Lewica, która nie zrealizuje swojego programu i będzie utrzymywała rząd, który realizuje inny, centroprawicowy program, może sama się położyć do grobu. Wyborcy Lewicy nie będą mieli wtedy powodu, żeby pójść na tę Lewicę zagłosować - stwierdził w TVN24 Adrian Zandberg, współprzewodniczący partii Razem.
Gościem "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24 był Adrian Zandberg, współprzewodniczący partii Razem, poseł Lewicy. Mówił między innymi o postawie jego ugrupowania wobec rządu Donalda Tuska. - Lewica jest dziś w tej sprawie podzielona. Część Lewicy, czyli koleżanki i koledzy z Nowej Lewicy, podjęli decyzję, żeby wejść do tego rządu. A część Lewicy, czyli posłanki i posłowie Razem, zdecydowali, żeby do rządu nie wchodzić - powiedział.
- Po pół roku (rządów Tuska - red.) jest czas na to, żeby odpowiedzieć sobie uczciwie na pytanie, co udało się z lewicowego programu zrealizować, a co się nie udało. Moja ocena tego jest mocno krytyczna. Uważam, że udało się po prostu niewiele - stwierdził Zandberg.
Wskazywał, że "Nowa Lewica firmuje ten rząd, ale Razem nie jest częścią rządu". - My głosujemy racjonalnie i tak też będziemy głosować w przyszłości. Ja nie będę podejmować decyzji za koleżanki i kolegów z Nowej Lewicy, czy być dalej w tym rządzie, czy nie - zaznaczył.
- Lewica, która nie zrealizuje swojego programu, i będzie utrzymywała rząd, który realizuje inny, centroprawicowy program, to może na koniec po prostu tylko zaśpiewać "dobry Tusku, a nasz panie, daj nam wieczne spoczywanie" i sama się położyć do grobu. Bo po prostu wyborcy lewicy nie będą mieli wtedy powodu, żeby pójść na tę Lewicę zagłosować - stwierdził.
Zandberg: rząd wszedł w tej sprawie z entuzjazmem w PiS-owskie buty
Odnosił się między innymi do działań rządu na granicy. - Ja słyszę od naszych wyborców, od wyborców Lewicy, że są rozczarowani tym, że nowy rząd wszedł w tej sprawie z entuzjazmem w PiS-owskie buty. Słyszę też wiele innych rozczarowań tymi ostatnimi kilkoma miesiącami - mówił gość TVN24.
- Uważam, że kontynuowanie polityki PiS-u, a to w praktyce dzisiaj się dzieje, to nie jest dobry wybór - ocenił. - Prawa człowieka to nie jest tylko puste stwierdzenie, którego się używa przed wyborami, a po wyborach można o nim zapominać - podkreślił Zandberg.
Mówił też o proponowanych zmianach w prawie dotyczącym użycia broni przez żołnierzy. - Nie mówimy o ustawie, która daje większe bezpieczeństwo żołnierzy. Mówimy o ustawie, w której są bardzo poważne wątpliwości, czy nie będzie stanowiła zagrożenia dla cywilów - powiedział.
Wskazywał, że "nawet w trakcie wojny, otwartego konfliktu zbrojnego, użycie broni przez żołnierzy podlega ograniczeniom prawnym i nie jest to przypadkiem".
- W sytuacji, w której mamy do czynienia z wojskiem, które używa broni wobec cywilów, mówienie o tym, żeby wszelkie ograniczenia zdjąć, a do tego sprowadza się ta retoryka, moim zdaniem jest po prostu niebezpieczne. Mówię to, choć to być może nie jest popularne, ale ja mieszkam w kraju, który ma złe doświadczenia z brakiem odpowiedzialności za używanie broni - dodał współprzewodniczący Razem.
Zandberg: Lewica płaci za to, że jest zbyt grzeczna
Pytany o niski wynik Lewicy w wyborach do europarlamentu stwierdził, że to "cena, którą Lewica płaci za to, że jest zbyt grzeczna i za to, że się nie stawia". - Uważam, że to jest cena za to, że po tym pół roku trudno wskazać osiągnięcia z programu Lewicy, które zostały zrealizowane - powiedział.
Prowadzący poprosił go, by wymienił trzy priorytetowe zadania, którymi powinna się zająć "niegrzeczna" Lewica. - Po pierwsze ucywilizowanie sytuacji na granicy, to jest rzecz absolutnie oczywista - odparł.
- Druga kwestia - bezpieczeństwo ekonomiczne. Za chwileczkę idą w górę ceny, idą w górę koszty życia, jeżeli chodzi o ogrzewanie, elektryczność. Konieczne jest to, żeby zwiększyć ochronę dla biedniejszych gospodarstw domowych - kontynuował Zandberg.
- Trzecia - moim zdaniem już dzisiaj powinniśmy sobie powiedzieć otwarcie - że jak Polskie Stronnictwo Ludowe nie chce poprzeć związków partnerskich, to trzeba po prostu przegłosować to w parlamencie. Nie łudzić się, że Tusk dowiezie swoją obietnicę sprzed kilkunastu lat i w tej sprawie tupnie nogą - powiedział gość TVN24.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24