- Lubię ludzi, którzy są sobą. Moi podwładni powinni kierowa się kodeksem, doświadczeniem życiowym i wiedzą - mówił w programie "Bohater Tygodnia" TVN24 prof. Zbigniew Ćwiąkalski. Nowy minister sprawiedliwości przyznał także, że niektóre pomysły swojego poprzednika będzie kontynuował.
- Nie widzę powodu, żeby mnie porównywać do ministra Ziobry. Dopiero jak coś zrobię, to będzie można mnie porównać, może niekoniecznie z Ziobrą - przyznał Ćwiąkalski. - Chciałbym pewne rzeczy zrobić lepiej, nie chce walczyć na wszystkich frontach ze wszystkimi - dodał.
Jednak nowy szef resortu sprawiedliwości przyznał, że choć styl działania Zbigniewa Ziobry mu się nie podobał, to pewne jego działania będzie kontynuować. - Rozpoczął dyskusję na temat aplikacji. Rzeczywiście poprzedni system był zły. Ja jestem zwolennikiem konkurencji, także wśród prawników czy notariuszy. Każdy może sobie wybrać - stwierdził.
"Rozdzielę funkcję ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego" Sprawy sędziego Kryże, którego nazwisko pojawia się w sprawie domniemanej zbrodni komunistycznej, min. Ćwiąkalski komentować nie chciał. - To jest postępowanie w sprawie, a nie przeciw komuś - stwierdził jedynie.
Odniósł się natomiast do fakty, że Andrzej Kryże został niedawno mianowany prokuratorem prokuratury krajowej, co bardzo utrudni postawienie mu ewentualnych zarzutów. - To jest zła praktyka powtarzana od lat, że mianuje się prokuratorów prokuratury krajowej w ostatniej chwili. Ja przede wszystkim nie będę miał takich kompetencji, bo rozdzielę funkcje ministra sprawiedliwości i prokuratura generalnego - stwierdził nowy minister.
Zbigniew Ćwiąkalski zastrzegł, że rozdzielenie funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości jest konieczne, ale musi zostać dobrze przemyślane. - Jest niebezpieczeństwo, aby wyodrębniona prokuratura nie wpływała na politykę, jak to się stało we Włoszech. Przed tym trzeba się zabezpieczyć, np. minister miałby możliwość wszczynania postępowań prokuratorskich, mogła by także powrócić funkcja sędziego śledczego.
Konflikt interesów? Minister sprawiedliwości odniósł się także do zarzutów, które przeciw niemu w ostatnim czasie kierował Jarosław Kaczyński. Ustępującemu premierowi nie podobało się, że Ćwiąkalski brał udział w sprawach znanych biznesmenów Henryka Stokłosy i Ryszrarda Krauze. - Czy pan widział adwokata, który oskarża? w zasadach etyki adwokackiej jest napisane, ze właściwie nie można odmówić obrony. Zresztą nie przypominam sobie, żeby Kaczyński protestował przeciw poprzednim ministrom czynnym zawodowo - stwierdził Ćwiąkalski.
- Czasami warto wiedzieć o czym się mówi. Ja nie pisałem opinii jako adwokat. To była opinia ekspercka. A przesłanki zatrzymania są dokładnie określone, trzeba zbadać ja nigdy będę ingerował w prowadzone śledztwa - dodał minister.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24