Uchwała Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego z listopada ubiegłego roku w sprawie Igora Tuleyi jest ostateczna - uznał SN. Wówczas uchylono zawieszenie w obowiązkach i obniżenie wynagrodzenia sędziego. Wydając teraz postanowienie, sędzia SN Marek Siwek nie uwzględnił wniosku Tuleyi o wyłączenie dwóch sędziów, którzy podjęli listopadową uchwałę.
Sąd Najwyższy opublikował w środę wydane dzień wcześniej postanowienie sędziego Marka Siwka z uzasadnieniem. Dotyczy ono sprawy sędziego Igora Tuleyi z Sądu Okręgowego w Warszawie.
SN zdecydował, że "ostateczna" jest już podjęta w listopadzie zeszłego roku uchwała, która uchyliła zawieszenie w obowiązkach warszawskiego sędziego i obniżenie mu wynagrodzenia. SN nie uwzględnił bowiem wniosku Tulei o wyłączenie dwóch sędziów, którzy podjęli tamtą uchwałę.
Co w listopadzie orzekła Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego
Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego 29 listopada 2022 roku prawomocnie nie zgodziła się na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie do prokuratury sędziego Tuleyi. W związku z tym SN uchylił też zawieszenie sędziego w obowiązkach i obniżenie jego wynagrodzenia.
CZYTAJ TAKŻE: "Jako Igor Tuleya jestem szczęśliwy. Natomiast moje stanowisko jako sędziego nie zmieniło się"
Tym samym Sąd Najwyższy po rozpoznaniu odwołania Prokuratury Krajowej utrzymał wówczas w mocy decyzję nieistniejącej już i nieuznawanej wcześniej Izby Dyscyplinarnej, która w kwietniu ubiegłego roku nie przychyliła się do wniosku prokuratury i nie zgodziła na zatrzymanie warszawskiego sędziego.
Ponadto SN wówczas z urzędu zdecydował o uchyleniu decyzji nieuznawanej Izby, zapadłej przy okazji uchylenia Tuleyi immunitetu w listopadzie 2020 roku w sprawach jego zawieszenia w obowiązkach sędziowskich oraz obniżenia jego wynagrodzenia o 25 proc.
Dzień później - 30 listopada 2022 roku - sędzia Tuleya, po ponad dwóch latach od zawieszenia, wrócił do pracy w warszawskim sądzie okręgowym.
Wniosek o wyłączenie sędziów
Listopadowe orzeczenie Izby Odpowiedzialności Zawodowej nie było jednak ostateczne. W połowie listopada minionego roku, podczas rozpatrywania odwołania Prokuratury Krajowej w SN, wątpliwości co do prawidłowości składu sędziowskiego rozpatrującego to odwołanie wyraził bowiem sam sędzia Tuleya.
Złożył on wniosek o wyłączenie od rozpoznawania tej sprawy dwóch sędziów: Wiesława Kozielewicza i Dariusza Kali. Według Tuleyi istniały wątpliwości co do ich bezstronności, co uzasadnił m.in. zgodą tych sędziów na zasiadanie w składach sędziowskich wspólnie z tak zwanymi nowymi sędziami SN, czyli wskazanymi przez nową Krajową Radę Sądownictwa.
W konsekwencji sąd przyjął wniosek Tuleyi do rozpoznania, przystąpił jednak do dalszego procedowania w sprawie. - Ten wniosek będzie rozpoznany później. Jeśli zostanie uwzględniony, to wszelkie decyzje procesowe podjęte w tej sprawie będą bezskuteczne - wyjaśniał wówczas sędzia Kozielewicz.
Tuleya zawnioskował także o wyłączenie od rozpoznawania swojego wniosku wszystkich sędziów, którzy zaczęli orzekać w SN po procedurze przed nową KRS, funkcjonującą na podstawie zmienionych w grudniu 2017 r. przepisów. Zdaniem wielu prawników, ekspertów i sędziów jest ona upolityczniona ze względu na sposób wyboru jej członków. Wśród tych sędziów był także sędzia Siwek.
"Trzeba zwrócić uwagę, że zgodnie z utrwalonym orzecznictwem SN stronie nie przysługuje wniosek o wyłączenie sędziego wyznaczonego do rozpoznania wniosku o wyłączenie innego sędziego" - napisał teraz w uzasadnieniu swego postanowienia sędzia Siwek.
Odnosząc się natomiast do wniosku o wyłączenie sędziów Kozielewicza i Kali, w uzasadnieniu tym napisano, że sprawa rozpoznawana przez nich i odnosząca się do sędziego Tuleyi pozostawała "bez jakiegokolwiek związku z żadną z okoliczności", które zdaniem wnioskodawcy miały uzasadniać ich wyłączenie.
Źródło: PAP