W swoim pierwszym od sześciu lat wystąpieniu na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ we wtorek Donald Trump zarzucił organizacji, że nie robi nic, by rozwiązać światowe problemy. Prezydent USA ocenił też, że imigracja i polityka związana z walką ze zmianami klimatu to jedne z największych zagrożeń dla zachodniej cywilizacji - wskazuje "Wall Street Journal".
Według nowojorskiego dzienika, w niemal godzinnym przemówieniu pełnym skarg na trwające wojny, wiatraki i niesprawne ruchome schody czy prompter w siedzibie ONZ, to właśnie ataki Trumpa na kwestie migracji i klimatu wybrzmiały najgłośniej.
W ocenie "WSJ", Trump zaprezentował "swoją najbardziej nacjonalistyczną stronę", chwaląc się swoimi dokonaniami dotyczącymi zatrzymań i deportacji oraz działaniami mającymi na celu zwiększenie wykorzystania paliw kopalnych kosztem odnawialnych źródeł energii.
Wystąpienie jak z wiecu
Zdaniem gazety decyzja o wygłoszeniu takiego przemówienia w ONZ - organizacji opowiadającej się za globalną współpracą i prawa człowieka - miała być bezpośrednim atakiem na multilateralizm i tak zwaną agendę globalistyczną. Przesłanie zostało ukształtowane w taki sposób, aby znalazło oddźwięk wśród zwolenników popierającego Trumpa ruchu MAGA.
"WSJ" pisze, że pod wieloma względami wypowiedź Trumpa przypominała jego kampanijne wiece, podczas których przeskakiwał z tematu na temat i często wygłaszał bezpodstawne lub sprzeczne twierdzenia.
Zaznaczył też, że Trump skrytykował ONZ, kwestionując jej cel jako organizacji mającej na celu budowanie pokoju.
"Pokazał ONZ środkowy palec"
Również "New York Times" zwrócił uwagę na atak Trumpa pod adresem ONZ. Prezydent zarzucił jej bezczynność i jednocześnie oświadczył, że sam doprowadził do zakończenia siedmiu konfliktów - napisała gazeta.
Oceniła, że przemówienie, w którym "zakwestionował misję ONZ, było pełne żalów i fałszywych oskarżeń".
Dodała, że w obliczu wojen w Strefie Gazy, Sudanie i w Ukrainie, Trump wykorzystał swoje przemówienie, by wygłosić "wątpliwe twierdzenia" dotyczące imigracji i zielonej energii. Nowojorski dziennik zaznaczył, że sesja odbywa się na tle wycofania przez USA finansowania i wsparcia dla programów ONZ.
"Znacząco przekraczając wyznaczony mu czas, Trump skrytykował również swojego poprzednika Joe Bidena, przeciwników politycznych i bliskich sojuszników z NATO, którzy uznali państwo palestyńskie" - czytamy. Trump przemawiał niemal godzinę, podczas gdy na wystąpienia mówców przewidziano po około 15 minut.
Trump zażądał powrotu wszystkich zakładników przetrzymywanych w Strefie Gazy, jednak nie wspomniał o działaniach Izraela, zmierzających do przejęcia miasta Gaza ani o swoich wcześniejszych obietnicach dostarczenia enklawie większej ilości żywności i pomocy - zaznaczył "NYT".
Portal Axios ocenił, że Trump "pokazał ONZ środkowy palec", a "Washington Post" napisał, że organizacja została "skarcona" przez niego.
Autorka/Autor: akr/kab
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: SARAH YENESEL/PAP/EPA