Porządkowanie w mediach publicznych postępuje bardzo efektywnie. To nie jest jakiś dramatyczny wyścig z czasem - powiedział premier Donald Tusk w wywiadzie dla TVN24. Zapewniał, że rząd będzie działał zgodnie z prawem, a "o legalności decyzji będzie rozstrzygał sąd, prawo i procedury". Był też pytany o Jacka Kurskiego. - On moim zdaniem i tak okrył się hańbą na resztę życia, większej kary nie będzie - odpowiedział.
Donald Tusk w rozmowie z przedstawicielami największych stacji informacyjnych: Anitą Werner z "Faktów" TVN, Markiem Czyżem z TVP i Piotrem Witwickim z Polsatu, odniósł się do zmian w mediach publicznych.
Został zapytany, ile daje czasu ministrowi kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiejowi Sienkiewiczowi na uporządkowanie sytuacji w mediach publicznych. - Nie mam włączonego stopera. Na razie trwa proces i nam też bardzo zależy na tym, żeby to był proces jednoznacznie umocowany w regułach prawa. Dlatego wszystkie decyzje, jakie podejmuje i minister Sienkiewicz, i osoby zaangażowane w ten proces, one i tak podlegają ocenie prawnej, w tym ocenie sądów - odpowiedział szef rządu.
- I niektóre sprawy sądom nie będą się podobały, niektóre będą się podobały, my będziemy respektowali decyzje sądowe - zapewnił.
Tusk: porządkowanie w mediach publicznych postępuje bardzo efektywnie
- Porządkowanie w mediach publicznych postępuje, jak wspomniałem, bardzo efektywnie. Więc to nie jest jakiś dramatyczny wyścig z czasem - stwierdził.
- Wiem, że w PiS-ie ludzie sobie nie są w stanie wyobrazić, że szefem mediów publicznych, czy telewizji publicznej, staje się ktoś, kogo premier rządu nie widział nigdy w życiu na oczy. To był niewyobrażalny standard. Warto byłoby może porównać, jak pracują dzisiaj media publiczne, jak na przykład relacjonują manifestacje PiS-u, jak media publiczne relacjonowały te milionowe marsze w Warszawie organizowane przeze mnie i ówczesną opozycję. Idealne zestawienie, jak powinny pracować media publiczne, a jak nie powinny - ocenił.
Szef rządu powiedział, że na razie "jest usatysfakcjonowany tą zmianą".
Tusk: nasze decyzje będą wtedy w mocy, kiedy będą miały legalny charakter
Tusk odniósł się także do tego, że sąd rejestrowy w Warszawie oddalił wniosek o wpisanie do Krajowego Rejestru Sądowego zmian we władzach Telewizji Polskiej.
- My podejmujemy decyzje i staramy się uprawomocnić je decyzją sądu. I dlatego też minister Sienkiewicz szukał różnych sposobów de facto ratowania mediów publicznych po tym zawale, jaki PiS zafundował mediom publicznym. Więc postępuje i będzie postępował zgodnie z prawem. Jeśli będzie podejmował decyzje, które są zakwestionowane, to one nie będą w mocy - podkreślił.
- Więc tutaj nie ma żadnego ryzyka. Bo my w przeciwieństwie do naszych poprzedników (...) nie jesteśmy nieomylni i będziemy się trzymali tej zasady zawsze. Nasze decyzje będą wtedy w mocy, kiedy będą miały legalny charakter. A o legalności decyzji będzie rozstrzygał sąd, prawo i procedury. I oczywiście też nie ustąpimy w naprawianiu tej sytuacji. Będziemy szukali różnych sposobów prawnych, ale zawsze z respektowaniem prawa - zapowiedział.
Pytany o długofalowe finansowanie mediów publicznych, Tusk odpowiedział: - Znajdziemy sposób, ale bez porównania oszczędniejszy niż to Bizancjum za czasów (Jacka) Kurskiego i jego następcy. Bo jestem absolutnie przekonany, że media publiczne są wartością publiczną i zasługują na wsparcie, ale to nie może być fabryka robienia pieniędzy przez ludzi, którzy z dziennikarstwem i z mediami nie mieli tak naprawdę nic wspólnego.
- Chce państwa uspokoić, środków niezbędnych, żeby media publiczne zgodnie z misją publiczną działały - tych środków nie zabraknie, tylko że naprawdę nie trzeba na to miliardów - tak, jak to zaprojektował kiedyś (Jarosław) Kaczyński i (Jacek) Kurski - zapewnił premier.
Tusk: Jacek Kurski okrył się hańbą na resztę życia
Tusk został także zapytany o to, czy planuje wyciągnięcie jakichś konsekwencji wobec Jacka Kurskiego, który wcześniej był prezesem TVP, a ostatnio pracował w Banku Światowym.
- Osobiście miałbym pewnie tysiąc powodów, żeby pamiętać o działaniach Jacka Kurskiego, wymierzonych też bezpośrednio w moją rodzinę. On moim zdaniem i tak okrył się hańbą na resztę życia, większej kary nie będzie - odpowiedział.
- Oczywiście, jeśli się okaże, ale to nie jest moje zadanie, że dokonał nadużyć czy przestępstw, to będzie odpowiadał jak każdy inny człowiek. Ale tutaj nie mam nic do powiedzenia w tej kwestii, bo ja nie prowadzę śledztw - dodał.
Źródło: PAP