Jest wniosek o ekstradycję rosyjskiego archeologa Aleksandra B.

Alexander B
Tomasz Siemoniak mówi o aresztowaniu Alexandra B
Źródło: Reuters, TOK FM
W ostatnich dniach wpłynął do prokuratury wniosek strony ukraińskiej o ekstradycję obywatela Rosji Aleksandra B. - potwierdził rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Skiba. Mężczyzna jest archeologiem z rosyjskiego Federalnego Zakładu Kultury Ermitaż. Ukraina podejrzewa go prowadzenie nielegalnych prac i częściowe zniszczenie obiektu dziedzictwa kulturowego na Krymie, co doprowadziło do strat w wysokości ponad 17 milionów złotych.

Jak przekazał we wtorek prokurator Piotr Skiba, "w ostatnich dniach wpłynął do prokuratury, za pośrednictwem Ministerstwa Sprawiedliwości, wniosek wysłany przez stronę ukraińską o ekstradycję obywatela Federacji Rosyjskiej Aleksandra B.".

Zaznaczył, że po uzyskaniu tłumaczeń, prawdopodobnie do końca roku, zostanie skierowany do sądu wniosek o dopuszczenie ekstradycji.

O sprawie jako pierwszy poinformował portal rmf24.pl.

Aleksander B. zatrzymany w Polsce

4 grudnia Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, działająca na polecenie Prokuratury Okręgowej w Warszawie w związku z wnioskiem strony ukraińskiej o międzynarodową pomoc prawną, zatrzymała obywatela Federacji Rosyjskiej Aleksandra B.

Ukraińska prokuratura podejrzewa go o umyślne, nielegalne, częściowe zniszczenie obiektu dziedzictwa kulturowego na Krymie.

Aleksander B. został 4 grudnia przesłuchany w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, gdzie odmówił składania wyjaśnień. Decyzją sądu został aresztowany na 40 dni, czyli do 13 stycznia.

Zniszczone wykopaliska

Zgodnie z wnioskiem z 13 listopada tego roku prokuratury ukraińskiej o ekstradycję, Aleksander B. jako kierownik Sekcji Archeologii Starożytnej Północnego Regionu Morza Czarnego Federalnego Zakładu Kultury Ermitaż w latach 2014–2019, nie mając stosownych pozwoleń na prowadzenie prac wykopaliskowych, prowadził je na terenie archeologicznego kompleksu "Starożytne miasto Myrmekjon" w Kerczu na Krymie.

Miejsce to było stolicą starożytnego Królestwa Bosporańskiego, które powstało z greckiej kolonii.

Jak przekazała strona ukraińska, swymi pracami miał zniszczyć kompleks archeologiczny. Straty szacowane są na ponad 201 milionów hrywien (ponad 17 milionów złotych).

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow wyraził oburzenie w związku z zatrzymaniem archeologa w Polsce. - Będziemy domagać się drogą dyplomatyczną prawa do ochrony interesów naszych obywateli - przekonywał. Nazwał tę sytuację "skandalem prawnym" i określił działania strony polskiej jako "arbitralne nadużycie władzy".

OGLĄDAJ: "Czasami bywa tak, że większym grzechem jest niezabicie kogoś"
pc

"Czasami bywa tak, że większym grzechem jest niezabicie kogoś"

Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: