Brakuje organów dla czekających na przeszczep - alarmuje Super Express. Spada też ogólna liczba przeprowadzanych transplantacji. To efekt politycznego zamieszania wokół sprawy podejrzanego o korupcję kardiologa ze szpitala MSWiA - twierdzi gazeta.
Zdaniem rozmówców gazety, medialna wrzawa i ekspresowy „sąd” nad warszawskim kardiologiem zaniepokoiły rodziny potencjalnych dawców. - Przez durne wypowiedzi polityków, o tym że w warszawskim szpitalu lekarz zabił pacjenta, cofnęliśmy się o całe lata - ubolewa znany transplantolog i dodaje: - Ludzie oskarżają nas: nie oddamy narządów naszych bliskich, bo wy nimi potem handlujecie!
Autor artykułu zaznacza, że czekających na przeszczep pacjentów nie obchodzi polityka. Każdy dzień opóźnienia zmniejsza ich szanse na odzyskanie zdrowia. Dla wielu z nich fakt, że liczba dawców narządów spadła ostatnio o połowę, oznacza wyrok. Ponadto do Centralnego Rejestru Sprzeciwów zgłasza się coraz więcej osób, które nie chcą, by po śmierci pobrano ich organy do przeszczepu. Zwykle miesięcznie notowano około 30 zgłoszeń. Tymczasem już w pierwszym tygodniu marca liczba takich zgłoszeń sięgnęła 90.
(ŁSz)