- W szczycie "Na ratunek ochronie zdrowia" w Pałacu Prezydenckim udział wzięli przedstawiciele izb lekarskich, a ze strony rządu wiceminister zdrowia Tomasz Maciejewski.
- Zdaniem Nawrockiego o skali kryzysu najlepiej świadczą dwie liczby: 14 miliardów złotych, których brakuje w finansowaniu opieki zdrowotnej w tym roku, oraz 23 miliardy złotych, których ma zabraknąć w roku przyszłym.
- Prezydent wskazał pięć zagrożonych przez szukanie oszczędności obszarów, które jego zdaniem uderzą bezpośrednio w pacjentów i realnie pogorszą dostęp do opieki zdrowotnej. Odniósł się także do niespełnionych obietnic rządowych.
- Więcej artykułów o podobnej tematyce przeczytasz w zakładce "Zdrowie" w tvn24.pl.
Szczyt "Na ratunek ochronie zdrowia", który odbył się w piątek w Pałacu Prezydenckim, został - jak mówił Karol Nawrocki - zwołany w odpowiedzi na narastający kryzys w systemie. Prezydent podkreślił, że zdrowie Polaków "nie może i nigdy nie powinno zależeć od politycznego sporu", choć - jak zauważył - dziś realia temu przeczą. Spotkanie określił jako wydarzenie "o charakterze ratunkowym", mające być odpowiedzią na pogłębiającą się "finansową przepaść" w ochronie zdrowia.
Szczyt ratunkowy i finansowa przepaść
Nawrocki podkreślił, o skali kryzysu najlepiej świadczą dwie liczby: 14 miliardów złotych, których brakuje w finansowaniu opieki zdrowotnej w tym roku, oraz 23 miliardy złotych, których ma zabraknąć w roku przyszłym.
Prezydent wyliczał, że trafiają do niego informacje o zamykaniu oddziałów położniczych, odwoływaniu operacji - także dla pacjentów onkologicznych - kończących się limitach przyjęć i odsuwaniu wizyt u specjalistów, a także o "katastrofalnej sytuacji finansowej wielu szpitali". - Prezydent Polski nie może być obojętny na tego typu informacje i nie może nie reagować na tak poważne kryzysy - zaznaczył.
Jednocześnie podkreślił, że ochrona zdrowia nie może być "przestrzenią politycznych trików i chwytów" ani polem "zabawy kalendarzem i wyścigiem o to, kto, kiedy i gdzie będzie rozmawiał". - Liczą się efekty rozmów, a nie to, kto pierwszy zwoła konferencję - mówił, zapowiadając, że celem szczytu jest przygotowanie "konkretnego zakresu działań dla rządu".
Ustawa o Funduszu Medycznym: "między złym a gorszym scenariuszem"
W swoim wystąpieniu Nawrocki szeroko odniósł się do nowelizacji ustawy o Funduszu Medycznym. Przypomniał, że projekt powstawał "w trybie pilnym, w niecały miesiąc i na sam koniec roku" i że częściowo współtworzyli go jego doradcy. Zaznaczył jednocześnie, że nie wyrażał zgody na odebranie w tym roku 4 miliardów złotych z Funduszu Medycznego - środków przeznaczonych na onkologię, kardiologię i terapie dla dzieci. Mimo to ustawę podpisał. Tłumaczył, że stanął przed wyborem "między złym a gorszym scenariuszem".
- Gdybym zawetował tę ustawę, zamiast 4 miliardów mniej, byłoby ponad 7,5 miliarda mniej na leczenie pacjentów. Z powodu tego, co rząd zrobił z finansami publicznymi, także tymi na służbę zdrowia, stanąłem przed takim dylematem - mówił.
Nawrocki zarzucił rządowi, że "czekał z tą ustawą do samego końca roku", aby postawić pacjentów i prezydenta w roli zakładników. - Rząd czekał do ostatniej chwili, żeby szantażować prezydenta: albo zgodzi się pan na 4 miliardy mniej, albo będzie 7,5 miliarda mniej. Takie rzeczy nie powinny się zdarzać. Konsekwentnie apeluję do premiera, żeby nie brać pacjentów za zakładników i nie wrzucać służby zdrowia do sporu politycznego - powiedział.
Zaznaczył, że w zamian za podpis w ustawie zapisano rozwiązania, które mają uniemożliwić Ministerstwu Zdrowia podobne przesunięcia środków z Funduszu Medycznego w kolejnych latach. Wskazał też, że dzięki nowelizacji możliwe będzie finansowanie terapii chorób rzadkich, przygotowania systemu na sytuacje kryzysowe - w tym medycyny pola walki - oraz rozwój Centrum Obsługi Pacjenta, jednego z kluczowych elementów jego prezydenckiego "Planu 21".
Prezydent przypomniał, że COP było jednym z centralnych elementów jego programu wyborczego. Zapewnił, że zamierza pozostać temu zobowiązaniu wierny. - Uważam, że Centrum Obsługi Pacjenta jest kluczem w procesie naprawy systemu ochrony zdrowia - mówił. Podkreślił też, że dziś pacjent otrzymujący diagnozę i skierowanie "w praktyce zostaje sam z problemem". COP ma odwrócić tę logikę: pacjent ma w jednym miejscu uzyskać potrzebne informacje, zostać pokierowany w systemie i móc zarejestrować się tam, gdzie pomoc uzyska najszybciej. Ma to być rozwiązanie gwarantujące realną koordynację leczenia, tak by kolejne etapy terapii nie były oderwanymi od siebie procedurami. - Chcemy, by pacjent nie błądził po systemie. Centrum Obsługi Pacjenta ma być odpowiedzią na potrzebę koordynacji leczenia - mówił prezydent.
Pięć zapalnych punktów w planach Ministerstwa Zdrowia
Nawrocki podczas szczytu szczegółowo omówił pismo Ministerstwa Zdrowia do Ministra Finansów z końca października, które - jak podkreślił - "stało się dokumentem publicznym” i ujawniło kierunek planowanych przez rząd oszczędności. Wskazał pięć obszarów, które jego zdaniem uderzą bezpośrednio w pacjentów i realnie pogorszą dostęp do opieki zdrowotnej.
Powrót limitów i cięcia wycen
Najbardziej alarmujący - jak ocenił - jest powrót limitów i obniżanie wycen świadczeń, w tym badań obrazowych, operacji zaćmy czy wizyt u specjalistów. Prezydent mówił, że to "najważniejsza i najbardziej niepokojąca sprawa", bo wynika z niej, że "rząd zakłada oszczędności na pacjentach, a konsekwencją będzie po prostu wydłużenie kolejek". Podkreślał, że po "latach walki o zniesienie limitów i skracanie kolejek" ponowne wprowadzenie tych rozwiązań byłoby cofnięciem systemu do punktu wyjścia.
Uderzenie w szpitale powiatowe
Szczególny niepokój prezydenta budzi także plan odebrania około 600 milionów złotych szpitalom powiatowym. Nawrocki przypomniał, że to właśnie one pełnią pierwszą linię zabezpieczenia zdrowotnego w mniejszych miejscowościach i są kluczowe dla społeczności lokalnych.
- Jestem prezydentem powiatów, gmin, polskiej wsi i polskich miast. Kiedy widzę, że cięcia mają dotykać szpitali powiatowych, jestem głęboko zaniepokojony. Szpitale powiatowe nie są kulą u nogi. To placówki w powiatach, a powiaty są częścią Rzeczypospolitej - mówił. Jego zdaniem osłabienie tych jednostek szczególnie uderzy w osoby mieszkające poza dużymi ośrodkami.
Cięcia w lekach refundowanych
Zastrzeżenia prezydenta dotyczą również zapowiadanych ograniczeń w dostępie do bezpłatnych leków dla dzieci, kobiet w ciąży i osób powyżej 65. roku życia. Prezydent podkreślił, że są to grupy, które powinny być "pod szczególną opieką państwa, a nie źródłem oszczędności", a kierowanie cięć właśnie w ich stronę "jest sprzeczne z podstawową funkcją państwa".
Zamrożenie płac medyków
Niepokój budzi także kwestia minimalnych wynagrodzeń pracowników medycznych. W piśmie - jak mówił - pojawia się zapowiedź braku waloryzacji płac w przyszłym roku, mimo że obowiązek ich podnoszenia wynika wprost z ustawy, o którą środowisko medyczne "walczyło przez dekady".
- Ustawa o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia była jednym z najważniejszych zwycięstw zawodów medycznych. Dziś słyszymy, że ma być pierwszą ofiarą rządowych cięć - powiedział. Zapowiedział jednocześnie, że nie zgodzi się na żadne zmiany odbierające medykom ustawowe podwyżki.
- Chcę jasno zapewnić pracowników medycznych: nie pozwolę, żeby w przyszłym roku zabrano te podwyżki pensji minimalnej. Jakiekolwiek zmiany w tym zakresie będą wymagały mojego podpisu. Na to się nie zgodzę. To jest moja jednoznaczna deklaracja - zaznaczył prezydent. Oszczędności na posiłkach pacjentów
Duży sprzeciw prezydenta budzi również plan ograniczenia środków na program posiłków w szpitalach, które mają sięgać niemal miliarda złotych. Określił go jako "symboliczny, ale bardzo wymowny". Prezydent przypomniał, że program ten był sukcesem, bo poprawił jakość żywienia i standard pobytu w wielu placówkach. - Uważam, że powinien być kontynuowany, a nie likwidowany w imię księgowych oszczędności - mówił.
W ocenie prezydenta taki zestaw działań tworzy niebezpieczny kierunek, który jednocześnie dotyka pacjentów, pracowników medycznych i podstawowych funkcji szpitali - zwłaszcza powiatowych. Podkreślił, że wiele z tych działań może być wprowadzonych poza ścieżką ustawową, co - jego zdaniem - dodatkowo zwiększa ryzyko niekontrolowanego pogorszenia dostępności świadczeń.
"Źródłem problemów jest stan finansów publicznych"
Nawrocki przekonywał, że wszystkie zapowiedzi cięć mają wspólny mianownik - trudną kondycję finansów publicznych, która jego zdaniem zaczyna realnie ograniczać możliwości państwa w zakresie ochrony zdrowia.
- Źródłem wszystkich dzisiejszych problemów w ochronie zdrowia jest stan finansów publicznych - mówił, dodając, że w demokratycznym państwie ktoś musi ponieść odpowiedzialność za sytuację, w której "nie starcza pieniędzy na pacjentów, szpitale i podstawowe zadania państwa". - Jeśli widzimy, że za fatalny stan finansów publicznych odpowiada minister finansów, to powinien zostać zmieniony albo podać się do dymisji - ocenił.
Zwrócił uwagę, że wiele spośród przedstawionych przez resort zdrowia propozycji można wdrożyć z pominięciem procesu legislacyjnego, co - jak zaznaczył - budzi dodatkowy niepokój. Zaapelował o wspólne działania środowisk medycznych i strony społecznej, by "powstrzymać planowane cięcia" i wymusić rzetelną debatę o przyszłości systemu.
Prezydent odniósł się także do niespełnionych obietnic rządowych i podkreślił, że sam swoje deklaracje traktuje inaczej. Przypomniał, że z 58 zapowiedzi dotyczących ochrony zdrowia "mniej niż osiem jest choćby częściowo zrealizowanych". - To jest po prostu mało - ocenił. Zapewnił jednocześnie, że jego własne zobowiązania pozostają aktualne: - Swoje obietnice wyborcze traktuję poważnie. Swój "Plan 21" traktuję poważnie. Jednym z jego filarów jest Centrum Obsługi Pacjenta i bardzo liczę na państwa pomoc.
Podtrzymał również jednoznaczny sprzeciw wobec prywatyzacji publicznych placówek. Jak mówił, szpitale i przychodnie zbudowane wysiłkiem społecznym "nie mogą stać się źródłem prywatnego zysku kosztem pacjentów". Zaznaczył, że fundamentem działań w ochronie zdrowia musi być dialog ze środowiskiem medycznym i organizacjami pacjentów, a szczyt ma służyć nie tylko diagnozie problemów, ale przede wszystkim wypracowaniu kierunków zmian.
Autorka/Autor: adan/ap
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Leszek Szymański/PAP