Decyzja o zwiększeniu zasobów własnych Unii Europejskiej, by możliwe było uruchomienie unijnego Funduszu Odbudowy, oczekuje na ratyfikację przez polski parlament. Fundusz przewiduje rozdysponowanie kilkuset miliardów euro dla wszystkich krajów UE i musi być ratyfikowany przez wszystkie krajowe parlamenty. Kierowana przez Zbigniewa Ziobrę Solidarna Polska, wchodząca w skład rządowej koalicji Zjednoczonej Prawicy, sprzeciwia się ratyfikacji.
"Będę namawiał koleżanki i kolegów z Solidarnej Polski, żeby nie popełniali tego błędu"
O tej sprawie dyskutowali w "Kropce nad i" w TVN24 posłanka Koalicji Obywatelskiej, była wiceminister finansów Izabela Leszczyna oraz wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń z Prawa i Sprawiedliwości.
Soboń był pytany o reakcję na zapowiedzi przedstawicieli Solidarnej Polski, że nie poprą tej ratyfikacji. - Będę namawiał koleżanki i kolegów z Solidarnej Polski, żeby nie popełniali tego błędu – mówił.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>
W trakcie dyskusji nawiązał do faktu, że przebywa obecnie na Śląsku, gdzie toczy rozmowy z górnikami na temat transformacji energetycznej. - Mam przekonanie, że jeśli chcemy przeprowadzić transformację takich terenów jak Śląsk, transformację przemysłu wydobywczego - oczywiście sprawiedliwą, rozłożoną w czasie, ale jednak likwidację, to potrzebujemy zarówno racjonalnego procesu, który nie będzie przyśpieszał tych działań, tak żeby ta transformacja była sprawiedliwa, ale jednocześnie potrzebujemy pieniędzy z każdych możliwych źródeł, żeby taką transformację przeprowadzić – mówił. - Stąd też potrzeba jest wszystkich środków, które wynegocjował pan premier [Mateusz - przyp. red.] Morawiecki, czyli 770 miliardów złotych – powiedział.
- Dlatego będę namawiał wszystkich parlamentarzystów, żeby zagłosowali za przyjęciem Krajowego Planu Odbudowy – dodał wiceminister aktywów państwowych.
Krajowy Plan Odbudowy to dokument, który będzie podstawą do otrzymania środków z unijnego Instrumentu na Rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności. W ramy tego instrumentu wchodzi transformacja cyfrowa, odporność i konkurencyjność gospodarki, dostępność i jakość systemu ochrony zdrowia, zielona i inteligentna mobilność oraz zielona energia i zmniejszenie energochłonności.
"Ratyfikacja Funduszu Odbudowy to jest obowiązek każdego patrioty"
O to, czy opozycja zagłosuje w Sejmie za ratyfikacją o zwiększeniu zasobów własnych, pytana była Izabela Leszczyna. - Koalicja Obywatelska jest odpowiedzialną partią, zawsze przedkładamy interes publiczny, interes Polski ponad interes partyjny – zapewniała.
Dodała jednak, że "trzeba oddzielić dwie rzeczy". - Ratyfikacja Funduszu Odbudowy to jest obowiązek każdego patrioty. Poseł, który zagłosuje przeciwko, nie jest w ogóle godny sprawować ten mandat i nikt nigdy już nie powinien na niego zagłosować – mówiła.
- To jest przeciwko polskim pracownikom, pracodawcom, gospodarce, czystemu powietrzu, górnikom i tak dalej. Natomiast czym innym jest Krajowy Plan Odbudowy, który jest - przepraszam za wyrażenie - jakimś urzędniczym bełkotem – kontynuowała.
- Jeżeli w ten sposób będziemy chcieli wydawać te unijne miliardy, żeby odbić się i rozwinąć po recesji, to niestety, czarno to widzę – mówiła dalej Leszczyna. Jak stwierdziła posłanka Koalicji Obywatelskiej, "trzeba to przegadać z samorządami, z przedsiębiorcami, z NGO-sami".
Leszczyna: macie kolizję z praworządnością
Goście "Kropki nad i" rozmawiali także o zapowiedzi dotyczącej złożenia przez premiera Mateusza Morawieckiego wniosku do Trybunału Konstytucyjnego. Chodzi o "kompleksowe rozstrzygnięcie kwestii kolizji norm prawa europejskiego z konstytucją". Chodzi o wtorkowy wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który dotyczył funkcjonowania nowej Krajowej Rady Sądownictwa. - Składając wniosek do Trybunału Konstytucyjnego pani Julii Przyłębskiej to tak, jakby pan premier kupował mecz – stwierdziła Leszczyna.
- Kiedyś w polskim futbolu mieliśmy takie afery korupcyjne, że wiadomo było, że jak sędzia jest przekupny, to można było u niego kupić mecz. I dokładnie tak samo jest z panią Julią Przyłębską, która została przewodniczącą, prezesem Trybunału Konstytucyjnego, chociaż nie powinna nim zostać i w tej chwili ona się odwdzięcza – mówiła.
Odnosząc się do relacji prawa krajowego z prawem unijnym, stwierdziła, że "nie ma żadnej kolizji między konstytucją a traktatami, między konstytucją a TSUE". - Jest kolizja między PiS-em i konstytucją, między PiS-em i Wspólnotą Europejską – mówiła dalej.
- Macie kolizję z praworządnością i dlatego są zagrożone nie tylko środki unijne, ale także byt polskich przedsiębiorców i pracowników – zwróciła się do Sobonia.
Soboń: wiele państw członkowskich miało wątpliwości co do pierwszeństwa prawa unijnego nad krajowym
Wiceminister aktywów państwowych przypominał, że "mamy dwa źródła prawa w Unii Europejskiej, prawo pierwotne i prawo wtórne". - Pierwotne to traktaty, czyli to, na co umawiają się wszystkie państwa. A wtórne to rozporządzenia, które wchodzą automatem i dyrektywy, które trzeba implementować – kontynuował.
- Do tego mamy orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, które bardzo często spotykało się z reakcją, w której państwa członkowskie, takie jak Francja, Niemcy, Włochy, Czechy, miały wątpliwości, czy ta zasada, którą europejskie orzecznictwo wyciąga z prawa pierwotnego, czyli pierwszeństwa i nadrzędności prawa europejskiego ponad krajowym, obowiązuje ponad konstytucjami poszczególnych państw. I rozstrzygały je na korzyść własnych systemów konstytucyjnych – powiedział Artur Soboń.
Autorka/Autor: mjz//now
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24