoje uprawnienia. Chodziło o śledztwo w sprawie obrad Sejmu w Sali Kolumnowej z 16 grudnia 2016 roku, które zostało dwukrotnie umorzone przez prokuraturę. W grudniu 2017 roku warszawski sąd okręgowy pod przewodnictwem Tuleyi uchylił decyzję prokuratury o pierwszym umorzeniu śledztwa. Sędzia zezwolił wówczas mediom na rejestrację ustnego uzasadnienia postanowienia sądu. Według prokuratury naraziło to prawidłowy bieg dalszego śledztwa.
Prokuratura wielokrotnie wzywała sędziego Tuleyę do stawienia się w celu przesłuchania i postawienia mu zarzutów. Sędzia konsekwentnie odmawiał stawienia się w prokuraturze. Podkreślał, że nie uznawał Izby Dyscyplinarnej jako sądu oraz ważności decyzji podjętych przez izbę.
W konsekwencji śledczy z Prokuratury Krajowej wystąpili do Izby Dyscyplinarnej o zgodę na jego przymusowe doprowadzenie. W kwietniu 2021 roku Izba Dyscyplinarna - w składzie jednego sędziego Adama Rocha - nieprawomocnie nie przychyliła się do wniosku prokuratury i nie zgodziła na zatrzymanie sędziego.
Nowa Izba Sądu Najwyższego uchyliła zawieszenie Tuleyi
W marcu 2022 roku Sąd Okręgowy Warszawa-Praga wydał prawomocny wyrok o przywróceniu do orzekania sędziego, zawieszonego w listopadzie 2020 roku przez Izbę Dyscyplinarną w Sądzie Najwyższym. Tuleya mimo to nie od razu został dopuszczony do orzekania.
29 listopada 2022 roku Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN utrzymała w mocy decyzję nieistniejącej już Izby Dyscyplinarnej i nie zgodziła się na przymusowe doprowadzenie do prokuratury sędziego Igora Tuleyi w celu przesłuchania i postawienia mu zarzutów ujawnienia informacji z postępowania. Uchyliła też decyzję o zawieszeniu sędziego w obowiązkach i obniżeniu jego wynagrodzenia. Dzień później sędzia został dopuszczony do orzekania.
W lutym 2023 roku Sąd Najwyższy uznał, że uchwała Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego jest ostateczna. Wydając postanowienie, sędzia SN Marek Siwek nie uwzględnił wniosku Tuleyi o wyłączenie dwóch sędziów, którzy podjęli listopadową uchwałę.
ZOBACZ WIĘCEJ: Uchwała o przywróceniu Igora Tuleyi do pracy jest "ostateczna". Sąd Najwyższy odrzucił wniosek
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24