Premier, ministrowie i ich najbliżsi współpracownicy, czyli w sumie ponad sto osób, otrzymają na odchodne sute odprawy. Z naszych pieniędzy wypłacą sobie w sumie prawie 3 miliony złotych - wylicza "Fakt".
Z wicepremierowych odpraw żyją jeszcze byli wiceszefowie rządu Andrzej Lepper i Roman Giertych. Obydwaj dostali już po 38 tysięcy złotych. A teraz sypią się nie gorsze pieniądze: premier Jarosław Kaczyński podał cały rząd do dymisji.
Odchodzą ministrowie, odchodzą też ich najbliżsi współpracownicy, czyli sekretarze i podsekretarze stanu. W sumie pracę traci ponad sto osób. Dla zwykłego Polaka utrata etatu to życiowy kataklizm. Bo bezrobotni zostają bez grosza na życie. Ale nie dotyczy to polityków. Każdy z nich dostanie pokaźną odprawę: od 10 do nawet ponad 40 tysięcy złotych - wylicza "Fakt".
A wysokość tej odprawy nie jest uzależniona od sukcesów na danym stanowisku, tylko od okresu sprawowania funkcji - podkreśla gazeta.
Politykowi, który piastował urząd ponad rok, przysługuje odprawa w wysokości trzech miesięcznych pensji. Ale wystarczy nawet kilka tygodni na ministerialnym urzędzie, by już otrzymał odprawę w wysokości miesięcznej pensji - pisze "Fakt".
A rządowa wypłata to kwota nieosiągalna dla przeciętnego Polaka. Podstawowa pensja brutto premiera wynosi dokładnie 14 160 zł, wicepremiera 12 605 zł, ministrów 12 260, sekretarzy stanu 10 533 zł, a podsekretarzy 9670 zł. A do tych sum doliczane są jeszcze dodatki, np. za wysługę lat.
Źródło: Fakt