Im bliżej Igrzysk w Pekinie, tym więcej politycznych manifestacji związanych głównie ze sprawą Tybetu. Tym razem demonstrowali sami Chińczycy, ale nie w swoim kraju, a w australijskim Melbourne. Zdjęcia i informację otrzymaliśmy od internauty Łukasza na platformę Kontakt TVN24.
"Tybet był, jest i zawsze będzie częścią Chin" - głosiło przewodnie hasło demonstracji. Jak donosi nasz internauta, w samo południe na ulicach stolicy stanu Wiktoria zebrali się Chińczycy mieszkający w Australii. Protestowali przeciwko "medialnej agresji na ich ojczyznę", krytykowali separatystyczne ruchy Tybetu i atakowali kraje zachodnie. "Czy to są wasze prawa człowieka? Prawa do zabijania niewinnych ludzi, niszczenia miast i łamania porządku. Właśnie tak jak zrobiliście w Afganistanie, Iraku i innych... Dobrze, więc my też chcemy praw człowieka!"
"Media kłamią!"
Łukasz pisze, że uczestnicy manifestacji rzucali oskarżenia w stronę zachodnich mediów. Ich zdaniem, doniesienia amerykańskich i brytyjskich stacji telewizyjnych oraz agencji informacyjnych wypaczają obraz konfliktu chińsko - tybetańskiego.
Czy to są wasze PRAWA CZŁOWIEKA? Prawa do zabijania niewinnych ludzi, niszczenia miast i łamania porządku. Właśnie tak jak zrobiliście w Afganistanie, Iraku i innych... Dobrze, więc my też chcemy PRAW CZŁOWIEKA! Chińczycy oskarżali kraje zachodnie
Demonstracja w Melbourne jest kolejną odsłoną konfliktu pomiędzy Chinami a Tybetem, który toczy się nie tylko w Państwie Środka, ale na całym świecie. Najlepiej słyszalne są głosy protybetańskie, które szczególnie mocno wybrzmiewają wszędzie tam, gdzie przechodzi sztafeta ze zniczem olimpijskim.
ŁUD/ la
Źródło: Kontakt TVN24, TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Zdj. internauta Łukasz