Podczas sejmowego wystąpienia szef MSWiA Mariusz Kamiński poinformował, że na 200 zbadanych telefonów uznano, że 50 właścicieli tych telefonów może stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa i naszych obywateli. Przekazał, że w jednym z nich znaleziono numer do osoby, która miała przygotowywać zamach na terenie Unii Europejskiej. Jednocześnie zapewnił, że "95 procent ludzi, którzy próbują przekroczyć naszą granicę, jest zatrzymywanych na linii granicznej".
Wniosek w sprawie przedłużenia stanu wyjątkowego prezydenta Andrzej Duda podpisał w środę. W czwartek zgodę wyraził na to Sejm.
Kamiński: nie można tolerować masowego łamania prawa międzynarodowego
Podczas sejmowej debaty w tej sprawie szef MSWiA Mariusz Kamiński mówił, że "to z czym mamy do czynienia na polsko-białoruskiej, to jest zjawisko masowej nielegalnej migranci organizowanej przez państwo białoruskie". - Dyktator z Mińska chce w ten sposób wziąć odwet za nasze poparcie dla demokratycznych ruchów na Białorusi - mówił Kamiński. - Chce jasno powiedzieć: my rozróżniamy uchodźców od migrantów. Uchodźcy, którzy uciekają przed represjami politycznymi to są obywatele Białorusi, którzy są zagrożeni z racji poglądów i wartości, które wyznają przez opresyjne państwo zarządzane przez Łukaszenkę - dodał i przekazał, że 15 tysięcy uchodźców z Białorusi znalazło schronienie w Polsce w ciągu ostatniego roku.
Minister przypomniał, że Polska domaga się uwolnienia więźniów politycznych na Białorusi, w tym Andrzeja Poczobuta i Andżeliki Borys.
Jak mówił dalej, interes polityczny Aleksandra Łukaszenki to jest "zdestabilizować sytuację w Polsce, na Litwie, czyli w tych państwach, gdzie białoruscy uchodźcy znajdują bezpieczne schronienie".
- Ludzie, którzy trafiają na naszą granicę, to osoby, które znajdują się na terenie Białorusi legalnie. Są migrantami, którzy chcą poprawić swoją sytuację życiową. Można rozumieć tę potrzebę, ale nie kosztem łamania prawa. (...) Nie można tolerować masowego łamania prawa międzynarodowego i naszych granic - podkreślił.
Kamiński: od maja do sierpnia odnotowano 46 przelotów z Bagdadu do Mińska
Szef MSWiA powiedział, że od maja do sierpnia odnotowano 46 przelotów z Bagdadu do Mińska. - Na pokładach tych samolotów przewieziono 10 tysięcy osób - powiedział.
- Te osoby, zwerbowane w Iraku, płaciły już tam pierwsze pieniądze, w biurach podróży - kaucja za taką podróż to cztery tysiące dolarów. Tyle płaci się w Iraku, za umożliwienie im przejścia na teren Unii Europejskiej. Na każdym etapie ci ludzie płacą kolejne pieniądze. Mają "opiekunów" na lotniskach, i w Bagdadzie, i w Mińsku. Ci ludzie są kwaterowani w hotelach, blokach, a następnie są transportowani na granicę. Za transport do granicy płacą kolejne pieniądze - około 2-2,5 tysiąca dolarów - mówił.
Szef MSWiA powiedział, że na granicy migranci przejmowani są przez "ludzi w mundurach". - Ci ludzie, w sposób zorganizowany, na strażnicach białoruskiej straży granicznej, które są kilkaset metrów od naszych granic, są gromadzeni i dzieleni na grupę. Są podprowadzani pod polską granicę - latają białoruskie drony które obserwują, gdzie w danym momencie nie ma patroli - jednocześnie szereg grup przebiega granicę. Wcześniej przygotowane są przejścia: drabiny, kłody drewna, nożyce do cięcia drutu - wskazywał.
Kamiński: 95 procent ludzi, którzy próbują przekroczyć naszą granicę, jest zatrzymywanych na linii granicznej
Kamiński poinformował, że obecnie na granicy przebywa cztery tysiące funkcjonariuszy Straży Granicznej, 2,5 tysiąca żołnierzy, kilkuset policjantów.
- 95 procent ludzi, którzy próbują przekroczyć naszą granicę, jest zatrzymywanych na linii granicznej - podkreślił.
- Od początku roku 11,5 tysiąca osób szturmowało naszą granicę. Zdecydowana większość została zatrzymana na linii granicznej i niewpuszczona do Polski - wskazał. Szef resortu spraw wewnętrznych przekazał też, że 10 tys. osób zostało zatrzymanych na linii granicznej, a 1,5 tysiąca zostało zatrzymanych w głębi kraju i przewiezionych do ośrodków dla uchodźców
Kamiński: właściciele 50 zbadanych telefonów mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa
Szef MSWiA poinformował, że zakończono pierwszy etap pogłębionego badania danych osób, które zostały zatrzymane, a nie miały przy sobie dowodów tożsamości. - Zbadano 200 telefonów, czyli 200 osób w pierwszym etapie. Na 200 telefonów uznano, że 50 właścicieli tych telefonów może stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa i naszych obywateli - powiedział.
Jak mówił, pierwsze zagrożenie jest związane z terroryzmem. - W jednym z telefonów znaleziono numer do osoby aresztowanej na terenie UE, która miała przygotowywac zamach na terenie Unii Europejskiej.
Mówił, że osoba, do której znaleziono numer w jednym z telefonów, jest związana z tak zwanym Państwem Islamskim i "jest to specjalista od materiałów wybuchowych".
Przekazał także, że znaleziono zdjęcia właścicieli telefonów, młodych ludzi z bronią, w mundurach bliskowschodnich organizacji paramilitarnych.
Kamiński przekazał także, że "niemal codziennie dochodzi do prowokacji z udziałem służb mundurowych sił białoruskich". - To jest prowokowanie sytuacji, żeby padł ten pierwszy strzał z naszej strony - ocenił.
Kamiński do Sterczewskiego: posłuchaj mnie, niemądry człowieku
Szef MSWiA odniósł się także do sytuacji w Usnarzu Górnym. - W pierwszej połowie sierpnia na wysokości miejscowości Usnarz Górny pojawiła się około 90 nielegalnych migrantów. Kiedy zobaczyli, że są funkcjonariusze polskiej Straży Granicznej, większość z nich wycofała się i zapewne nie byłoby żadnego problemu z Usnarzem, gdyby nie działania niektórych nieodpowiedzialnych polityków, posłów, którzy urządzali tam happeningi - powiedział Kamiński.
- W tych dniach, kiedy wy udawaliście, że niesiecie pomoc, gdzie udawaliście, że nie wiecie, że oni są po drugiej stronie granicy, gdzie nielegalni migranci usiłowali złamać prawo, pan, panie pośle zachowywał się człowiek niemądry, nieodpowiedzialny, urządzał sobie pan tam polityczne happeningi - mówił Kamiński do posła Koalicji Obywatelskiej Franciszka Sterczewskiego.
Minister spraw wewnętrznych i administracji odniósł się w ten sposób do działań posła Sterczewskiego, który próbował dostać się do obozowiska migrantów i przekazać im między innymi żywność. Został zatrzymany przez funkcjonariuszy, kiedy biegł w stronę grupy koczujących na granicy osób.
- Wie pan, co pan sprowokował? Z grupy 90 uchodźców nagle powstała grupa 30 uchodźców. Wiemy już, co to są za ludzie - kontynuował minister, co zostało przerwane okrzykami z sali. Wówczas szef MSWiA zwrócił się po raz kolejny do Sterczewskiego mówiąc: "Posłuchaj mnie niemądry człowieku, co mam do powiedzenia, nie przekrzykuj. Po raz pierwszy może posłuchaj jakiejś informacji, bo jest to informacja istotna".
Szef MSWiA: UNHCR twierdzi, że osoby koczujące w Usnarzu Górnym to obywatele Afganistanu przebywający od lat legalnie w Rosji
- Informuje wysoką izbę i opinię publiczną: w dniach 22-24 września na terenie Białorusi była delegacja UNHCR. Byli delegaci z Genewy i z Budapesztu. Przedstawiciele UNHCR z Genewy i z Budapesztu spotkali się z przedstawicielami władz białoruskich w sprawie tego obozu w Usnarzu. Rozmawiali z MSZ, ze Strażą Graniczną, z bialoruskim Czerwonym Krzyżem a na koniec rozmawiali z naszymi dyplomatami z amabsady w Mińsku. Przekazali nam, że cała 30 (osób - red.), która tam koczuje w dużej dyscyplinie i dużej fraternizacji ze słuzbami białoruskimi, są to obywatele Afganistanu, którzy od kilku lat przebywają legalnie w Rosji - przekazał Kamiński.
Kamiński: polska granica jest twarda, a będzie wzmocniona
- Granica polska jest twardą granicą i będzie twardą granicą. Łukaszenka nie pozwoliłby sobie na tego typu ruchy, gdyby nie miał akceptacji Rosji i Putina. Trwają prace nad tym, aby polska wschodnia granica już nigdy nie była używana do manipulacji, żadnych nacisków, żadnych cynicznych gier. Będzie solidna bariera. Będzie tam nowoczesna elektronika, nowoczesny sprzęt. To będzie nowoczesna granica nie do przejścia - zapewnił szef MSWiA.
Soloch: nie ustały przyczyny wprowadzenia stanu wyjątkowego
Treść wniosku prezydenta przedstawił szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch.
- Zgodnie z wnioskiem Rady Ministrów podstawowym problemem na granicy polsko-białoruskiej, stanowiącą granicę zewnętrzną Unii Europejskiej są zintensyfikowane próby nielegalnego przekraczania granicy państwowej - powiedział.
- Pragnę przekazać, że prezydent wysoko ocenia pracę Straży Granicznej, sił zbrojnych oraz policji. W imieniu prezydenta pragnę wyrazić najwyższe uznanie dla wszystkich funkcjonariuszy oraz żołnierzy pełniących służbę na terenie obowiązującego stanu wyjątkowego - dodał.
Jednocześnie wskazał, że "w ocenie prezydenta oraz Rady Ministrów nie ustały przyczyny wprowadzenia stanu wyjątkowego". - Dalsze przeciwdziałanie jego przyczynom jest możliwe wyłącznie w drodze przedłużenia jego obowiązywania. Prezydent wnosi o przesłużenie stanu wyjątkowego na dalszy okres 60 dni - przekazał.
Sipiera: dzięki stanu wyjątkowemu zmniejszyło się nakręcanie spirali emocji
W imieniu klubu Prawo i Sprawiedliwość głos zabrał poseł Zdzisław Sipiera. Stwierdził, że dzisiaj na granicy "nie widzimy happeningów, biegów na orientację niektórych posłów opozycji". Przekonywał, że zmniejszyło się "epatowanie przekazem medialnym w celu nakręcenia spirali emocji".
- Codziennie widzimy intensyfikację działań strony białoruskiej. Celem tego jest zmniejszenie skuteczności operacyjnej naszych służb - mówił dalej.
Wskazywał, że "sytuacja jest bardzo napięta i w każdej chwili może zostać podniesiona do wyższych elementów prowokacji". - Co jest nam potrzebne? Czas, wyciszenie sporów, porozumienie polityczne, pomoc dla naszych służb - powiedział.
Sienkiewicz: świetnie wam idzie ściganie kobiet i dzieci, ale mężczyzn już nie jesteście w stanie złapać
W imieniu klubu Koalicji Obywatelskiej głos poseł Bartłomiej Sienkiewicz. - Minął miesiąc stanu wyjątkowego i najlepiej sprawdzić sposób jego działania nie na wschodniej granicy, ale na zachodniej. W połowie września 460 uchodźców dotarło do Brandenburgii. Pod koniec września liczba ta wzrosła do 700 - zwracał uwagę.
- Duża część tych uchodźców to zdrowi mężczyźni. Prawda o stanie wyjątkowym, który wprowadziliście jest taka, że świetnie wam idzie ściganie kobiet i dzieci, ale mężczyzn już nie jesteście w stanie złapać - zwrócił się do przedstawicieli obozu rządowego.
- Wasze działania niszczą państwo polskie, a nie przywracają bezpieczeństwo Polakom. Dlatego będziemy głosować przeciw, kierując się odpowiedzialnością za państwo, które niszczycie. Będziemy głosować przeciw, kierując się względami bezpieczeństwa Polaków. Będziemy głosować przeciw ze względu na zwykłą ludzką przyzwoitość - powiedział poseł KO.
Gawkowski: wydłużacie stan wyjątkowy, traktując go jako zasłonę dymną dla rozkładu systemu
W imieniu klubu Lewicy mówił jego szef, Krzysztof Gawkowski. - Bezpieczeństwo polskich granic to sprawa priorytetowa i w imieniu Lewicy deklaruje wsparcie dla legalnych działań, które zapewnią bezpieczeństwo tej granicy. Ale bezpieczna granica to taka, na której nikt nie ginie - powiedział.
- Wydłużacie stan wyjątkowy, traktując go jako zasłonę dymną dla rozkładu systemu, ale opieki zdrowotnej. Chcecie przykryć kolejne raporty NIK-u, kary finansowe nałożone na Polkę. Wstydzicie się skali nepotyzmu i kolesiostwa. To są powody, dla których wprowadzacie stan wyjątkowy - zwrócił się do rządzących Gawkowski.
- Łatwiej jest kłamać i fabrykować dowody bez kamer, fleszy i mikrofonów - dodał.
Nowogórska: nikt nie ma abonamentu na bezpieczeństwo i monopolu na rację
W imieniu klubu Koalicji Polskiej posłanka Urszula Nowogórska. Na początku swojego wystąpienia podkreśliła, że "ludzkim obowiązkiem jest udzielić kobiecie pomocy, jest dać dziecku szklankę wody, kromkę chleba i buty, jeśli ich nie mają".
- Nikt nie ma abonamentu na bezpieczeństwo i monopolu na rację. Dlatego uważamy, że nie można pozwolić na działania reżimu Łukaszenki, który zagraża bezpieczeństwu Polaków - powiedziała.
Zwracała uwagę, że "wprowadzenie takiego stanu i działania podjęte w wyniku jego wprowadzenia muszą odpowiadać stanowi rzeczywistego zagrożenia i powinny zmierzać do przywrócenia państwu normalnego funkcjonowania".
- To, co dzieje się na granicy jest szkodliwe dla wizerunku Polski. Podsycanie antagonizmów międzyludzkich i kreowanie strachu będzie tragiczne w skutkach - przestrzegła.
Winnicki: rząd nie podał zadaniu uszczelnienia granicy
Głos zabrał także przedstawiciel koła Konfederacji, poseł Robert Winnicki. - Kiedy słyszę głosy, które dochodzą z lewej strony sali, kiedy słyszę, jak atakowane są służby, to myślę, że dzisiaj w Mińsku strzelają korki od szampana - mowił, nawiązując do wystąpienia między innymi posła Gawkowskiego.
Jednocześnie przyznał, że "polska granica wschodnia cieknie". - Jest szturmowana i rząd nie podał zadaniu jej uszczelnienia - dodał.
- Ta granica jest niepilnowana. Wiemy to z relacji mieszkańców województwa podlaskiego. Ludzie cały czas donoszą, że Straż Graniczna nie jest w stanie upilnować tej granicy pozbawionej naturalnych barier - mówił dalej.
Winnicki stwierdził, że "jest tylko jedna metoda, jak skutecznie powstrzymać napór na nasze granice". - To jest wybudować tam mur z prawdziwego zdarzenia - powiedział.
Gill-Piątek: nie zgadzamy się na bycie krajem, który, zasłaniając się stanem wyjątkowym, torturuje dzieci
W imieniu koła Polska 2050 głos zabrała posłanka Hanna Gill-Piątek. - Kiedy wy panowie ministrowie odgrywaliście obrzydliwą komedię, te dzieci czekały aż ktoś je ogrzeje, nakarmi i przytuli - zwróciła się do przedstawicieli rządu.
- Wobec realnego zagrożenia ze strony Białorusi, ośmieszyliście nas w Europie, poniżyliście honor służb, a teraz przychodzicie, żeby na dłużej ukryć swoją nieudolność - kontynuowała.
- Polska 2050 jest za ochroną granic, ale nie zgadzamy się na bycie krajem, który, zasłaniając się stanem wyjątkowym, torturuje dzieci. Bezpieczeństwo nie wyklucza człowieczeństwa, a wy nie potraficie się uporać ani z jednym, ani z drugim - dodała.
Wypij: rzetelna informacja nie jest zagrożeniem
W imieniu koła Porozumienia przemawiał poseł Michał Wypij. Mówił, że manewry wojskowe się zakończyły, a na naszej granicy zaczęli umierać ludzie.
Odniósł się też do braku dziennikarzy na granicy polsko-białoruskiej. Wskazywał, że "rzetelna informacja nie jest zagrożeniem, jest zagrożeniem jedynie dla tych, którzy mają nieczyste intencje". - Nikt nie ma wątpliwości, że to reżim Alaksanra Łukaszenki stoi za tą sprawą - dodał.
- Moje środowisko polityczne bez dopuszczenia opinii publicznej do rzetelnej informacji nie może zgodzić się na przedłużenie stanu wyjątkowego - przekazał.
W imieniu koła Polskie Sprawy poseł Paweł Szramka.
- Daleki jestem od porównywania Białorusi do Polski. Natomiast na Białorusi przekaz kreuje Łukaszenka, u nas przekaz dostajemy od was. Na ile obiektywny, możemy wątpić, bo nie możemy tego zweryfikować.
Stan wyjątkowy przy granicy z Białorusią
Stan wyjątkowy obowiązuje od 2 września w przygranicznym pasie z Białorusią na obszarze części województw lubelskiego i podlaskiego. Został wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta wydanego na wniosek rządu.
Na obszarze objętym stanem wyjątkowym między innymi nie mogą pracować media. Wszystkie informacje pochodzące z tego rejonu są przekazywane opinii publicznej przez czynniki oficjalne.
Źródło: TVN24