Parlament Europejski z entuzjazmem zatwierdzi mechanizm wiążący wypłatę środków unijnych z praworządnością - mówił w TVN24 były premier, europoseł Leszek Miller. Dodał, że na wypadek weta budżetu, które zapowiadają rządy Polski i Węgier, "rozpatrywane są dwie możliwości".
Polska i Węgry sprzeciwiły się rozporządzeniu w sprawie mechanizmu wiążącego dostęp do środków unijnych z kwestią praworządności. Pozostałe 25 państw Unii Europejskiej zaakceptowało rozporządzenie. W związku z tym przedstawiciele rządów Polski i Węgier zapowiadają możliwość weta kolejnego wieloletniego budżetu UE na lata 2021-2027. Elementem pakietu budżetowego jest też tak zwany fundusz odbudowy po epidemii COVID-19.
Miller: parlament z entuzjazmem zatwierdzi ten mechanizm
W środę gościem "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24 był były premier Leszek Miller, europoseł z grupy socjalistów i demokratów.
- W mojej grupie nie ma żadnych wątpliwości. Cała nasza grupa jest zgodna, że ten system [powiązania praworządności z wypłatą funduszy - przyp. red.] trzeba jak najszybciej wprowadzić - powiedział.
Mówił, że "ostatnio szefowie największych grup - nie tylko socjaliści, ale także chadecy, grupa Renew [liberałowie - red.] - podpisali pismo, w którym informują, że nie przewidują już żadnej debaty zawartości mechanizmu o warunkowości budżetowej". - Czekają tylko, aż Rada Unii Europejskiej oficjalnie przekaże ten dokument, by parlament go zatwierdził. Powiem otwarcie: parlament to zatwierdzi z entuzjazmem - dodał Miller.
Były premier podkreślał, że mechanizm dotyczący praworządności "nie jest adresowany do Polski, tylko do 27 krajów Unii". - Traktuje wszystkie państwa jednakowo, ale tylko dwa są przeciwne. Jak to się dzieje że 25 krajów nie podziela tych argumentów które padają w Polsce? Że traci się suwerenność, że ktoś przejmuje dominację - zastanawiał się.
Miller: w Brukseli rozpatrywane są dwie możliwości na wypadek weta budżetu
Przekazał, że w Brukseli "rozpatrywane są dwie możliwości" na wypadek weta w sprawie budżetu. - Po pierwsze, że do rozporządzenia o warunkowości budżetowej zostanie dodane coś w rodzaju deklaracji interpretacyjnej. W tej deklaracji, która nie będzie miała mocy prawnej, będzie napisane, co należy rozumieć przez stosowanie w praktyce tego mechanizmu - poinformował były premier.
To dokument - mówił Miller - "który dla pana Morawieckiego może być argumentem". - Wyobrażam sobie, że wróci z tym dokumentem i przedstawi w Warszawie jako wielkie zwycięstwo. Ale to nie będzie żadne zwycięstwo. Sam dokument łączący praworządność z przepływem środków zostanie bez zmian. Nawet jedna kropka nie zostanie zmieniona - podkreślił.
- Jest jeszcze drugi pomysł. Gdyby się okazało, że Polska wetuje budżet i w związku z tym również wetuje fundusz odbudowy, to tutaj mówi się, że może powstać porozumienie wszystkich zainteresowanych rządów. Te państwa, które chciałby ten fundusz stworzyć, stworzą go, a Polska pozostanie na zewnątrz, nie dostanie tych pieniędzy - powiedział gość "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24.
"Unia może powiedzieć: nie taką Polskę przyjmowaliśmy"
Tydzień temu premier Mateusz Morawiecki powiedział w Sejmie, że "Unia, gdzie jest europejska oligarchia, która karze tych słabszych i wciska ich do kąta, to nie jest Unia Europejska, do której my wchodziliśmy i to nie jest Unia Europejska, która ma przed sobą przyszłość".
- Jak słyszę, że nie do takiej Unii wstępowaliśmy, to Unia może powiedzieć: nie taką Polskę przyjmowaliśmy - skomentował gość "Rozmowy Piaseckiego".
Miller: wszystkie najważniejsze ugrupowania podpisały się pod rezolucją ws. aborcji
Były premier był też pytany o projekt rezolucji Parlamentu Europejskiego, która ma wyrazić sprzeciw wobec orzeczenia w sprawie aborcji wydanego przez Trybunał Konstytucyjny kierowany przez Julię Przyłębską.
- Już się pod nią podpisałem. Jutro będzie debata w tej sprawie, pojutrze głosowanie. Z tego co widzę, to wszystkie najważniejsze ugrupowania [podpisały się pod rezolucją - przyp. red.] - mówił europoseł.
Jak dodał, wczoraj wieczorem na takich ruch zdecydowała się też Europejska Partia Ludowa. - Tam było trochę napięć na tym tle, bo przecież to jest partia chadecka. Ale większość zgodziła się zaaprobować tę rezolucję. Myślę, że ta sprawa przejdzie - zaznaczył.
"Inspektor Szymczyk i minister Kamiński mogą sobie 'pogratulować'"
Zdaniem Millera dodatkowo "sytuację pogarszają doniesienia z Polski, pokazywanie naszej policji, która traktuje kobiety w skandaliczny sposób".
- W ciągu trzech lat spadek zaufania do policji to około 20 procent punktów procentowych. To niesłychane. Pan inspektor Szymczyk [komendant główny policji - przyp. red.] i minister Kamiński [szef MSWiA - przyp. red.] mogą sobie "pogratulować", bo to przecież oni doprowadzili do tej sytuacji - powiedział gość TVN24. Ocenił, że "policja utraciła umiar i zdrowy rozsądek".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24