Profesor Ewa Łętowska powiedziała w "Faktach po Faktach" w TVN24, że zaproponowany przez prezydenta projekt zmian w Sądzie Najwyższym to "szukanie fałszywej etykiety, by stworzyć wrażenie, że się gra fair". - Czy ta ustawa przywraca praworządność? Ona zmienia etykietę w Izbie Dyscyplinarnej - powiedziała.
W środę Komisja Europejska zaopiniowała pozytywnie polski Krajowy Plan Odbudowy. Wypłata pieniędzy jest jednak uzależniona od wypełnienia warunków związanych z praworządnością. Jeden z takich kroków - likwidację Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego - zakłada prezydencki projekt, który jest obecnie procedowany w Senacie. Proponowana zmiana przepisów zakłada przy tym stworzenie Izby Odpowiedzialności Zawodowej.
Łętowska: szuka się fałszywej etykiety, by stworzyć wrażenie, że się gra fair
O to, czy prezydencki projekt wypełnia warunki stawiane przez Komisję Europejską, była pytana w "Faktach po Faktach" w TVN24 profesor Ewa Łętowska, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku i była Rzecznik Praw Obywatelskich.
- Nie ja przesądzam o tym, czy to jest wypełnienie warunków. Tego nie czyni też pani (szefowa KE, Ursula - red.) von der Leyen. O tym, jakie są i na czym polegają te trzy "kamienie milowe", zdecydował 14 lipca zeszłego roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Powiedział, że ma to polegać na likwidacji Izby Dyscyplinarnej, przywróceniu do funkcji tych sędziów, którzy zostali odsunięci i takiej reformie postępowania dyscyplinarnego, które nie będzie naruszało niezależności sądów i niezawisłości sędziów - przypominała.
Podkreśliła, że "ten, kto wydał to orzeczenie, ten będzie oceniał, czy to, co zostało zrobione w Polsce, jest wystarczające, by mówić o spełnieniu warunków".
- Czy ta ustawa przywraca praworządność? Ona zmienia etykietę w Izbie Dyscyplinarnej. (...) Jeżeli mamy w traktacie europejskim zasadę lojalnego wykonywania zobowiązań, a w rzeczywistości mamy "ruling by cheating" (z angielskiego - rządzenie przez oszukiwanie - red.), czyli poszukiwanie fałszywych etykiet do tego, co jest robione, to mamy rozdźwięk. Szuka się fałszywej etykiety, by stworzyć wrażenie, że się gra fair - mówiła Łętowska.
Łętowska: nikt nie cofnie tych kar, które nam naliczono
- Jestem nastawiona bardzo pesymistycznie i mam fatalne samopoczucie jako prawnik. Byłam uczona, że prawo jest używane do tego, do czego głosi, że ma być użyte. A ja tu widzę, że prawo nie ma być użyte do przywrócenia praworządności, tylko do stworzenia pozoru rozwiązania problemu po to, by rozwiązać problem polityczny - powiedziała. I dodała: - Krótko mówiąc, odblokować pieniądze, które są zamrożone. To nie jest lojalne wykonywanie zobowiązań wynikających z traktatu, czego traktat wymaga.
Sędzia w stanie spoczynku przypominała, że "nikt nie cofnie tych kar, które nam naliczono" za niewykonywanie wyroków TSUE. -One będą odliczone od tych pieniędzy, które z innych tytułów się będą Polsce należały. Jeżeli do tego dojdzie, to znowu oszustwo, granie etykietami, nielojalne wykonywanie zobowiązań spowoduje dalsze reakcje - wskazała Łętowska.
Jej zdaniem "to jest kwestia polityczna". - Dla nas perspektywa będzie taka, że będziemy słabym partnerem, o którym wiadomo, że oszukuje i w związku z tym nie należy go zbyt poważnie traktować. A Unia wtedy ma instrument polityczny do tego, by - jeżeli coś będzie nie tak, nie w porządku - go zastosować - stwierdziła.
Źródło: TVN24