Lokalny bloger z gminy Duszniki (woj. wielkopolskie) stanął przed sądem, bo nie zarejestrował swojej strony internetowej. Wójt miał poskarżyć się na niego policji, bo władzy nie podobało się niekorzystne nagranie, które bloger zamieścił w internecie. (Materiał "Faktów" TVN)
Na blogu pana Andrzeja Radke pojawiło się nagranie przedstawiające wójta gminy Duszniki tańczącego na imprezie podczas zjazdu samorządowców.
Samorządowiec za swoje zachowanie przeprosił, ale po raz kolejny zaufania wyborców nie zdobył. Przed sądem stanął natomiast bloger. Za brak rejestracji domeny internetowej. Jak poinformowała sierż. sztab. Sandra Chuda, wniosek został złożony przez osobę prywatną. Prawdopodobnie przez wójta, czego policja potwierdzić nie może.
Sam wójt, o tym czy jego zachowanie z imprezy ma wpływ na sytuację blogera, rozmawiać się chce.
- To nie było akurat, że tam wypiłem za dużo. Po prostu jak człowiek jest rozluźniony, to lubi potańczyć - powiedział.
Obrońca blogera, Agnieszka Wardak stwierdziła, że w takich sprawach jak ta, liczyłaby na to, żeby policja autorów krytyki lokalnej władzy nawet wspierała, a nie ścigała.
Cała sprawa oburzyła środowisko blogerów. - Prawdopodobnie policja na zlecenie postanowiła ścigać człowieka, który prowadzi serwis internetowy i szukano na niego po prostu haka - przekonywał bloger i prawnik Piotr Waglowski, kandydat w wyborach do Senatu
"Wydawanie dziennika bez rejestracji"
Bloger z podobnymi zarzutami musiał mierzyć się już 30 lat temu. W czasach komunistycznych zarzucono mu wydawanie dziennika bez rejestracji. Został wówczas skazany na dwa lata więzienia.
Z pytaniem, czy blog to dziennik mierzył się rok temu sąd w Warszawie. Uznał jednak, że blog to refleksje osobiste.
- System prawny nie zmienia się tak szybko jak zmieniają się współczesne media elektroniczne - zaznacza bloger Jacek Kotarbiński.
Artykuł, którego złamanie zarzuca się blogerowi pozostaje niezmieniony od 1984 roku.
Autor: kło/tr / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN