Premier Mateusz Morawiecki podczas wtorkowej debaty w europarlamencie nie załatwił sprawy - komentował w "Kropce nad i" prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Powiedział, że szefa polskiego rządu oklaskiwali w PE "nacjonaliści, którzy na pewno niezbyt dobrze życzą Polsce, a lepiej życzą Putinowi i Rosji".
W Parlamencie Europejskim odbyła się we wtorek debata o "kryzysie praworządności w Polsce i prymacie unijnego prawa" związana z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Głos zabrała między innymi szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i premier Mateusz Morawiecki. Po nich przemawiali przedstawiciele różnych frakcji w PE.
Kosiniak-Kamysz: jeszcze bardziej przykre jest to, kto oklaskiwał Morawieckiego
W "Kropce nad i" w TVN24 prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz mówił, że od tego, kto krytykował szefa rządu, "jeszcze bardziej przykre jest to, kto oklaskiwał premiera Morawieckiego".
- Alternatywa dla Niemiec i francuski Front Narodowy. Nacjonaliści, którzy na pewno niezbyt dobrze życzą Polsce, a lepiej życzą (Władimirowi - red.) Putinowi i Rosji. Więc to się kompletnie wszystko przewróciło do góry nogami, oni (rządzący - red.) wstając z tych kolan, tak byli poruszeni, że upadli na głowę. To wszystko przestaje już mieć jakąś logiczną całość - komentował.
Zdaniem szefa ludowców, premier Morawiecki "nie załatwił sprawy". - Pieniędzy dzisiaj nie ma w Polsce, KPO (Krajowy Plan Odbudowy - red.) nie jest podpisany, opinia o Polsce jest gorsza, a nie lepsza, jego (Morawieckiego) pozycja w Unii Europejskiej, która po rządzie Beaty Szydło była nie najgorsza, trzeba to uczciwie powiedzieć, teraz radykalnie spadła. On w tym wystąpieniu przebił wystąpienie Beaty Szydło sprzed kilku lat i nie uzyskał kompletnie nic w polityce międzynarodowej, a tam się liczy skuteczność - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Szef PSL: żadnego lockdownu dla zaszczepionych
Prezes PSL mówił również o sytuacji epidemicznej w kraju i akcji szczepień przeciwko COVID-19. Jego zdaniem nie dajemy sobie rady z koronawirusem. - Szczególnie w województwie lubelskim, województwie podlaskim - ocenił. Jak mówił, "niestety rząd nie doprowadził do tego, że wielu naszych obywateli się zaszczepiło, mamy za mały stopnień wszczepienia".
Pytany, co rząd powinien był zrobić, wskazywał, że "po pierwsze zaangażować wszystkich polityków od prezydenta w promocję szczepień". - Druga rzecz, która powinna być, to zaangażowanie i prośba państwa o to, żeby się Kościół, na przykład katolicki, zaangażował w promocję szczepień. Żeby po każdej mszy było zaproszenie na takie szczepienia. Tego nie było - mówił.
Kosiniak-Kamysz mówił również, że "dzisiaj nie wolno karać tych, którzy są zaszczepieni i oni powinni mieć dostęp do wszystkiego". - Żadnego lockdownu dla zaszczepionych - postulował.
Na pytanie, czy powinno się nakładać jakieś ograniczenia na niezaszczepionych, uznał, że "rząd taką propozycję powinien przedstawić". - Powinni mieć odwagę przedstawiać często niepopularne decyzje. Szczególnie w czasach pandemii trzeba przedstawiać decyzje, które idą nie pod publiczkę, nie z populistami, nie z antyszczepionkowcami, czyli proepidemicznymi ruchami, tylko idą w kierunku bezpieczeństwa wszystkich Polaków - ocenił gość "Kropki nad i".
W jego ocenie "wolność nasza się kończy tam, gdzie wchodzimy w wolność drugiego człowieka". - A tutaj są osoby, które się nie mogą zaszczepić, są dzieci poniżej 12. roku życia, które nie mogą przyjmować szczepionki. I one są narażane przez osoby niezaszczepione - wyjaśniał.
Kosiniak-Kamysz o aferze mailowej
Kosiniak-Kamysz mówił również o wyciekach kolejnych domniemanych maili mających pochodzić ze skrzynki szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka. W jednym z wątków mailowych premier Mateusz Morawiecki miał w marcu 2020 roku zlecić prezesowi Polskiej Agencji Prasowej przeprowadzenie wywiadu z prezydentem Andrzejem Dudą. "Wywiad" miał polegać na "poprzecinaniu pytaniami gotowej narracji" dotyczącej Funduszu Medycznego. PAP opublikowała rozmowę z prezydentem na ten temat tego samego dnia, na który datowana jest domniemana mailowa korespondencja premiera.
Według gościa TVN24 "to pokazuje zawłaszczanie państwa na cele polityczne i na cele partyjne". - Jeżeli premier polskiego rządu angażował się jako premier, nie jako działacz PiS-u, w kampanię prezydencką, wywierał wpływy na Polską Agencję Prasową, działał na rzecz prezydenta Dudy jako prezes Rady Ministrów w jego kampanii wyborczej, to pokazuje nieuczciwość wyborów prezydenckich – ocenił.
Według niego "my po prostu stoczyliśmy nieuczciwą walkę". - Cały aparat państwa był zaangażowany w promocję tylko i wyłącznie jednego kandydata. A Państwowa Agencja Prasowa, która ma w swoich podstawowych obowiązkach informowanie o działaniach nie tylko tych, którzy rządzą, ale również tych, którzy są w opozycji, pod takim naciskiem i tak zarządzana, nie wykonuje tych zobowiązań. Więc nie ma równego dostępu do informacji dla obywateli i nie ma równego dostępu tych, którzy startują w wyborach, do swoich wyborców – powiedział Kosiniak-Kamysz.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24