Poseł Suwerennej Polski Dariusz Matecki zakłócał debatę w Sejmie dotyczącą aborcji. Przemawiająca w tym czasie posłanka Monika Rosa z Koalicji Obywatelskiej zwróciła się do Mateckiego w ostrych słowach, mówiąc m.in., że "nigdy nie będzie wiedział, co to znaczy bać się być w ciąży w Polsce". W późniejszej części obrad polityk wszedł na mównicę. Stwierdził m.in., że "aborcja nie jest prawem człowieka", ale jego "zaprzeczeniem". Jego wystąpieniu towarzyszyły odgłosy bicia serca.
W Sejmie w czwartek trwa debata nad czterema projektami dotyczącymi przepisów aborcyjnych. Złożyły je Koalicja Obywatelska, Lewica i Trzecia Droga. Głos zabrała m.in. posłanka Koalicji Obywatelskiej Monika Rosa, ale jej wystąpienie zakłócił poseł Suwerennej Polski Dariusz Matecki.
ZOBACZ TEŻ: Debata w Sejmie nad projektami w sprawie aborcji
Dariusz Matecki zakłócił obrady
- Aborcje w Polsce były, są i będą. Aborcje w Polsce po prostu się dzieją i dotyczą kobiet niezależnie od wieku, wykształcenia, od tego, ile mają dzieci, czy od stanu cywilnego. Zamykanie na to oczu wcale nie sprawi, że aborcje przestaną istnieć. One po prostu stają się mniej bezpieczne i dzieją się po cichu - mówiła Rosa. - Dziś nie zajmujemy się tym, co każdy z państwa sobie myśli, w co każdy z państwa wierzy, ale tym, czy państwo polskie w końcu weźmie na siebie odpowiedzialność za miliony kobiet w Polsce, zadba o ich bezpieczeństwo, zdrowie, i o ich przyszłość - mówiła posłanka KO.
Wtedy przerwał jej prowadzący obrady wicemarszałek Włodzimierz Czarzasty i zwrócił się do posła Dariusza Mateckiego. - Mam prośbę, niech pan nie przeszkadza prowadzić obrad - powiedział. Mikrofony na sali sejmowej nie zarejestrowały, w jaki dokładnie sposób poseł miał przeszkadzać, ale Czarzasty wskazał, że Matecki włączył urządzenie, z którego puszczał pewien dźwięk. Prawdopodobnie był to odgłos bicia serca. - Zwracam panu uwagę, że zakłóca pan obrady Sejmu - mówił do posła Czarzasty, przywołując go do porządku. - Rozumiem, że pan wyłączył urządzenie, rozumiem, że pan zrozumiał - dodał.
Potem do Mateckiego zwróciła się, kontynuując swoje wystąpienie, Monika Rosa. - Panie pośle, pan nigdy nie był w ciąży i pan nie wie, co to znaczy nosić dziecko i bać się, więc proszę mi nie wychodzić z jakimiś moralnymi, według pana, etycznymi komentarzami - powiedziała, choć również nie było słychać, co wcześniej mówił w jej kierunku Matecki. - Każdy z nas będzie mógł zabrać głos w tej debacie, ale pan nigdy nie będzie wiedział, co to znaczy bać się być w ciąży w Polsce, więc proszę mi niczego nie insynuować - dodała.
Wcześniej, przed rozpoczęciem debaty na temat aborcji, Matecki w mediach społecznościowych opublikował nagranie, na którym pokazał, jak bije w postawiony przed Sejmem dzwon w ramach sprzeciwu wobec liberalizacji prawa aborcyjnego. Na sali sejmowej postawił obok siebie tablicę pokazującą wizerunek płodu, a nad nim podpis "10. tydzień od poczęcia".
Matecki: aborcja nie jest prawem człowieka
W późniejszej części obrad poseł Matecki zabrał głos w dyskusji. Na mównicę sejmową wszedł ze wspomnianym urządzeniem imitującym bicie serca, które było słyszalne przez całe jego wystąpienie. Następnie pokazał plakat z zaproszeniem na "Marsz dla Życia" w Szczecinie i Warszawie oraz plakat z wizerunkiem płodu. - Jutro każdy z was otrzyma od nas takiego małego Jasia - mówił, prezentując figurkę płodu. - To materiał edukacyjny, pokazujący, jak wygląda dziecko w 10. tygodniu - stwierdził polityk.
- Zgadzacie się na to, w tych ustawach, żeby takie dziecko unicestwić, żeby takie dziecko po prostu zabić. Aborcja nie jest prawem człowieka, aborcja jest unicestwieniem dziecka, jest zaprzeczeniem praw człowieka - powiedział. - W tak zwanym kompromisie aborcyjnym zgadzaliście się na to, żeby zabijać dzieci, które są chore (...). Nigdy nie można się zgodzić na to, żeby w majestacie prawa zabijać polskie dzieci, bo to jest najczystsze barbarzyństwo, a kto robi z tego slogany polityczne i właściwie większość swojego programu, ten jest barbarzyńcą - mówił.
Źródło: tvn24.pl