Jaka przyszłość czeka koalicję rządzącą po zwycięstwie Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich? - Premier mówił, że rząd od początku miał plan awaryjny na wypadek, gdyby Trzaskowski przegrał. Jakoś tego planu nie widzę - mówił Bartosz Węglarczyk (Onet.pl) w programie "Loża prasowa w TVN24. Dodał, że "przepychanki nabierają tempa i odbywają się za pomocą mediów społecznościowych". Według Aleksandry Sobczak ("Gazeta Wyborcza") "plan awaryjny rządu to zacząć wreszcie pracować i przygotować wszystkie obiecane projekty prezydentowi". Zdaniem Mariusz Janicki ("Polityka") doświadczenia historyczne nie są sprzyjające dla obozu rządzącego. - Dwa rządy koalicyjne, gdzie koalicja składała się z więcej niż dwóch członów, upadły i były przedterminowe wybory. Chodzi o rząd Hanny Suchockiej i Jarosława Kaczyńskiego - wyjaśnił Janicki. Jarosław Kuisz (Kultura Liberalna) stwierdził, że jesteśmy w zwrotnym momencie. - Koalicja rządowa miała pomysł na dwa lata i ten pomysł to było czekanie na wybory prezydenckie i wygraną Trzaskowskiego. Te dwa lata gotowości zamieniły się w dwa lata rozleniwienia. To był wielki błąd polityczny - ocenił Kuisz.