Pyłki brzozy i innych drzew najmocniej duszą tam, gdzie powietrze jest najbardziej zanieczyszczone - wynika z badań przeprowadzonych przez krakowskich naukowców. "Zmiany klimatyczne w połączeniu z pyłem zawieszonym powodują, że ten sezon alergii jest jeszcze intensywniejszy" - informują badacze. Ich ustalenia przedstawiła reporterka "Faktów" TVN Renata Kijowska.
O tym, że pyłki drzew stają się coraz bardziej agresywne pod względem alergicznym, badacze wiedzieli od dawna. Teraz poznali mechanizm stojący za tym negatywnym trendem.
Pyłek w Krakowie mniej agresywny niż w Niepołomicach
Pracownicy Zakładu Alergologii Klinicznej i Środowiskowej CM UJ w Krakowie zbadali pyłki brzozy pod kątem składu i właściwości alergennych. Zainteresowanie badaczy wzbudziły coraz częstsze wizyty pacjentów, skarżących się na męczące objawy alergii. Do gabinetów przychodzą nawet dorosłe osoby, które po raz pierwszy w życiu mierzą się z astmą. - Do nawet 30 procent pacjentów więcej z alergią sezonową na pyłek drzew - mówiła prof. Ewa Czarnobilska, której zespół przeprowadził badania na temat pyłków.
Skąd tak duży wzrost liczby przypadków alergii? - Te naturalne alergeny zawieszone w smogu robią się bardziej agresywne - odpowiada prof. Czarnobilska. Taką tendencję potwierdzają badania przeprowadzone w miejscowościach o większym zanieczyszczeniu powietrza, m.in. w Krakowie w pobliżu największych arterii komunikacyjnych, oraz w czystszych pod tym kątem obszarach, np. w Niepołomicach i Gorlicach.
Okazało się, że pyłek brzozy w Krakowie wywołuje reakcję alergiczną częściej i mocniej niż ten z mniej zanieczyszczonych miejsc. Badacze dowiedli, że przyczyną jest wyższe stężenie w pyłku białka Bet v1, które odpowiada za alergiczny katar, zapalenie spojówek i objawy astmy.
- Osoby, które nigdy wcześniej nie miały alergii, teraz w wieku dorosłym zgłaszają się do lekarza, najczęściej z ciężkim zapaleniem spojówek, a my potwierdzamy u nich uczulenie na brzozę - dodaje prof. Czarnobilska. Złą wiadomością dla alergików jest też to, że sezony pyłkowe drzew mogą być wydłużane przez zmiany klimatyczne. To efekt podwyższania temperatur, które doprowadza do wcześniejszego niż zwykle zapylania roślin.
Samorządy chcą kopcić?
Mimo alarmującej sytuacji smogowej do małopolskiego sejmiku docierają głosy samorządów, optujących na rzecz odroczenia przepisów mających ograniczyć zanieczyszczenie powietrza.
- Do końca tego roku powinniśmy zlikwidować "kopciuchy", a zaczyna się poważna litania wystąpień ze strony gmin o to, aby przesunąć termin wejścia w życie uchwały antysmogowej - powiedział wojewódzki radny Tomasz Urynowicz (Porozumienie). Taką decyzję podjęły już władze województwa łódzkiego, tłumacząc ją wysokimi rachunkami za ciepło. - Biorąc pod uwagę ceny między innymi gazu, chcemy wyjść naprzeciw, by mieszkańcy nie płacili kar finansowych za niewymienianie pieca - tłumaczy Magdalena Kontowicz, zastępczyni dyrektora departamentu środowiska w łódzkim urzędzie marszałkowskim.
Palenie bez kontroli
Nawet jednak z obowiązującymi niezaostrzonymi jeszcze przepisami w wielu małopolskich miejscowościach występuje problem z nielegalnymi sposobami ogrzewania budynków. Mowa o paleniu śmieciami i innymi materiałami, które przyczyniają się do wzrostu ilości zanieczyszczeń w powietrzu. Aktywiści Polskiego Alarmu Smogowego zaznaczają, że w gminach nieposiadających straży miejskiej lub gminnej nawet 71 procent tego typu wykroczeń nie kończy się nałożeniem kary - a w tę statystykę i tak liczą się wyłącznie wykryte przypadki. W gminach, które mają straż, ten odsetek wynosi 25 procent.
W Małopolsce jedynie co piąta gmina posiada własną formację mundurową. W pozostałych kontrole palenisk wykonują pracownicy urzędu, którzy nie mogą wystawić mandatu. Mogą skierować sprawę do sądu, ale bardzo rzadko się na to decydują. Ponadto kontrolerzy sprawdzają ewentualne uchybienia wyłącznie w godzinach pracy urzędu, a to wieczorami, jak uważa KAS, najczęściej dochodzi do spalania odpadów.
- W 40 gminach, które nie posiadają straży, w całym 2021 roku skierowano jedynie 13 spraw do sądu. To mniej niż jedna sprawa sądowa na gminę. Ta analiza pokazuje, jak istotne jest posiadanie odpowiednich służb kontrolnych - ocenia Anna Dworakowska z Krakowskiego Alarmu Smogowego. I proponuje, by samorządowcy zastanowili się nad powołaniem tzw. straży międzygminnej. Pozwoliłoby to na zmniejszenie kosztów i zapewnienie większej anonimowości funkcjonariuszy.
Źródło: PAP, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: meteo