- Od piątku stoję, bo kazali czekać. Nikt się ze mną nie kontaktuje. A mi się kończą pieniądze. Chyba porzucę samochód i wrócę do domu - relacjonuje w rozmowie w TVN24 zdesperowany kierowca firmy Rico Jerzy Baniek.
Niemiecki bankrut RiCo od kilku dni przetrzymuje swoich kierowców za granicą. Chociaż przedstawiciele firmy zapewniali, że do kierowców wysłano kurierów – żadna pomoc dotąd nie dotarła. Mężczyźni, którym kończą się pieniądze, są skazani na czekanie.
Poszedłem zatankować 150 litrów i poszedłem zapłacić na pompę. Powiedzieli, że karta jest zablokowana, no i od piątku stoję Jerzy Baniek
W rozmowie telefonicznej z TVN24, Jerzy Baniek, jeden z kierowców upadłej firmy Rico, przedstawił w jak beznadziejnej jest sytuacji. Mężczyzna jest w trasie już 3 tydzień. Od piątku czeka na czeskiej stacji benzynowej. Nie może odjechać, bo gdy chciał zapłacić za paliwo okazało się, że karta firmowa, z której zawsze korzystał nie działa:- Poszedłem zatankować 150 litrów i poszedłem zapłacić na pompę. Powiedzieli, że karta jest zablokowana, no i od piątku stoję.
Dzwonię na koszt domu, bo na karcie mam zero Jerzy Baniek
RiCo: Proszę cierpliwie czekać
Pomimo wielu prób kontaktu, pan Jerzy nie miał żadnej informacji z Rico. Firma jedynie za pomocą satelity przekazała kierowcy informację: „Proszę cierpliwie czekać”. Pan Jerzy jest załamany. Kończą mu się pieniądze i jedzenie. - Dzwonię do domu na koszt rodziny, bo na karcie mam zero - opowiada.
Pan Jerzy zapowiada, że w piątek porzuci samochód i wróci do domu.
Wcześniej jego córka, Justyna Baniek poinformowała KONTAKT TVN24 o sytuacji ojcca: - Mój tata stoi stoi w Czechach na stacji benzynowej i nie może odjechać. W ubiegły piątek 29.02.2008 zatankował paliwo i chcąc zapłacić kartą, okazało się, że nie ma na niej żadnych środków. W tej sytuacji stacja nie chce go puścić w dalszą trasę, bo nie uiszczono płatności. Od tamtej pory czeka na dalsze dyspozycje z Rico, co ma robić.
Mój tata stoi stoi w Czechach na stacji benzynowej i nie może odjechać. Justyna Baniak, internautka
Wołanie o pomoc
O równie kiepskiej sytuacji, w jakiej znajdują się pozostali kierowcy RiCo dowiadujemy się z jednego z transportowych forów internetowych.
- Potrzebuję 200 euro żeby zapłacić za benzynę, bo nie chcą mnie wypuścić. Nie mam pieniędzy, pomóżcie mi - taki dramatyczny apel jednego z kierowców RiCo, który utknął na stacji benzynowej pod Grazem w Austrii.
- Nie ma żadnych kurierów, poinformujcie kolegów, którzy jeszcze gdzieś stoją na Unii - sprzedać co się da i wracać do domu. Dzwoniłem do ambasady, mogą tylko kupić bilet na pociąg. (...) Nie mogę się stąd ruszyć. Obstawili mnie pachołkami i jak jutro zapłacę to pojadę dalej. A paliwa nie chcą kupić - pisze kierowca, który utknął na jednej z austriackich stacji.
Źródło: Kontakt TVN24, tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot: Wojtek64