W trakcie marcowego incydentu przy granicy z Białorusią żołnierze odpierający napór migrantów "przekroczyli swoje uprawnienia poprzez oddanie w ich kierunku co najmniej kilku strzałów narażając tym na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia" - poinformowała w oświadczeniu rzeczniczka prokuratora generalnego. Decyzja o zatrzymaniu żołnierzy zapadła bez udziału prokuratora. Później - na podstawie nagrania wideo - zostały im postawione zarzuty - dodała.
Na przełomie marca i kwietnia Żandarmeria Wojskowa zatrzymała trzech żołnierzy, którzy oddali strzały ostrzegawcze w czasie natarcia migrantów przez polsko-białoruską granicę. "Prokuratura oskarżyła dwóch z nich o przekroczenie uprawnień i narażenie życia innych osób" - podał Onet. Redakcja TVN24 skontaktowała się z Żandarmerią Wojskową i czeka na jej komentarz do zaistniałej sytuacji.
"Żołnierze oddający strzały nie znajdowali się w sytuacji zagrażającej ich życiu"
W czwartek po południu rzecznik prasowa prokuratora generalnego prok. Anna Adamiak opublikowała oświadczenie w tej sprawie. "Sprawa została zainicjowana informacją oraz nagraniami wideo przekazanymi przez Straż Graniczną Wydziałowi Żandarmerii Wojskowej w Białymstoku". W następstwie działania żandarmerii "podjęto decyzję o zatrzymaniu w dniu 29 marca 2024r. trzech żołnierzy i doprowadzeniu ich do Działu do spraw Wojskowych Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ".
Jak czytamy w oświadczeniu "decyzja o zatrzymaniu żołnierzy zapadła bez udziału prokuratora".
"Z przedstawionych dowodów, a w tym w szczególności z nagrania z kamer przekazanego przez straż graniczną wynika, że żołnierze podczas interwencji prowadzonej wobec migrantów próbujących nielegalnie przekroczyć granicę RP przekroczyli swoje uprawnienia poprzez oddanie w ich kierunku co najmniej kilku strzałów narażając tym na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia" - podała rzeczniczka PG.
"Z oględzin zabezpieczonego zapisu z kamer straży granicznej wynika również, że żołnierze oddający strzały nie znajdowali się w sytuacji zagrażającej ich życiu. Nie ustalono, aby na skutek oddanych strzałów ktoś odniósł obrażenia" - czytamy.
W związku z tym prokurator postawił dwóm żołnierzom zarzuty dotyczące przekroczenia uprawnień oraz "narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu" (art. 231 § 1 kk w zb. z art. 160 § 1 kk). Trzeci żołnierz został przesłuchany w charakterze świadka.
"Po przedstawieniu zarzutów prokurator zastosował wobec podejrzanych wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci dozoru przełożonego wojskowego połączonego z zakazem kontaktowania się pomiędzy sobą oraz zawieszenia w czynnościach służbowych. Stosowanie środka w postaci zakazu kontaktowania się uzasadnione było informacją, że ww. żołnierze ustalali między sobą nieprawdziwą, wspólną wersję przebiegu wydarzeń" - dodano w oświadczeniu.
Prokuratura potwierdza: Janeczek objął sprawę nadzorem
Prokuratura podała też, że "zastępca Dyrektora Departamentu ds. Wojskowych Prokuratury Krajowej uwzględniając przedmiot i charakter sprawy pismem z dnia 29 kwietnia 2024 roku, informującym o przedmiocie prowadzonego postępowania, zwrócił się do Zastępcy Prokuratora Generalnego Tomasza Janeczka z wnioskiem o objęcie tego postępowania przez Departament zwierzchnim nadzorem służbowym".
"Decyzją Zastępcy Prokuratora Generalnego Tomasza Janeczka z dnia 6 maja 2024 r. nadzór taki został ustanowiony" - poinformowano.
Jak przekazała rzeczniczka PG "postępowanie pozostaje w toku, zakończono czynności z osobowymi źródłami dowodowymi, obecnie prokurator oczekuje na wyniki prac Laboratorium Kryminalistycznego Żandarmerii Wojskowej, co wyznaczy kolejne czynności procesowe w sprawie".
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Michał Zieliński/PAP