Powiedziano, że to nie był pierwszy raz użycia w sposób nieprawidłowy broni przez tych konkretnych żołnierzy, że ich koledzy się bali, bo oni strzelali w kierunku nie tylko wycofującej się grupy osób, które forsowały granicę, które już się wycofywały, ale też w kierunku, w którym byli ich koledzy żołnierze i funkcjonariusze Straży Granicznej - powiedział w "Kawie na ławę" w TVN24 poseł Konfederacji Przemysław Wipler, który uczestniczył w posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Na przełomie marca i kwietnia Żandarmeria Wojskowa zatrzymała trzech żołnierzy, którzy oddali strzały ostrzegawcze w czasie natarcia migrantów przez polsko-białoruską granicę. Rzeczniczka prokuratora generalnego informowała, że prokurator postawił dwóm żołnierzom zarzuty dotyczące przekroczenia uprawnień oraz "narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu" (art. 231 § 1 kk w zb. z art. 160 § 1 kk). Trzeci żołnierz został przesłuchany w charakterze świadka.
Do tej sprawy, a także kwestii przygotowanego przez szefa MON projektu przepisów ustawowych, określających okoliczności, w których użycie broni przez żołnierzy na granicy nie będzie przestępstwem odnieśli się w niedzielę goście "Kawy na ławę" w TVN24.
Poseł Konfederacji Przemysław Wipler, który uczestniczył w poniedziałkowym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego powiedział, że "bardzo szczegółowych i klarownych wyjaśnień dotyczących tej sprawy udzielił pan minister, wicepremier (Władysław) Kosiniak-Kamysz".
- Wsparł go, opowiadając również bardzo szczegółowo o tym, pan generał Kukuła i szef Straży Granicznej - dodał.
Jak mówił dane są udokumentowane. Wipler powiedział, że "są nagrania z czterech kamer, wskazano okoliczności, kontekst".
- (Powiedziano-red.), że to nie był pierwszy raz użycia w sposób nieprawidłowy broni przez tych żołnierzy, tych konkretnych żołnierzy, że ich koledzy się bali, bo oni strzelali w kierunku nie tylko wycofującej się grupy osób, które forsowały granicę, które już się wycofywały i już były po stronie białoruskiej, ale też w kierunku, w którym byli ich koledzy żołnierze i funkcjonariusze Straży Granicznej. Więc strzały były między żołnierzami i oni powiedzieli, że mają problem ze służeniem z ludźmi, którzy strzelają w ich kierunku. To jest istotna i dosyć ważna rzecz - mówił poseł Konfederacji.
- I tam takich drobnych szczegółów było wiele, po których, ja się dziwię, pan minister Błaszczak zapomniał pewnie kolegom z Prawa i Sprawiedliwości o tym powiedzieć - dodał.
Arłukowicz: to nie jest granica jaką znamy sprzed lat
Bartosz Arłukowicz (Koalicja Obywatelska) powiedział, że tego filmu nie widział, nie zna przebiegu tej sytuacji. - Te słowa, które teraz słyszę, są dla mnie zdziwieniem. Ja tego nie wiedziałem wcześniej, nie słyszałem o tym - dodał.
- Wśród ludzi, którzy chronią granicę jest mój przyjaciel. On czasem do mnie dzwoni (...) Tam ta granica to nie jest już granica jaką my znamy, z naszej przeszłości sprzed lat. To jest granica za którą są ludzie wyszkoleni do tego, żeby atakować naszych żołnierzy - mówił Arłukowicz. Podkreślił, że "musimy podjąć działania".
Doradca prezydenta Łukasz Rzepecki mówił, że najważniejsze dla prezydenta jest bezpieczeństwo Polski, naszych granic i żołnierzy". - Żołnierze muszą czuć się pewnie, bezpiecznie i przepisy muszą by tak skonstruowane, i to leży w gestii nas wszystkich, parlamentarzystów, głowy państwa, żeby ta ustawa, która jest zaproponowana w końcowym etapie uzyskała taki kształt, który będzie to czyniła - dodał.
Mucha: jestem zaniepokojona kształtem proponowanych przepisów
Wiceministra edukacji Joanna Mucha (Polska 2050) mówiła, że jest zaniepokojona kształtem projektu przepisów określających okoliczności, w których użycie broni przez żołnierzy na granicy nie będzie przestępstwem
Jej zdaniem najważniejszym zadaniem tego typu ustawy jest to, żeby nie doprowadzić do prowokacji na granicy polegającej na tym, że "jakaś zaginiona kula trafiłaby na drugą stronę granicy". - Czytałam opinię prawną, które każą mi myśleć o tym, że ta ustawa musi zostać poddana jeszcze zmianom - powiedziała.
Dodała, że w tej ustawie są dobre i złe przepisy. - Te złe trzeba poprawić - oceniła.
Mueller: żołnierz nie może się bać
Piotr Mueller (PiS), który uzyskał mandat europosła mówił, że "aktualne przepisy o obronie ojczyzny pozwalają na podjęcie działań obronnych w zakresie granicy". Dodał, że "być może niektóre przepisy wymagają uściślenia".
Zaznaczył, że "żołnierz nie może bać się, nie może się wahać".
Joanna Scheuring-Wielgus (Lewica) mówiła, że "w tej sytuacji powinniśmy wszyscy jako scena polityczna mówić jednym głosem".
- Wiemy z informacji, które przekazuje Kosiniak-Kamysz, że jest mnóstwo agresywnych osób, które są atakujące, które na siłę próbują się przedostać (...), ale są też organizacje pozarządowe i o tym też trzeba mówić, które niosą pomoc tym, którzy w tym zamęcie, tłumie, się znajdują".
Dodała, że "powinniśmy dawać gwarancję przeżycia osobom, które są wykorzystywane przez Łukaszenkę".
"Trzeba znaleźć kompromis"
Goście "Kawy na ławę" odnieśli się także do kwestii związków partnerskich. Ministra ds. równości Katarzyna Kotula mówiła w sobotę, że podjęła decyzję o skierowaniu dokumentów rządowego projektu o związkach partnerskich do wykazu prac legislacyjnych. Dodała, że będzie rozmawiać z PSL o szczegółach projektu m.in. o uregulowaniu sytuacji dzieci.
Arłukowicz powiedział, że jest zwolennikiem związków partnerskich, natomiast koalicja rządząca złożona jest z różnych ugrupowań. - Władek Kosiniak-Kamysz nigdy nie był wielkim zwolennikiem związków partnerskich (...) Teraz trzeba znaleźć kompromis - zaznaczył.
Mucha mówiła, że jest za tym, żeby projekt znalazł się w Sejmie. Dodała, że w naszym klubie Polski 2050 "jedna, może dwie osoby zagłosują przeciw". - Szymon Hołownia też jednoznacznie powiedział, że będzie głosował za takim projektem - powiedziała.
Pytana, czy klub zagłosuje za przysposobieniem dzieci, odparła, że to jest pytanie o to, jak będzie wyglądał ten projekt, co będzie zawierał. - Czy będzie zawierał tylko relacje między dwiema osobami, czy też właśnie kwestie dzieci - zaznaczyła. Mucha powiedziała, że zgodziłaby się na przysposobienie dzieci.
Scheuring-Wielgus: dla Lewicy ważne jest to, żeby projekt był rządowy
Scheuring-Wielgus powiedziała, że ustawa jest gotowa. - Jest kompromisem z naszej strony, bo my jako Lewica jesteśmy za równością małżeńską (...) To, że ustawa będzie w takim kształcie, w jakim jest, jest kompromisem w stosunku do naszych koalicjantów - powiedziała.
Wyraziła nadzieję, że rozmowy zaplanowane na przyszły tydzień będą ostatnimi i ustawa będzie procedowana. - Jeśli nie będzie rządowa, będzie poselska. Dla Lewicy ważne jest to, żeby ona była rządowa - mówiła.
Rzepecki: minister Kotula ani nikt z rządu nie chce na ten temat rozmawiać z prezydentem
Doradca prezydenta pytany, czy Andrzej Duda jest zwolennikiem jakiejś legalizacji związków partneskich, czy fundamentalnym przeciwnikiem, odparł, że "fundamentalnym przeciwnikiem".
Rzepecki dodał, że "mógłby pochylić się nad kompromisowym projektem o statusie osoby najbliższej". - Tu jest przestrzeń do rozmowy z panem prezydentem Andrzejem Dudą, natomiast pani minister Kotula ani nikt z rządu na ten temat z panem prezydentem nie chce rozmawiać - powiedział.
Mueller ocenił, że "z biegiem czasu tego typu rozwiązania służą do wprowadzania kolejnych rozwiązań".
- Jeżeli mielibyśmy regulować jakieś kwestie, to można spróbować je regulować na bazie kodeksu cywilnego rozszerzając odpowiednio ewentualnie jakieś przepisy w tym zakresie - powiedział.
Wipler: jeżeli ktoś coś takiego położy na stole ustawę o podatku od spadków, poprzemy
Wipler mówił, że w Polsce bardzo wiele związków nieformalnych, a ich zdecydowana większość to związki heteroseksualne. Jak dodał, mają na kilku poziomach problemy, jednym z nich jest kwestia podatku spadkowego.
Poseł powiedział, że Konfederacja jest otwarta, by zmienić ustawę o podatku od spadków, żeby skończyć z dyskryminacją. - Jeżeli ktoś coś takiego położy na stole, poprzemy. Jeżeli nie położy, my sami położymy na stole - dodał.
Mówił także o kwestii dostępu do danych medycznych. - Jeżeli ktoś chciałby to ułatwić, to zawsze będziemy po jego stronie - powiedział.
- Krok kolejny to jest zrównywanie małżeństwa, które zgodnie z polską konstytucją jest związkiem mężczyzny i kobiety z innymi typami związków zwłaszcza w zakresie dotyczącym przysposobienia dzieci, które nie są dziećmi biologicznymi danej osoby, też kwestia adopcji. To są kwestie, które są dla nas za daleko (idące-red.) - mówił Wipler.
Źródło: TVN24