- Wypowiedzi papieża Franciszka w kontekście konfliktu na Ukrainie są za słabe, za miękkie. Wyglądają tak, jakby ignorował jeden z największych problemów, jakie dzisiaj stanęły w Europie - powiedział w "Faktach po Faktach" publicysta Adam Szostkiewicz. - Europa nie jest jednolitym tworem, nie jest prosto się w tym wszystkim znaleźć - przekonywał o. Wacław Oszajca.
- Wojtyła rozumiał Europę, Franciszek się Europy uczy. Rozumie Amerykę Południową i tzw. trzeci świat, natomiast Europy dopiero uczy się, także na odcinku wschodnim - ocenił publicysta "Polityki" Adam Szostkiewicz.
Z kolei zdaniem ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego papież "inaczej stawia akcenty w odczytaniu ewangelii". - Tak jak Jan Paweł II miał swoje doświadczenie, które wyniósł z Europy Wschodniej. Dla mnie Franciszek jest bardzo czytelny: mówi jasno, wyraźnie, nie kryje emocji - zaznaczył.
Polski Kościół nie rozumie Franciszka?
Ojciec Wacław Oszajca zauważył, że "Europa nie jest jednolitym tworem". - Inny Kościół w Anglii, inny w Belgii, inny na Wschód. Nie jest prosto się w tym wszystkim znaleźć. Warto też popatrzeć na to, jak on (papież - red.) się stara odczytać tę europejską rzeczywistość. Również dla nas w Polsce, żebyśmy się nie zasklepiali, że mamy papieża Wojtyłę i będziemy wokół tylko jednego krążyć - stwierdził.
- Myślę, że polski Kościół jest bardzo zaskoczony papieżem Franciszkiem - ocenił ks. Isakowicz-Zaleski. Dodał, że "pewne rzeczy szokują". - Duchowni, z którymi rozmawiam odczytują jednak, że to jest kontynuacja Jana Pawła II, tylko w innej formie - podkreślił.
Wyraził nadzieję, że postawa papieża Franciszka będzie inspiracją. - Że nie będzie tych wielkich budowli, inwestycji, że to ma być wielkie, złote. (Mam nadzieję), że będzie zwrócenie się do człowieka biednego, od strony duchowej, moralnej czy materialnej. Gdy papież dołożył się do windy dla niepełnosprawnych (Franciszek wsparł finansowo budowę windy w szkole dla dzieci z niepełnosprawnością - red.), to był czytelny znak dla Kościoła - zaznaczył. Stwierdził, że „testem na to, jak Franciszek jest odbierany będą dni papieskie w Polsce”. - Polacy popełniają błąd, bo kochają Jana Pawła II za to, że był Polakiem. I to zmienia optykę. Tu mamy człowieka z innego końca świata, inaczej są te akcenty położone i nie wszystko może być od razu akceptowane - mówił ks. Isakowicz-Zaleski.
"Papież zwyczajny, nie dla elit kościelnych"
Szostkiewicz zauważył natomiast, że zdaniem wielu "Franciszek to nie jest droga dla Kościoła w Polsce". - Mówią, że to nie jest nasz papież, że nasz papież to był Wojtyła i Benedykt XVI. Największy problem z Franciszkiem ma sama hierarchia, wielu zwykłych katolików ma dużo mniejszy problem - ocenił.
Podkreślił, że hierarchowie "przyzwyczaili się do zupełnie innego stylu uprawiania zawodu papieskiego". - A tu nagle takie zaskoczenie. Papież, który skraca dystans, papież zwyczajny, dla zwyczajnych ludzi, a nie dla elit kościelnych - zaznaczył.
- Franciszek dotarł, tam gdzie człowiek nie za bardzo lubi, żeby mu zaglądano, czyli do sumienia. Budzi odpowiedzialność za Kościół, uprzytamnia nam, że Kościół za bardzo obrósł i w dobra, i w przywileje - dodał o. Wacław Oszajca.
Apel biskupów w sprawie in vitro
Goście "Faktów po Faktach" odnieśli się także do apelu biskupów w sprawie in vitro. - Nie spieszyłbym się z ekskomunikowaniem, z potępianiem. Musimy pamiętać, że w Polsce nie wszyscy jesteśmy katolikami, mamy ludzi o rożnych poglądach. Państwo jest po to, żeby zapewnić ład, żebyśmy się nie pozagryzali, więc musi zapewnić kompromis. Nie wiem czy ta wypowiedź biskupów temu sprzyja - stwierdził o. Wacław Oszajca.
Ks. Isakowicz-Zaleski zauważył natomiast, że "język władzy kościelnej często nie trafia do zwykłego szarego obywatela". - Do wiernego, ale także do tego, kto jest niewierzący. Brakuje mi w tym innego podejścia. Nie można mówić od razu o wykluczeniu, bo to jest cienka granica miedzy Kościołem a polityką. Trzeba mówić o wartościach pozytywnych, a nie o sankcjach - zaznaczył.
- Ten komunikat jest przekroczeniem granicy miedzy religią a polityką w stronę polityczną - wtrącił Szostkiewicz. Dodał, że "robienie polityki to nie jest zasadnicza misja Kościoła". - Jeśli biskupi chcą robić politykę niech wiedzą, że to działa w dwie strony. Będą potem z tego rozliczani - podsumował.
Autor: eos//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24