Nie ma potrzeby szafować kończynami. Jeśli chodzi o to głosowanie, nie mam obaw, jestem spokojny – powiedział wicepremier szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, pytany, czy "dałby sobie rękę uciąć", że rząd Donalda Tuska dostanie od sejmu wotum zaufania. Gość "Rozmowy Piaseckiego" podkreślił, że Donald Tusk "na dzień dzisiejszy ma najsilniejszy mandat" do sprawowania funkcji premiera i największą determinację, by realizować jako szef rządu program koalicji. – Nie mam poczucia wyczerpania misji premiera i nikt z nas go nie ma. Jest powszechne poczucie nowej siły, która musi być tknięta w koalicję, bo efektów wielu działań nie udało się pokazać – stwierdził Kosiniak-Kamysz. Przyznał zarazem, że PSL sonduje swoich członków na okoliczność ewentualnej koalicji z innymi ugrupowaniami. Dodał, że chciałby, aby jego partia pełniła w koalicji silniejszą rolę i zapewnił, że mimo to nie zamierza samemu starać się o stanowisko premiera. Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że dla przyszłości koalicji kluczowe jest, by wszyscy jej liderzy wykazywali się większą niż dotąd solidarnością. Pytany o ustępstwa wobec postulatów koalicjantów, do jakich skłonny byłby PSL, wymienił m. in. mieszkalnictwo. Pytany o planowaną rekonstrukcję rządu, podkreślił, że "nie może opierać się tylko na wymianie osób, ale wymaga zmiany struktury rządu". - Nie chciałbym, aby Szymon Hołownia pozostał poza obszarem odpowiedzialności – podkreślił gość TVN24 w kontekście ewentualnego stanowiska dla Szymona Hołowni po opuszczeniu przezeń funkcji marszałka sejmu Włodzimierzowi Czarzastemu.