Cztery miliardy dolarów na "wojnę informacyjną". Rosja "idzie jak kombajn"

Kreml, Moskwa, Rosja
Rzeczkowski: Rosja wydaje rocznie na dezinformację cztery miliardy dolarów rocznie
Źródło: TVN24+
Standardem działania rosyjskiej dezinformacji i propagandy jest masowość - powiedział w debacie "Rosyjska hybryda" w TVN24+ publicysta Grzegorz Rzeczkowski. Profesor Iwona Lipowicz wyjaśniała, że w Rosji codziennie pracują "tysiące ludzi", aby siać dezinformację. Jak wskazała doktor Małgorzata Bonikowska, taka dezinformacja może być trudna do rozpoznania, bo przybiera postać, która nie ma nic wspólnego z Federacją Rosyjską.

Dziennikarka Masza Makarowa z rosyjskojęzycznej redakcji Telewizji Polskiej, była Rzeczniczka Praw Obywatelskich, członkini komisji ds zbadania wpływów rosyjskich i białoruskich prof. Irena Lipowicz, dr Małgorzata Bonikowska z Centrum Stosunków Międzynarodowych i Centrum Europejskiego UW i publicysta Grzegorz Rzeczkowski, dziennikarz śledczy oraz autor książki "Szpiedzy Putina" rozmawiali w debacie "Rosyjska hybryda" w TVN24+ o rosyjskiej propagandzie i dezinformacji w Polsce.

Makarowa powiedziała, że jako dziennikarka opisująca wydarzenia z Rosji, Białorusi i związane z wojną w Ukrainie, na co dzień musi się mierzyć z weryfikacją informacji. - Codziennie musimy sobie odpowiadać na pytania "czy to jest prawda, czy to jest fake, czy to jest dezinformacja", szczególnie w temacie wojny w Ukrainie - zaznaczyła.

ZOBACZ CAŁĄ DEBATĘ W TVN24+: Perfidne akcje Rosji. Jak ulegają im Polacy? "Chcą, żebyśmy stali się amebami"

OGLĄDAJ: Perfidne akcje Rosji. Jak ulegają im Polacy? "Chcą, żebyśmy stali się amebami"
putin

Perfidne akcje Rosji. Jak ulegają im Polacy? "Chcą, żebyśmy stali się amebami"

putin
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji

Profesor Lipowicz wskazała, że codziennie "tysiące ludzi" pracują nad tym, aby siać rosyjską dezinformację i "produkować informacje, które nas wzburzą, zaniepokoją". - I nie ma wśród nich informacji, które służą pochwalaniu ustroju, rzeczywistości, życia codziennego w Federacji Rosyjskiej - tłumaczyła. Profesor wskazała, że na takie "opowieści" Polacy są odporni. Jako przykład rosyjskiej propagandy podała zaprzeczanie państwowości Ukrainy.

Rosyjska dezinformacja w Polsce. Rosja wydaje na to "ogromne sumy"

- Rosjanie wrzucają w internet, w media społecznościowe tematy, które nie mają nic wspólnego z Rosją - uzupełniła dr Bonikowska. Przestrzegła, że Rosjanie posługują się takimi tematami, które "nas rozgrzewają do czerwoności". - Wzbudzają w nas emocje, głównie negatywne - dodała. Powiedziała też, że "w Polsce bardzo dobrze się sprzedają narracje związane z tym, że mamy zadry historyczne z Ukraińcami, z Niemcami, a nawet z Litwinami".

Rzeczkowski wskazał, że według różnych szacunków zachodnich instytucji, Rosja rocznie wydaje na "wojnę informacyjną" cztery miliardy dolarów. - To są ogromne sumy. W porównaniu do tego, jakimi Zachód dysponuje środkami, by temu przeciwdziałać, to jest ogromna przewaga - ocenił.

- Standardem działania i cechą charakterystyczną jest masowość - dodał publicysta. Podkreślił, że Rosjanie wykorzystują "wszystkie środki", te dopuszczalne i niedopuszczalne. - Rosja idzie masą, jak taki kombajn, który stara się zmielić wszystko - stwierdził Rzeczkowski.

27 min
Wirus z Kremla
Dowiedz się więcej:

Wirus z Kremla

Jak sobie radzić? Edukacja i "mechanizmy zdrowego rozsądku"

Zdaniem dr Bonikowskiej na korzyść rosyjskiej dezinformacji działa rozwój technologii, sztucznej inteligencji i brak takiej regulacji platform społecznościowych, jak w przypadku tradycyjnych mediów. - Drogą do tego, żeby sobie poradzić z tą rzeczywistością, jest niezwykle głęboka edukacja od szkoły podstawowej - stwierdziła. Jak wskazała, uczniowie powinni być kształceni pod kątem umiejętności korzystania z internetu i mediów społecznościowych.

- Powinniśmy wdrożyć oddolne mechanizmy zdrowego rozsądku i świadomości, że nie we wszystko trzeba wierzyć, nie wszystko należy powtarzać - radziła dr Bonikowska. Podkreśliła też, że sami, jako uczestnicy debaty w internecie, powinniśmy za każdym razem zastanawiać się, jakie informacje powielamy.

Bonikowska: odpowiedzią na rosyjską dezinformację edukacja i oddolne mechanizmy zdrowego rozsądku
Źródło: TVN24+

Masza Makarowa dodała, że państwa Zachodu nie powinny "żałować pieniędzy na kontrpropagandę". - Trafiłam do mediów rosyjskojęzycznych w Polsce, walczących z propagandą tuż po aneksji Krymu. Wtedy zaczęły się rozmowy o tym, że powinna powstać ogólnoeuropejska telewizja, która będzie walczyła z rosyjskimi zasobami propagandowymi - mówiła, dodając, że do teraz taka stacja telewizyjna nie powstała.

Wskazała też, iż rodzice nastoletnich dzieci, które korzystają z mediów społecznościowych, powinni je uczulić przed tym, że "trzeba w sposób krytyczny podchodzić do wszystkich informacji".

"Wyciszmy spory, działajmy przeciwko polaryzacji"

Mówiąc o najgroźniejszych skutkach wojny informacyjnej z Rosją, prof. Lipowicz wskazała na "utratę niepodległości". - Spójrzmy na Gruzję, która była bardzo patriotyczna, bardzo strzegła swojej niepodległości, bardzo chciała (wejść) do Unii Europejskiej. Spójrzmy na nią dzisiaj. Polska dwa lata temu była krajem, który budził powszechny podziw świata ze względu na pomoc udzielaną uchodźcom wojennym. Spójrzmy na nas dzisiaj. To są dwa lata intensywnej propagandy. Kilka lat temu nie było tak głębokich podziałów - dodała.

Profesor Lipowicz o skutkach wojny z rosyjską dezinformacją: najgroźniejsza byłaby utrata niepodległości

Doktor Bonikowska przestrzegła, że rosyjska propaganda "może nam zrobić taką wodę z mózgu", że w Europie dojdzie do dezintegracji i "przestaniemy ostatecznie być podmiotowi".

W ocenie Rzeczkowskiego "grozi nam XVIII wiek", czyli okres rozbiorów. - Jak sięgniemy trochę dalej pamięcią, Polska też przeżywała okres rozkwitu. Nagle stało się coś, co doprowadziło do upadku potężnego państwa w tamtym czasie. Sami swoimi rękami to zrobiliśmy. Kłócąc się między sobą, nie zgadzając się między sobą, ulegając rosyjskim wpływom - mówił.

Publicysta zaapelował też o "opamiętanie się". - Wyciszmy te spory. Domagajmy się tego od naszych reprezentantów politycznych. Działajmy przeciwko polaryzacji, która sprzyja naszym wrogom. Cieszmy się z tego, że mamy takie państwo i nie dajmy sobie wmówić, że to Polska jest w ruinie - zaapelował.

Czytaj także: