Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk komentował w piątek na konferencji prasowej sytuację na granicy z Białorusią. - Zadaniem opozycji jest spokojne tłumaczenie, że pomoc humanitarna dla dziecka w lesie nie stoi w kontrze do skutecznej ochrony granicy - mówił.
W poniedziałek przed placówką Straży Granicznej w Michałowie na Podlasiu przebywało ponad 20 migrantów, w tym kobiety oraz ośmioro dzieci. W środę rzeczniczka prasowa Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej Katarzyna Zdanowicz przekazała, że wobec migrantów "zastosowano procedurę zgodnie z rozporządzeniem". Na pytanie, czy to oznacza, że zostali wywiezieni z powrotem na granicę, Zdanowicz odparła: - Tak, zostali doprowadzeni do linii granicy i teraz znajdują się na Białorusi.
W czwartek Sejm zgodził się na przedłużenie o 60 dni stanu wyjątkowego, który obowiązuje w części województwa podlaskiego oraz lubelskiego. Ostatecznie za tym rozwiązaniem głosowało 237 posłów, 179 było przeciw, zaś 31 wstrzymało się od głosu.
Tusk: to nie ma nic wspólnego z ochroną granicy
O sytuację na granicy został zapytany w piątek na konferencji prasowej Donald Tusk. - Żeby móc skutecznie komentować to, co robią rządzący, trzeba mieć podstawową wiedzę, trzeba mieć dostęp do informacji - mówił. - Problem polega na tym, że my dzisiaj, jako Polacy, w warunkach stanu wyjątkowego, nie mamy dostępu do wiedzy. Myślę, że nie tylko ja - wszyscy chcielibyśmy wiedzieć, jak naprawdę radzimy sobie z ochroną granicy, na czym polegają naprawdę działania PiS-owskiego rządu, jeśli chodzi o ochronę granicy i jak wygląda też ta strona humanitarna - dodał.
Ocenił, że "opozycja obiektywnie jest w bardzo trudnej sytuacji". - Wczorajsza debata też to pokazała - powiedział.
- Symboliczną odpowiedzią było to, co zrobił przedstawiciel prezydenta, (...) minister (Paweł) Soloch, rzucając z pogardą na podłogę zdjęcie jednego z tych dzieci. To zostawiam państwa ocenie, kwalifikację etyczną i moralną tego typu zachowań - zwracał uwagę Tusk. Podkreślił, że "potrzeba pomocy humanitarnej dla dziecka jest oczywista i nie ma żadnego znaczenia kolor skóry, narodowość". - O tym w ogóle nie powinniśmy dyskutować - zauważył.
Zdaniem Tuska opozycja musi zrozumieć, "że Polacy oczekują od nas nie tylko uzasadnionych, humanitarnych i etycznych reakcji, ale też przekonania, że my potrafimy chronić polską granicę i europejską granicę". - Nie byłoby tych spektakli, nie byłoby tych gorszących momentami debat, nie byłoby tego biegania ze zdjęciami, nie byłoby tego wszystkiego, gdybyśmy mieli pewność i dostęp do informacji, że dziecko, które jest w lesie i za chwilę może umrzeć, ma opiekę. To nie ma nic wspólnego z ochroną granicy, bo to dziecko już jest po naszej stronie. Ono już przeszło - zaznaczył.
Tusk: miejcie odwagę zażądać konferencji prasowej z Kaczyńskim
- Zadaniem opozycji jest spokojne tłumaczenie, że pomoc humanitarna dla dziecka w lesie nie jest w kontrze do skutecznej ochrony granicy. Można być skutecznym i nie trzeba być okrutnym. Można być pragmatycznym i znaleźć sposoby, żeby zatrzymać migrację i nie trzeba być przy tej okazji bezwzględnym wobec dzieci czy ich matek. Trzeba dokonać tego wysiłku, trzeba tego naprawdę chcieć - mówił Tusk.
Zaznaczył, że "nie będzie nigdy idealnie", bo ludzie zawsze będą próbowali przekroczyć granicę.
- Pytanie jest o proporcje, pytanie jest o podejście moralne, pytanie jest o prawdziwą skuteczność takiego działania. Miejcie odwagę zażądać konferencji prasowej z Kaczyńskim, nie ze mną w tej sprawie, bo póki co, mam nadzieję, że niedługo, ale póki co, to on odpowiada za to, że oni przechodzą nielegalnie i równocześnie, że jeszcze mamy coraz fatalniejszy obraz tego, co się dzieje na granicy od strony etycznej i humanitarnej - dodał.
Tusk: rząd wykorzystuje stan wyjątkowy pod pozorem walki z nielegalną migracją
Tusk został zapytany na konferencji, czy jego zdaniem ma sens, aby stan wyjątkowy przedłużać. - Gdyby stan wyjątkowy był skutecznym narzędziem powstrzymania nielegalnej migracji, to ja nie miałbym żadnego problemu w tym, żeby zwrócić się do posłanek i posłów z naszego klubu, aby na pewien czas taki stan wyjątkowy wprowadzać, a nawet przedłużyć - odpowiedział.
- W sensie ideologicznym czy jakiejś doktryny nie mam nic przeciwko temu - jeśli jest potrzeba. Po to jest w konstytucji, po to mamy takie prawo, żeby użyć tego instrumentu - podkreślił lider PO. - Ale stan wyjątkowy - ten, który PiS przedłuża - jest na pewno dotkliwy dla obywateli polskich mieszkających przy granicy, nie ulega wątpliwości, on na pewno jest dotkliwy dla dziennikarzy i opinii publicznej, bo odcina nas od wszelkiej informacji - mówił. - I nie zapobiega nielegalnej migracji.
W jego ocenie nie jest to więc pytanie, czy jest za, czy przeciw stanowi wyjątkowemu. - Jestem przeciw rządowi, który wykorzystuje ten instrument pod pozorem walki z nielegalną migracją, a tak naprawdę wykorzystuje to do czystej polityki, do propagandy, przeciwko polskim obywatelom i przeciwko opinii publicznej, bo blokuje dostęp do informacji na ten temat, i to są jedyne skutki, jak na razie, tego stanu wyjątkowego - zaznaczył Tusk.
Źródło: TVN24, PAP