"Wszystkie ręce na pokład" - zachęca publicysta "Trybuny", pisząc o powrocie na scenę polityczną Henryka Goryszewskiego.
Gdy na lewicy trwa chochola dyskusja, których liderów wysłać na polityczną emeryturę, a których tylko na rentę zdrowotną i w jakim wieku kończy się młodość, a zaczyna geriatria, ONI wracają - akcentuje "Trybuna". Wracają w świetle jupiterów i to od razu do pierwszej ligi. Za Kaczyńskim wrócili Olszewski z Macierewiczem. Za Tuskiem wrócił Buzek. Teraz - jak słyszymy - za Giertychem wraca "Kobra" Goryszewski. Ten, co się nigdy lewicy nie kłaniał - komentuje Jarosław Karpiński, publicysta gazety. Wyglądamy więc Krzaklewskiego, Tomaszewskiego, no i przede wszystkim Kapery z Bobą. Nie możemy się już doczekać - ironizuje gazeta.
Źródło: "Trybuna"