Było ich siedem, przekonywały: chodźcie z nami. Niezbyt skutecznie. Najbliżej zajęcia miejsca w sejmowych ławach była Ilona Klejnowska (Płock, nr 6), która uzyskała 2,25 proc. głosów.
To właśnie Klejnowska stała na wyborczym plakacie z dłońmi uniesionymi jakby trzymała pistolet i mówiła: "Popieram PiS, bo zapewni bezpieczeństwo".
Polska Jolie też poza Sejmem
Drugie miejsce wśród "aniołków" zajęła Anna Schmidt (Krosno, nr 5). - Dobra szkoła, więcej żłobków i przedszkoli, ulgi prorodzinne - to jest to, czego potrzebują Polacy - przekonywała kandydatka. Uzyskała 1,35 proc. poparcia. Sylwia Ługowska (nr 5 na liście w Łodzi), zwana także polską Angeliną Jolie, uzyskała dopiero trzeci wynik. Znana z wyborczych spotów i partyjnych konwencji ulubienica prezesa zdobyła 1,23 proc. głosów.
Na granicy błędu
Rezultaty powyżej jednego procenta osiągnęły Magdalena Wiciak (Bielsko-Biała nr 6; 1,18 proc. głosów) i Anna Krupka (Gliwice nr 6; 1,10 proc. głosów). Aleksandra Jankowska (czwórka w Gdańsku) nie przekonała wyborców, że PiS to "szansa na innowacyjną gospodarkę i naukę opartą na wiedzy" i zdobyła jedynie 0,82 proc. poparcia.
Natomiast Magdalena Żuraw, która jeszcze niedawno pisała na swoim blogu internetowym, że "mądry mężczyzna jest chlubą kobiety, zaś jego wyższość intelektualna przyozdabia ją pełnym blaskiem" znalazła się na końcu "aniołkowej toplisty" z wynikiem 0,62 proc. głosów.
Źródło: tvn24