Z igłą i nicią przez życie. Historia krawca, który od 64 lat ubiera Warszawę

Pracownia krawiecka Tadeusza Kierepki w centrum Warszawy
Krawiec pan Tadeusz Kierepka pokazuje swoją pracownię
Źródło: Klemens Leczkowski, tvnwarszawa.pl
W jego pracowni krawieckiej w centrum stolicy - miedzy belkami materiału a poukładanymi nożyczkami - unosi się zapach wspomnień. Pan Tadeusz Kierepka skończył 80 lat, ale nadal ubiera Warszawę. Dawniej szył garnitury dla Witolda Lutosławskiego czy ambasadorów. To nie tylko historia fachu i precyzji - to opowieść o pasji, która nie przemija.
Artykuł dostępny w subskrypcji
Kluczowe fakty:
  • W wieku 16 lat przyjechał z Podkarpacia do Warszawy, by uczyć się zawodu u boku swojego wuja Wincentego Grucy, jednego z najbardziej znanych krawców powojennej stolicy.
  • Tadeusz Kierepka garnitury szyje nieprzerwanie od 64 lat. Garnitury zamawiali zachodni dyplomaci. Rekordzista z Wenezueli uszył u niego 60 marynarek i spodni.
  • Pan Tadeusz opowiada nam, co to znaczy dobry garnitur i zdradza czy wybiera się na emeryturę. 

- Mając 16 lat jechałem 300 kilometrów do tej Warszawy z Podkarpacia, z Majdanu Sieniawskiego. Po co? Żeby uczyć się krawiectwa - słyszę.

Czytaj także: