Prokuratura Okręgowa w Gdańsku wystąpiła do marszałka Senatu z wnioskiem o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej senatora Krzysztofa Brejzy - przekazała rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk w komunikacie. Sprawa ma związek ze śledztwem dotyczącym nieprawidłowości w ratuszu w Inowrocławiu. "Upolityczniona rządowa prokuratura nigdy nie była w gorszej dla siebie sytuacji. 39 dni do wyborów, wizja zarzutów za skrajne upolitycznienie i nielegalną inwigilację Pegasusem, okręt tonie" - napisał później na Facebooku Brejza. Zapowiedział też na czwartek konferencje prasową.
W komunikacie senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza jest opisywany jako Krzysztof B. Jak czytamy, "powodem skierowania wniosku są ustalenia w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w inowrocławskim ratuszu, wskazujące na podejrzenie popełnienia przez senatora przestępstwa przekroczenia uprawnień służbowych w celu osiągnięcia korzyści osobistej dla niego i Ryszarda B.". Chodzi o ojca senatora, prezydenta Inowrocławia Ryszarda Brejzę.
ZOBACZ TAKŻE: Dymisja szefa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku
Zarzuty dla ojca senatora. "Oparte zostały na pomówieniach"
"Ryszardowi B. prokurator zarzucił, że w okresie od stycznia 2015 r. do października 2017 r. w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i osobistej przekroczył uprawnienia i nie dopełnił obowiązków Prezydenta Miasta Inowrocławia. Z ustaleń śledztwa wynika, że prezydent wykorzystywał pracę pracowników Urzędu Miasta wykonujących obowiązki w nowo powstałym wydziale kultury, promocji i komunikacji społecznej dla celów prywatnych" - przekazała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk. O zarzucie tym prokuratura informowała już pod koniec 2022 roku.
Wtedy też Ryszard Brejza odniósł się do tamtego komunikatu w wydanym oświadczeniu. "Stawiane mi zarzuty oparte zostały na pomówieniach, z dużym prawdopodobieństwem, osób z zarzutami oraz tych związanych z PiS i Solidarną Polską" - przekonywał.
CZYTAJ WIĘCEJ: Ryszard Brejza, ojciec senatora KO, komentuje postawione mu zarzuty. "Oparte na pomówieniach"
"Nie potrafię zrozumieć, jak to się dzieje, że zarzut dotyczy opublikowania rzekomego artykułu wymierzonego w przeciwnika politycznego prezydenta miasta Inowrocławia. Stawiany jest mi w sytuacji, w której sprawa była już badana w 2016 r. przez prokuraturę, jak i Regionalną Izbę Obrachunkową i żadnego naruszenia prawa nie dopatrzono się" - dodał.
Prokuratura chce uchylenia immunitetu senatorowi Krzysztofowi Brejzie
W środowym komunikacie Wawryniuk podała, że "dalsza analiza materiału dowodowego wykazała, że pomysłodawcą powołania ww. wydziału w strukturze ratusza był Krzysztof B. i to on faktycznie zarządzał 'pracami' tej jednostki". "Najpierw wyłonił skład osobowy wydziału, a następnie nadzorował proceder polegający m.in. na tworzeniu przez pracowników ratusza fikcyjnych kont użytkowników na portalu społecznościowym i publikowaniu za ich pośrednictwem anonimowych krytycznych komentarzy".
"Jak wynika z materiału dowodowego, koordynowana przez Krzysztofa B. 'praca' wydziału polegała także na uczestnictwie w plebiscytach i konkursach internetowych i szerokim komentowaniu w internecie w sposób sprzyjający rodzinie B." - dodano.
W komunikacie napisano również, że "dowody zgromadzone w sprawie wskazują, że Krzysztof B. współdziałał ze swoim ojcem w wykorzystaniu aparatu samorządowego dla realizacji własnych celów". Według prokuratury obaj "działali na szkodę interesu publicznego Miasta Inowrocław".
"We wniosku o uchylenie immunitetu czyny Krzysztofa B. prokurator zakwalifikował z art. 231 §1 i 2 w zw. z art. 21 § 2 Kodeksu karnego, czyli jako przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków" - przekazała prokuratura.
§ 1. Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. § 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
Niedługo po ukazaniu się komunikatu senator Brejza zamieścił na Facebooku wpis, w którym ocenił, że "upolityczniona rządowa prokuratura nigdy nie była w gorszej dla siebie sytuacji". "39 dni do wyborów, wizja zarzutów za skrajne upolitycznienie i nielegalną inwigilację Pegasusem, okręt tonie" - napisał. Zapowiedział też na czwartek konferencje prasową.
Śledztwo w sprawie tak zwanej afery fakturowej
Na stronie prokuratury czytamy również, że "w innym wątku nieprawidłowości w inowrocławskim ratuszu Prokuratura Okręgowa w Gdańsku skierowała już wcześniej akt oskarżenia do Sądu Rejonowego w Inowrocławiu, którym objęto 17 osób".
"Dotyczy on wyłudzenia kilkuset tysięcy złotych ze środków publicznych na podstawie poświadczających nieprawdę oraz podrobionych dokumentów, w tym faktur wystawianych na rzecz Urzędu Miasta Inowrocław oraz Centrum Kultury i Sportu Ziemowit w Kruszwicy przez współpracujących z urzędnikami przedsiębiorców. Faktury te służyły do uzyskania z budżetu jednostek wypłaty pieniędzy za usługi, które nie miały miejsca, bądź nie były świadczone na rzecz urzędu" - napisano.
"Wątek Ryszarda B. pozostaje nadal w toku na etapie postępowania przygotowawczego" - zaznaczyła rzeczniczka.
W tej sprawie Ryszard Brejza - jako prezydent Inowrocławia - jest pokrzywdzonym. Ale gdańska prokuratura jemu także ogłosiła zarzuty przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków, choć w wątku wyłączonym do odrębnego postępowania. W ramach śledztwa fakturowego - jak informowaliśmy w tvn24.pl w styczniu tego roku - świadkowie byli przesłuchiwani także na temat Krzysztofa Brejzy.
Sprawa zawyżanych faktur
Służba antykorupcyjna oraz prokuratura badają od 2015 roku sprawę dotyczącą wyprowadzania z kasy miasta kilkuset tysięcy złotych za pomocą fałszywych faktur. Główną podejrzewaną w tej sprawie jest urzędniczka inowrocławskiego magistratu Agnieszka Ch. Jako szefowa pionu kultury akceptowała wszystkie kwestionowane przez CBA faktury, najczęściej o zawyżanej wartości bądź na niewykonane usługi.
Doniesienie do prokuratury złożył Ryszard Brejza po kontroli przeprowadzonej w pionie kierowanym przez Agnieszkę Ch.
Informacje o inwigilacji Krzysztofa Brejzy za pomocą Pegasusa
Dotychczas o przypadkach inwigilacji Pegasusem w Polsce informowało - niezależnie - laboratorium Citizen Lab oraz Amnesty International. Na liście znalazł się właśnie między innymi senator KO Krzysztof Brejza. Według Citizen Lab był on 33 razy inwigilowany przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku, kiedy był szefem sztabu wyborczego KO.
W styczniu 2022 roku senator pozwał Jarosława Kaczyńskiego za to, że w wywiadzie prasowym nie tylko potwierdził, że polskie służby mają służący do inwigilacji system Pegasus, ale zasugerował także, że Brejza jest w kręgu poważnych podejrzeń. Nie doprecyzował jednak, o jakich podejrzeniach mowa. Ponieważ wobec Brejzy nie toczyło się żadne postępowanie, senator opozycji uznał tę wypowiedź za pomówienie.
Kilka godzin po złożeniu zawiadomienia przez Krzysztofa Brejzę, do budynku urzędu miasta w Inowrocławiu przyjechało dwóch funkcjonariuszy CBA, którzy wręczyli ojcu senatora KO Ryszardowi Brejzie kopertę z pismem w środku - wezwaniem do prokuratury.
Centralne Biuro Antykorupcyjne użyło oprogramowania szpiegującego Pegasus wobec Krzysztofa Brejzy, co potwierdzają dokumenty pozyskane przez reporterów "Superwizjera" Łukasza Rucińskiego oraz Macieja Dudę. Dotarli oni do ważnych świadków i nigdy niepublikowanych dokumentów, które pokazują kulisy tej inwigilacji. Dokumenty potwierdzają, że ze smartfonu polityka i jego chmury CBA ściągnęło ponad 80 tysięcy wiadomości, maile, kalendarze, kontakty, lokalizacje i zapisane hasła.
Źródło: PAP, tvn24.pl