Co zarejestrowała kamera z zapory. "Wersja o obronie koniecznej nie odpowiada prawdzie"

Źródło:
"Gazeta Wyborcza", TVN24
"Kule świstały koło uszu". "Gazeta Wyborcza" o tym, co 25 marca zarejestrowała kamera z zapory
"Kule świstały koło uszu". "Gazeta Wyborcza" o tym, co 25 marca zarejestrowała kamera z zapory TVN24
wideo 2/12
"Kule świstały koło uszu". "Gazeta Wyborcza" o tym, co 25 marca zarejestrowała kamera z zapory TVN24

Film nie zostawia wątpliwości: wersja o obronie koniecznej nie odpowiada prawdzie - napisała "Gazeta Wyborcza", która opisała nagranie z incydentu, do którego doszło pod koniec marca przy polsko-białoruskiej granicy. Żandarmeria Wojskowa zatrzymała wtedy trzech żołnierzy, którzy oddali strzały w czasie natarcia migrantów. Dziennik napisał, że "zagrożenie wobec drugiego patrolu, a potem próby ukrycia prawdy i mataczenia przez żołnierzy, którzy strzelali, były powodem ich zatrzymania i postawienia zarzutów".

Na przełomie marca i kwietnia Żandarmeria Wojskowa zatrzymała trzech żołnierzy, którzy oddali strzały w czasie natarcia migrantów przez polsko-białoruską granicę. Rzeczniczka prokuratora generalnego informowała, że prokurator postawił dwóm żołnierzom zarzuty dotyczące przekroczenia uprawnień oraz "narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu" (art. 231 § 1 kk w zb. z art. 160 § 1 kk). Trzeci żołnierz został przesłuchany w charakterze świadka.

Poseł Konfederacji Przemysław Wipler, który uczestniczył w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego, mówił w niedzielę w TVN24, że podczas posiedzenia "powiedziano, że to nie był pierwszy raz użycia w sposób nieprawidłowy broni przez tych konkretnych żołnierzy, że ich koledzy się bali, bo oni strzelali w kierunku nie tylko wycofującej się grupy osób, które forsowały granicę, które już się wycofywały, ale też w kierunku, w którym byli ich koledzy żołnierze i funkcjonariusze Straży Granicznej".

CZYTAJ WIĘCEJ: Wipler: to nie był pierwszy raz użycia w sposób nieprawidłowy broni przez konkretnych żołnierzy

"Gazeta Wyborcza" dotarła do nagrania z incydentu. "Wersja o obronie koniecznej nie odpowiada prawdzie"

Do sprawy odniosła się w czwartek "Gazeta Wyborcza". Jak napisała, dzięki informatorowi ze Straży Granicznej widziała nagranie z incydentu, po którym zatrzymano żołnierzy strzelających na granicy. "Film nie zostawia wątpliwości: wersja o obronie koniecznej nie odpowiada prawdzie" - stwierdził Wojciech Czuchnowski, autor publikacji.

"GW" przekazała, że przedstawia opis tego, co zapisała kamera ustawiona na zaporze oddzielającej Polskę od Białorusi.

"Nieruchomy kadr, na górze data 25 marca 2024 r. godz. 13.03 i 42 sekundy. Po prawej ciągną się w górę kadru przęsła zapory. W środku droga techniczna, którą poruszają się patrole, po lewej ogrodzenie z drutu kolczastego i las z drzewami, na których o tej porze roku nie ma jeszcze liści" - napisano.

Bariera na granicy Polski z Białorusią Michał Zieliński/PAP

"Na czwartym i piątym przęśle od dołu widać rozgięcia. To lewarki założone przez przemytników. Rozginając lewarkami pręty, robią przejścia dla migrantów. Z otworów w zaporze wyłania się czterech, a potem sześciu ludzi w czarnych strojach i kominiarkach. Mają aluminiowe drabiny, kładą je na płot z drutu kolczastego, za nimi pojawia się dwóch mężczyzn w białych koszulach. 'Czarni' to najprawdopodobniej przemytnicy. 'Biali' to migranci gotowi do przejścia na zachód. Za zaporą czeka cała grupa" - podano.

"Górna część kadru: patrol, który biegnie w ich stronę, jest oddalony od miejsc rozgięcia o ok. 300 metrów i się zbliża. Jeden z żołnierzy strzela w górę, drugi, przystając, oddaje strzały w stronę przemytników, wzdłuż drogi" - opisywała "GW".

Gazeta dodała, że film nie ma dźwięku, ale widać, jak od ziemi odbijają się kule. "'Biali' cofają się, za nimi uciekają 'czarni'. W tym momencie od dołu kadru pojawia się drugi patrol. To trzech żołnierzy i jeden funkcjonariusz Straży Granicznej. Żołnierz z naprzeciwka nie przestaje strzelać w ich stronę i po przęsłach zapory. Jego kolega wstrzymuje ogień" - napisał dziennik.

"Patrolowi 'z dołu kadru' udaje się zatrzymać dwóch przemytników, klęczą przy zaporze, żołnierze trzymają ich pod bronią, ale cofają się parę kroków, bo kolega z naprzeciwka nie przestaje strzelać. Wtedy przemytnicy uciekają na stronę białoruską. W międzyczasie do patrolu, który prowadzi bezpośrednią interwencję, dobiega czwarty żołnierz, który filmuje całą sytuację telefonem" - napisano.

"Patrol z góry jest coraz bliżej. Na żołnierzy stojących przy rozgięciach leci wielki konar drzewa i kamienie, ci odpowiadają miotaczami gazu. Ich koledzy nadal są oddaleni (już o 50-100 metrów). Jeden z plecakowego miotacza gazu kieruje strumień za zaporę. Drugi (ten, który wcześniej strzelał na wprost) przekłada broń przez pręty ogrodzenia i strzela w stronę Białorusi. Zza zapory niewyraźnie widać, że stoi tam większa grupa migrantów. Oba patrole spotykają się przy rozgięciach o godz. 13.05 i 47 sekund. O tej godzinie film się urywa. W sumie nagranie trwa 125 sekund" - opisała "Gazeta Wyborcza".

"GW" dodała, że "informator pokazuje jeszcze jeden fragment nagrania, na którym powiększono sylwetkę strzelającego żołnierza". "Żołnierz nie biegnie po linii prostej, tylko kluczy z lewa na prawo, tak jakby sam chciał uniknąć postrzału. Przystaje co kilkanaście metrów i wtedy strzela" - podano.

"Wyborcza" cytuje jednego z rozmówców. "Kule świstały im koło uszu"

Dziennik ocenił, że z tego, co widać na filmie, relacja Onetu, który jako pierwszy napisał o sprawie 5 czerwca, nie odpowiada prawdzie. "Żołnierze z patrolu, który strzelał, w żadnym momencie nie byli zagrożeni, byli daleko od miejsc przygotowanych do przejścia zapory i strzelając w stronę uchodźców, strzelali też w kierunku swoich kolegów. Dokładnie na wprost, a potem też przez zaporę, w stronę Białorusi, strzelał jeden żołnierz, jego kolega oddawał strzały w górę, potem używał miotacza gazu" - napisała "GW".

Polsko-białoruska granica PAP

"Z informacji, które zebraliśmy o tym, co stało się później, wynika, że żołnierze, którzy byli bliżej miejsc rozgięcia i prowadzili interwencję, zrobili awanturę kolegom, którzy dobiegali. – Mówili, że z takimi pojeb... nie pójdą więcej na 'pasek' [drogę patrolową wzdłuż zapory - red.], że kule świstały im koło uszu – opisuje jeden z rozmówców. Jak przypomina, karabinek Beryl, z którego oddawano strzały, ma nośność do 1000 m i strzelający musi uważać, kto znajduje się na linii ognia" - relacjonowała "Wyborcza".

"To właśnie zagrożenie wobec drugiego patrolu, a potem próby ukrycia prawdy i mataczenia przez żołnierzy, którzy strzelali, były powodem ich zatrzymania i postawienia zarzutów" - dodała "GW".

Wcześniej wiceszef MON Cezary Tomczyk (KO) powiedział w Sejmie, że ministerstwo nie ma nic przeciwko, by film zobaczyli na zamkniętym pokazie posłowie z sejmowej komisji obrony. Muszą o to wystąpić do prokuratury.

- Poddamy to pod głosowanie na najbliższym posiedzeniu - powiedział "Wyborczej" przewodniczący komisji, poseł Andrzej Grzyb (PSL). – Uważam, że posłowie powinni to zobaczyć – oświadczył.

Czuchnowski: film zdecydowanie powinien być udostępniony opinii publicznej

Publikację i nagrania skomentował na antenie TVN24 autor tekstu Wojciech Czuchnowski. - Przede wszystkim uważam, że ten film powinien zostać pokazany dziennikarzom Onetu, zanim napisali o tej sprawie. Być może nie doszło do tego nieporozumienia - stwierdził.

- To nie jest wina dziennikarzy, że tego filmu nie widzieli. Powinien zostać pokazany wtedy, kiedy wybuchła ta afera, a teraz już zdecydowanie powinien być udostępniony opinii publicznej. To, że my teraz jako niezależne media docieramy do tego filmu na zasadzie takiej, że albo rozmawiają z nami ludzie, którzy go widzieli, albo nam go wreszcie pokazują, to też nie jest normalne. Wszyscy powinni to zobaczyć, dlatego że to jest zbyt poważna sprawa, wywołała zbyt poważne konsekwencje - komentował.

Dodał, że według jego wiedzy są cztery nagrania z tego zdarzenia.

Wojciech Czuchnowski o nagraniach z zapory przy granicy polsko-białoruskiej
Wojciech Czuchnowski o nagraniach z zapory przy granicy polsko-białoruskiejTVN24

Kosiniak-Kamysz: za to czasem trzeba zapłacić cenę polityczną

W piątkowym wydaniu "Jeden na jeden" do sprawy odniósł się wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.

- Ja w tej sprawie, która była bardzo głośna tuż przed samymi wyborami, mniej mówiłem niż więcej z uwagi na interes i bezpieczeństwo państwa polskiego. Będę się tego trzymał. Za to czasem trzeba zapłacić cenę polityczną, ale tak zawsze uważałem, że będę stał po stronie żołnierzy, wierzę w ich jak najlepsze działanie, wierzę w ich najlepszą wolę i najlepsze decyzje - powiedział.

Jednocześnie powiedział, że "wszystkie sprawy też trzeba wyjaśniać, dlatego dowódca Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego na Podlasiu, na którym to miało miejsce, po kilkukrotnej analizie materiału zdecydował się na przekazanie tego materiału do prokuratury". - I to musi być przedmiotem wyjaśnienia. Ja jeszcze raz to podkreślę, wierzę w żołnierzy. Dobrze, że prokuratura zdjęła środki zapobiegawcze - mówił.

CZYTAJ WIĘCEJ: Decyzja prokuratury w sprawie żołnierzy zatrzymanych po strzałach na granicy

- Ja podejmując wiele decyzji w sprawie bezpieczeństwa państwa polskiego, zawsze będę kierował się tylko i wyłącznie jednym: interesem państwa polskiego, nie swoim, nie swojej formacji politycznej, nie politycznym interesem - dodał.

Kosiniak-Kamysz: za to czasem trzeba zapłacić cenę polityczną
Kosiniak-Kamysz: za to czasem trzeba zapłacić cenę politycznątvn24

Zapytany, czy widział nagrania z tego zdarzenia, odparł twierdząco. - Tak, są teraz w prokuraturze. Przekazała je Straż Graniczna. To jest wszystko poddawane bardzo szczegółowej analizie, myślę, że warto teraz dać czas, by ta sprawa została rozstrzygnięta - dodał.

Odnosząc się do sytuacji na polsko-białoruskiej granicy, Kosiniak-Kamysz powiedział, że jest "coraz trudniejsza". - Po drugiej stronie mamy wyspecjalizowane grupy, można powiedzieć hordy atakujące polską granicę - dodał.

Autorka/Autor:pp//mrz

Źródło: "Gazeta Wyborcza", TVN24

Źródło zdjęcia głównego: Michał Zieliński/PAP

Tagi:
Raporty:
Pozostałe wiadomości

Ekolodzy i sąsiedzi Chin obawiają się konsekwencji budowy zapory wodnej, którą Pekin wznosi w Tybecie. Choć ma to być największy tego typu obiekt na świecie, nie podano szczegółów projektu. - Dyskrecja Chin podsyca nieufność - ocenia ekspertka cytowana przez "The New York Times".

"Wielki i tajemniczy projekt" na pograniczu budzi obawy sąsiadów

"Wielki i tajemniczy projekt" na pograniczu budzi obawy sąsiadów

Źródło:
The New York Times, tvn24.pl

Byli szefowie Służby Kontrwywiadu Wojskowego zostali uznani przez Prokuraturę Krajową za pokrzywdzonych bezprawnym działaniem prokuratury. Śledczy mieli bezprawnie, bo bez dowodów, postawić zarzuty rzekomej współpracy z rosyjskimi służbami generałowi Piotrowi Pytlowi i generałowi Januszowi Noskowi - ustalił dziennikarz "Superwizjera" TVN i tvn24.pl Maciej Duda.

Byli szefowie SKW uznani za pokrzywdzonych. Wcześniej posądzano ich o współpracę z Rosjanami

Byli szefowie SKW uznani za pokrzywdzonych. Wcześniej posądzano ich o współpracę z Rosjanami

Źródło:
tvn24.pl

W poniedziałek opublikowany został list gończy za Dawidem Danielem Złotkowskim, który w centrum Głogowa (Dolnośląskie) próbował potrącić autem przechodniów. Wcześniej decyzję o jego tymczasowym aresztowaniu wydał sąd.

Próbował taranować przechodniów. Wydano za nim list gończy

Próbował taranować przechodniów. Wydano za nim list gończy

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Na Bielanach zderzyły się toyota i kia. Kierowca toyoty trafił do szpitala. Okazało się, że nie było to pierwsze poniedziałkowe zdarzenie z jego udziałem.

Zderzył się z innym autem dwa razy w ciągu jednego dnia, nie miał polskiego prawa jazdy

Zderzył się z innym autem dwa razy w ciągu jednego dnia, nie miał polskiego prawa jazdy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Rozpowszechniany przekaz brzmi alarmująco: oto niemieckie konsorcjum ma pierwszeństwo na wydobywanie węgla ze złoża na Śląsku, a Jastrzębska Spółka Węglowa "musiała ustąpić Niemcom". Wyjaśniamy, o co naprawdę chodzi w tej historii.

Niemcy "mają pierwszeństwo" do polskiego złoża węgla? Potrójna manipulacja

Niemcy "mają pierwszeństwo" do polskiego złoża węgla? Potrójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski zwyciężyłby zarówno w pierwszej, jak i drugiej turze wyborów prezydenckich w maju - wynika z nowego sondażu Opinia24. Na drugim miejscu znalazł się kandydat PiS Karol Nawrocki, a na trzecim Sławomir Mentzen z Konfederacji.

Najnowszy sondaż prezydencki

Najnowszy sondaż prezydencki

Źródło:
Opinia24

Dziesiątki tysięcy Palestyńczyków, którzy w niedzielę zgromadzili się w okolicach obsadzonego przez izraelskie wojska korytarza Netzarim w Strefie Gazy, zaczęły przekraczać go w poniedziałek rano. Jest to skutek porozumienia między Izraelem i Hamasem. Zgodnie z nim tylko nieuzbrojone osoby będą mogły wrócić na północ. Izraela ostrzegł również mieszkańców Gazy, aby nie zbliżali się do izraelskich żołnierzy w żadnym miejscu.

Palestyńczycy wracają do domu. "Jakbym narodziła się na nowo"

Palestyńczycy wracają do domu. "Jakbym narodziła się na nowo"

Źródło:
Reuters, PAP

Proboszcz bazyliki św. Brygidy w Gdańsku zainstalował na dachu świątyni panele fotowoltaiczne. Przekonuje, że instalacji nie widać z dołu, więc nie burzy "wizerunku architektonicznego kościoła". Poza tym panele są zamontowane w bezpieczny sposób. Chociaż ksiądz zapłacił już mandat nałożony przez pomorskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków, ma nadzieję, że instalację uda się ocalić. - Instalacji fotowoltaicznych na średniowiecznych, gotyckich, zabytkowych kościołach w Gdańsku po prostu być nie może - komentuje z kolei rzecznik konserwatora.

Fotowoltaika na dachu średniowiecznego kościoła. Proboszcz zapłacił mandat, ale paneli nie ściągnął

Fotowoltaika na dachu średniowiecznego kościoła. Proboszcz zapłacił mandat, ale paneli nie ściągnął

Źródło:
TVN24

Krokodyl pojawił się na plaży w australijskim stanie Queensland. Nietypowy gość wywołał spore zamieszanie wśród plażowiczów - zwierzęta te dość rzadko zapuszczają się tak daleko na południe stanu. Gad szybko znikł ludziom z oczu, a lokalne służby starają się go znaleźć i zabezpieczyć.

Nietypowy widok na plaży. "Nie mogłam uwierzyć własnym oczom"

Nietypowy widok na plaży. "Nie mogłam uwierzyć własnym oczom"

Źródło:
ABC News

Szefowie resortów spraw zagranicznych państw Unii Europejskiej w poniedziałek jednomyślnie zdecydowali o przedłużeniu sankcji gospodarczych na Rosję. Wcześniej sprawę przedłużenia sankcji blokowały Węgry. "Pozwoli to na dalsze pozbawianie Moskwy przychodów służących finansowaniu jej wojny" - podkreśliła szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas.

Unia przedłuża sankcje na Rosję. "Musi płacić za szkody, które wyrządza"

Unia przedłuża sankcje na Rosję. "Musi płacić za szkody, które wyrządza"

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

Janusz Palikot opuścił w poniedziałek areszt śledczy we Wrocławiu. Były poseł i biznesmen wpłacił 2 miliony złotych kaucji, na co miał czas do końca stycznia. Palikot trafił do aresztu w październiku ubiegłego roku, jest podejrzany o doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy osób na kwotę blisko 70 milionów złotych. - Jestem człowiekiem niewinnym, co udowodnię - mówił po opuszczeniu aresztu.

Janusz Palikot opuścił areszt, uzbierał dwa miliony złotych

Janusz Palikot opuścił areszt, uzbierał dwa miliony złotych

Źródło:
PAP

Z ciężarówki przewożącej materiały budowlane podczas zakrętu wypadł pręt i wbił się w auto jadące tuż za nim - przekazała straż pożarna. Dwie osoby są ranne.

Pręt wbił się w jadące auto. Są ranni

Pręt wbił się w jadące auto. Są ranni

Źródło:
TVN24

Artur Olech został odwołany ze stanowiska prezesa PZU. Taką decyzję podjęła rada nadzorcza - poinformowała spółka w komunikacie. Rada powołała jednocześnie Andrzeja Klesyka do czasowego wykonywania czynności prezesa zarządu.

Prezes PZU odwołany

Prezes PZU odwołany

Źródło:
PAP

Nowa Zelandia złagodziła przepisy wizowe dla osób pracujących zdalnie - pisze BBC. Tamtejsze władze mają nadzieje, że pobudzi to rozwój turystyki. 

Łagodzą przepisy wizowe, aby przyciągnąć "cyfrowych nomadów"

Łagodzą przepisy wizowe, aby przyciągnąć "cyfrowych nomadów"

Źródło:
BBC

Tylko w niedzielę aresztowano 956 imigrantów przebywających w USA nielegalnie. Według doniesień "Washington Post" Donald Trump nakazał wypełniać normy aresztowań na poziomie do 1,5 tys. osób dziennie, ponieważ był niezadowolony z dotychczasowego tempa operacji.

Największa dzienna liczba aresztowań imigrantów. "Washington Post": Trump zlecił wypełnianie norm

Największa dzienna liczba aresztowań imigrantów. "Washington Post": Trump zlecił wypełnianie norm

Źródło:
NBC News, PAP, "Washington Post"

To był szalony, przepiękny dzień, do którego się bardzo mocno przygotowywaliśmy, który jest wynikiem pracy całej naszej 70-osobowej fundacji - mówił na konferencji prasowej prezes Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jerzy Owsiak podczas konferencji podsumowującej 33. Finał. 26 marca dowiemy się, ile ostatecznie WOŚP zebrała w trakcie tegorocznego Finału.

"Szalony, przepiękny dzień". Owsiak podsumował 33. Finał WOŚP

"Szalony, przepiękny dzień". Owsiak podsumował 33. Finał WOŚP

Źródło:
TVN24

Państwowa Komisja Wyborcza nie zajęła w poniedziałek stanowiska w sprawie pisma, jakie do PKW skierował minister finansów Andrzej Domański. Chodzi o sprawozdanie komitetu wyborczego PiS i decyzję nieuznawanej izby Sądu Najwyższego. Członek PKW Ryszard Kalisz mówił dziennikarzom, że zostały zgłoszone trzy projekty takiej odpowiedzi. PKW nie podjęła też decyzji w sprawie sprawozdania finansowego PiS za 2023 rok.

PKW na razie nie odpowie Domańskiemu. "Było troszeczkę emocji"

PKW na razie nie odpowie Domańskiemu. "Było troszeczkę emocji"

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24, PAP

W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Poznaniu miało dojść do "utarczki" pomiędzy lekarzem a ratownikiem medycznym. Na miejsce wezwano policję.

Interwencja policji w szpitalu. "Utarczka między lekarzem a ratownikiem"

Interwencja policji w szpitalu. "Utarczka między lekarzem a ratownikiem"

Źródło:
Głos Wielkopolski, tvn24.pl

Brytyjski król Karol III w poniedziałek odwiedził Centrum Społeczności Żydowskiej na krakowskim Kazimierzu. Spotkał się tam z ocalałymi z Holokaustu i uchodźczyniami z Ukrainy. Podtrzymując pamięć o potwornościach przeszłości, kształtujemy naszą przyszłość - podkreślił monarcha podczas spotkania.

Król Karol III. "Podtrzymując pamięć, kształtujemy naszą przyszłość"

Król Karol III. "Podtrzymując pamięć, kształtujemy naszą przyszłość"

Źródło:
PAP

57-latek z Bydgoszczy przez półtora miesiąca mieszkał z denatem za ścianą. Sprawa wyszła na jaw, gdy sąsiedzi wyczuli na klatce odór rozkładającego się ciała. Jak ustalili policjanci, pod koniec listopada doszło do kłótni i bójki między współlokatorami, które okazały się tragiczne w skutkach. Sprawcy może grozić dożywotnie pozbawienie wolności.

Przez 1,5 miesiąca mieszkał ze zwłokami kolegi. Sąsiadów zaniepokoiła nieprzyjemna woń

Przez 1,5 miesiąca mieszkał ze zwłokami kolegi. Sąsiadów zaniepokoiła nieprzyjemna woń

Źródło:
KWP Bydgoszcz

Jacht zatonął w sobotę u wybrzeży Francji. Jak poinformowały francuskie służby, pływająca pod brytyjską banderą jednostka została rozerwana na kawałki, a jej kapitana nie udało się odnaleźć. Francję nawiedza obecnie burza Herminia, która powoli sunie w stronę Wysp Brytyjskich.

Szalejące fale rozerwały jacht na kawałki. Kapitana nie udało się odnaleźć

Szalejące fale rozerwały jacht na kawałki. Kapitana nie udało się odnaleźć

Źródło:
BBC

Donald Trump zrobił "pierwszy ewidentny fałszywy krok" w sprawie wojny w Ukrainie - ocenia w publicysta włoskiego dziennika "Corriere della Sera". Jak wskazuje, prezydent Stanów Zjednoczonych nie dotrzymał obietnicy zakończenia walk w ciągu dwóch dni, a "ręka wyciągnięta do Rosjan spotkała się z pogardliwymi reakcjami Moskwy".

"Pierwszy fałszywy krok" Donalda Trumpa w sprawie Ukrainy

"Pierwszy fałszywy krok" Donalda Trumpa w sprawie Ukrainy

Źródło:
PAP

W obu silnikach samolotu Jeju Air, który rozbił się w grudniu o betonowe ogrodzenie na pasie startowym lotniska Muan w Korei Południowej, znaleziono szczątki ptaków. Z opublikowanego wstępnego raportu ze śledztwa nie wynika jednak, co mogło być bezpośrednią przyczyną katastrofy, w której zginęło 179 osób.

Wstępny raport po katastrofie samolotu Jeju Air. Oto co wykryto w silnikach

Wstępny raport po katastrofie samolotu Jeju Air. Oto co wykryto w silnikach

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

Do 31 stycznia właściciele nieruchomości muszą przekazać samorządom informacje o obecności na swoich posesjach wyrobów z azbestu. W przypadku niedopełnienia obowiązku może grozić im grzywna.

Obowiązek dla właścicieli niektórych nieruchomości. Zostało tylko kilka dni

Obowiązek dla właścicieli niektórych nieruchomości. Zostało tylko kilka dni

Źródło:
tvn24.pl

Aż dwie trzecie spośród osób, które przeszły zakażenie SARS-CoV-2, przez ponad rok ma objawy PCS (post-Covid-19 Syndrome). To przede wszystkim zmęczenie, zaburzenia funkcji poznawczych i trudności z oddychaniem. Ale nie tylko. Nowe badanie przeprowadzili badacze z Uniwersytetu we Freiburgu.

Zmagasz się ze zmęczeniem, nie możesz spać? To może być PCS

Zmagasz się ze zmęczeniem, nie możesz spać? To może być PCS

Źródło:
PAP
Auschwitz jest w nas. Niemal co czwarty Polak dotknięty wojenną traumą?

Auschwitz jest w nas. Niemal co czwarty Polak dotknięty wojenną traumą?

Źródło:
tvn24.pl
Premium
"Uchodźcy z TikToka" w chińskiej aplikacji. "Prędzej oddałbym swoje DNA partii komunistycznej, niż wrócił na Instagram"

"Uchodźcy z TikToka" w chińskiej aplikacji. "Prędzej oddałbym swoje DNA partii komunistycznej, niż wrócił na Instagram"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Ministerstwo informacji Sierra Leone powiadomiło, że "bada doniesienia medialne" w sprawie holenderskiego barona narkotykowego i groźnego przestępcy Josa Leijdekkersa. Agencja Reutera opublikowała nagranie z mszy, na którym widać Leijdekkersa. Według nieoficjalnych informacji, miał poślubić córkę prezydenta tego kraju.

Prezydent na mszy, tuż za nim niebezpieczny przestępca. Nagranie

Prezydent na mszy, tuż za nim niebezpieczny przestępca. Nagranie

Źródło:
PAP, Reuters, BBC, tvn24.pl

W 2010 roku w Polsce było 58,9 tysiąca salonów kosmetycznych i fryzjerskich. Pod koniec 2024 roku było ich już ponad 132 tysiące - informuje w poniedziałkowym wydaniu "Rzeczpospolita". - Liczba salonów systematycznie rośnie, co jest oznaką rosnącego zapotrzebowania na tego typu usługi - mówi w rozmowie z dziennikiem Tomasz Starzyk, rzecznik wywiadowni Dun & Bradstreet, która przygotowała raport na ten temat.

Wysyp salonów w całej Polsce. "Liczba systematycznie rośnie"

Wysyp salonów w całej Polsce. "Liczba systematycznie rośnie"

Źródło:
"Rzeczpospolita"