Politycy opozycji nie stoją po stronie prawa, niezawisłych sądów, napadniętego człowieka, a po stronie bandytyzmu i chuligaństwa - powiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. To komentarz do działań posłów, którzy pojawili się na demonstracji przeciwko tymczasowemu aresztowaniu aktywistki LGBT Margot. Ta podejrzana jest o uszkodzenie furgonetki fundacji "Pro -Prawo do Życia" i zaatakowanie jej kierowcy.
Warszawski sąd, uwzględniając zażalenie prokuratury, zdecydował o zastosowaniu dwumiesięcznego aresztu wobec aktywistki Margot z kolektywu Stop Bzdurom, która jest podejrzana o uszkodzenie furgonetki fundacji "Pro-Prawo do Życia".
Według prokuratury, Margot podejrzana jest o "dokonanie czynu chuligańskiego polegającego na udziale w zbiegowisku, brutalnym zaatakowaniu działacza fundacji pro-life oraz niszczeniu mienia należącego do fundacji". Chodzi o zdarzenia z 27 czerwca tego roku. Grozi za to do pięciu lat pozbawienia wolności.
W związku z decyzją sądu w piątek przed siedzibą Kampanii Przeciw Homofobii zebrało się kilkudziesięciu młodych ludzi przeciwnych aresztowaniu aktywistki. Protest później przeniósł się na Krakowskie Przedmieście w pobliże pomnika Chrystusa, gdzie doszło do przepychanek z funkcjonariuszami policji.
Aktywistom wsparcia udzielili posłowie Lewicy i Koalicji Obywatelskiej. W sobotę rano rzecznik komendy stołecznej poinformował, że zatrzymanych jest 48 osób. Czynności z tymi osobami są prowadzone w oparciu o artykuł 254 Kodeksu karnego, opisujący czyn udziału w zbiegowisku i zagrożony karą pozbawienia wolności do lat trzech.
Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro na sobotniej konferencji prasowej pokazał nagranie z 27 czerwca. Na nagraniu widoczna jest przepychanka między kilkoma osobami, w tym Margot i innych aktywistów. Szarpanina miała się wywiązać z kierowcą furgonetki fundacji "Pro-Prawo do Życia", stojącej przy warszawskiej ulicy Wilczej 31. Pod tym adresem działalność prowadzą działacze środowisk lewicowych z kolektywu Syrena.
Jak podało oko.press, wśród plakatów naklejonych na furgonetce i haseł wypowiadanych z megafonów były: "czyny pedofilskie zdarzają się wśród homoseksualistów 20 razy częściej", czy "91 procent dzieci wychowywanych przez lesbijki i 25 procent wychowywanych przez pederastów jest molestowanych".
- Środek miasta, biały dzień, środek dnia i brutalne zatrzymanie samochodu, wyrwanie kierowcy z samochodu. Użycie przemocy, siły, następnie pobicie i napaść na człowieka dokonana przez grupę osób - skomentował nagranie Ziobro, dodając, że jedna z nagranych osób miała przy sobie nóż.
Działania funkcjonariuszy "profesjonalne". "Wykonywali zadanie zlecone przez sąd"
Według ministra, takie zachowanie "w sposób naturalny, u każdego przyzwoitego człowieka powinno budzić odruch potępienia". - Niezależnie jakie okoliczności miały mu towarzyszyć, (powinno być-red.) żądanie zdecydowanych działań organów ścigania - dodał, oceniając, że te zrobiły to, co "do nich należy". - Podjęły postępowanie, ustaliły sprawców, doprowadziły do zatrzymań, został skierowany wniosek o tymczasowe aresztowanie - tłumaczył przebieg dalszych wydarzeń. Ziobro dodał, że to "niezawisły sąd zastosował tymczasowe aresztowanie".
- Okazuje się, że w Polsce politycy opozycji nie stoją po stronie prawa, niezawisłych sądów, napadniętego i bezbronnego człowieka, który nikomu krzywdy nie czynił i nie używał przemocy - wymieniał, dodając, że politycy opozycji "stoją po stronie bandytyzmu i chuligaństwa i domagają się tolerancji, zrozumienia, akceptacji i pewnie uniewinnienia".
Ziobro powiedział, że nie sądził, że "dojdzie do takich czasów w Polsce, żeby politycy opozycji nie wstydzili się mówić takich słów, jakie mówią, kierować zarzutów pod adresem nie tylko policji, nie tylko prokuratury, ale nawet tych sądów, które całkiem niedawno wychwalali pod niebiosa, mówiąc o niezawisłych sądach".
Zdaniem ministra sprawiedliwości, w tym przypadku "nikt nie może mieć wątpliwości, kto był sprawcą, a kto ofiarą". Ziobro na końcu podziękował funkcjonariuszom policji za profesjonalne działanie. - Oni wykonywali zadanie zlecone przez sąd, wykonywali obowiązujące ich prawo i zostali napadnięci, byli przedmiotem szykan, wyzwisk i brutalnej napaści - zwrócił uwagę.
Ziobro: prokurator stwierdził obawę matactwa, ocenę podzielił sąd
Zażalenie prokuratora dotyczyło decyzji sądu wobec Margot z połowy lipca. Zastosowano wtedy policyjny dozór i poręczenie w kwocie siedmiu tysięcy złotych. Ziobro pytany był przez TVN24 o przesłanki prokuratury w sprawie złożenia zażalenia. Ziobro powołał się na Kodeks postępowania karnego, w którym - jak powiedział - "wskazane są przesłanki dające samodzielną podstawę do tego, aby prokuratura skierowała wniosek o tymczasowe aresztowanie".
- Wśród takich przesłanek jest między innymi obawa matactwa. Jeżeli mamy do czynienia z działaniem sprawców w grupie, którzy dopuszczają się przestępstwa i jeżeli nie przyznają się oni do stawianych im zarzutów lub częściowo opisują przebieg wydarzeń, chcąc umniejszyć swoją rolę w przestępstwie, to prokurator musi ocenić, czy taka przesłanka związana z matactwem jest tutaj realnym powodem do wystąpienia z wnioskiem - tłumaczył. - Tak to prokurator ocenił i taką ocenę prokuratora podzielił sąd - dodał.
Mataczenie, o którym wspomniał Ziobro, może przejawiać się na różne sposoby. Jednym z nich jest przestępstwo utrudniania postępowania karnego.
§ 1. Kto utrudnia lub udaremnia postępowanie karne, pomagając sprawcy przestępstwa, w tym i przestępstwa skarbowego uniknąć odpowiedzialności karnej, w szczególności kto sprawcę ukrywa, zaciera ślady przestępstwa, w tym i przestępstwa skarbowego albo odbywa za skazanego karę, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Źródło: TVN24