Uchodźcy z Burundi odesłani na Białoruś. Po reakcji aktywistów zostali wpuszczeni

Źródło:
tvn24.pl
Przejście graniczne w Terespolu
Przejście graniczne w Terespolu Google Earth
wideo 2/3
Przejście graniczne w Terespolu Google Earth

Straż Graniczna odesłała na Białoruś czterech mężczyzn z Burundi, którym – jak informuje aktywistka z inicjatywy Hope&Humanity Poland – w ojczyźnie grozi śmierć. Bo jak mówi, chodzi o rodzinę opozycyjnego generała, który za swój sprzeciw wobec rządu odsiaduje dożywocie. Straż Graniczna twierdziła jednak, że mężczyźni nie chcieli ubiegać się o ochronę międzynarodową w Polsce. Zostali ostatecznie zostali wpuszczeni gdy pojawili się na przejściu granicznym w Terespolu (woj. lubelskie) po raz drugi. Straż Graniczna informuje, że dwie rodziny, które w sierpniu i wrześniu wpuszczono w podobnych okolicznościach do Polski, oddaliły się z ośrodków dla cudzoziemców i udały się do Niemiec. Strona niemiecka odesłała ich do Polski. Teraz znów są w ośrodkach.  

„(…) stawili się na regularnym przejściu granicznym, aby zgodnie z prawem prosić o ochronę międzynarodową w Polsce i uniknąć deportacji, która dla nich może oznaczać śmierć. Jednak Straż Graniczna odmówiła przyjęcia wniosków i siłowo wypchnęła ich z powrotem na Białoruś” – napisała na Facebooku Małgorzata Rycharska z inicjatywy Hope&Humanity Poland (współpracującej z Podlaskim Ochotniczym Pogotowiem Humanitarnym, które niesie pomoc przy granicy z Białorusią).

Chodzi o czterech uchodźców z Burundi, którzy przyjechali na przejście graniczne w Terespolu i zostali w piątek (15 listopada) odesłani na Białoruś.

Aktywistka twierdzi, że mężczyźni mieli ze sobą taką kartkę Małgorzata Rycharska/ Facebook

Małgorzata Rycharska: w ojczyźnie grozi im śmierć

- To 40-latek oraz dwóch jego bratanków i jeden siostrzeniec. Ci są w wieku ponad 20 lat. Są rodziną opozycyjnego generała, który za swój sprzeciw wobec rządu oraz - nielegalnie przedłużającego swoją kadencję - prezydenta odsiaduje od 2015 roku karę dożywotniego więzienia. Przez kilka lat ukrywali się w swoim kraju, aż w końcu musieli uciekać, bo na początku 2024 roku zamordowany został członek ich rodziny – mówiła nam Rycharska.

Dodała, że najpierw wujek uciekł do Rwandy, a potem ściągnął tam pozostałych.

- Przemytnik zaproponował im drogę ucieczki na Białoruś. Tam jednak odmówiono im azylu. Znaleźli się więc na przejściu w Terespolu. Mieli ze sobą kartkę z informacją po angielsku, że proszą o ochronę międzynarodową w Polsce. Mówili to też funkcjonariuszom Straży Granicznej – po angielsku i za pośrednictwem tłumacza. Na nic się to zdało. Natomiast białoruscy pogranicznicy zapowiedzieli, że trafią do aresztu, a potem zostaną siłowo deportowani do Burundi. Dostali zakaz przebywania na Białorusi przez pięć lat, a w Rosji przez trzy lata – opowiadała aktywistka.

Byli na przejściu granicznych w Terespolu (zdjęcie ilustracyjne) PAP

Przypominała, że Burundi jest krajem reżimowym, na który od 2015 roku nałożone są sankcje UE ze względu na sytuację polityczną oraz systemowe łamanie praw człowieka.

- Jeśli zostaną deportowani, grozi im śmierć. Wysłali mi w wersji elektronicznej zdjęcia i dokumenty, które świadczą o tym, że w swoim kraju poddawani byli represjom. Trzy dni przed tym, jak pojawili się na przejściu, wysłałam te zdjęcia i dokumenty Straży Granicznej – zaznaczała Rycharska.

Straż Graniczna twierdzi, że nie chcieli ochrony w Polsce

Kapitan Dariusz Sienicki, rzecznik Nadbużańskiego Oddziału SG, mówił nam, że to nieprawda, iż mężczyźni chcieli ubiegać się o ochronę międzynarodową w Polsce.

- Zamierzali udać się do któregoś z krajów Europy Zachodniej. Nie wiedzieli nawet którego. Nie mieli też ze sobą żadnej kartki z informacją, że chcą się ubiegać o ochronę międzynarodową w Polsce – mówił.

ZOBACZ TEŻ: Kolejny europejski kraj przywraca kontrole na granicach 

Gdy zwróciliśmy uwagę, że Małgorzata Rycharska opublikowała na Facebooku zdjęcie trzymanej przez mężczyzn kartki, mówi, że fotografia mogła być wykonana już po tym, jak zostali odesłani na Białoruś.

- Gdy byli pytani, z jakiego powodu opuścili swój kraj, stwierdzili, że były to przyczyny ekonomiczne – zaznaczył rzecznik.

Małgorzata Rycharska komentowała, że relacja ta nie jest prawdziwa.

- Nie mam wątpliwości, że mężczyźni ci są uchodźcami i deportacja może skończyć się ich śmiercią. Dziś jeszcze raz przyjadą na przejście graniczne w Terespolu i będą prosić o ochronę międzynarodową – mówiła.

Dwie rodziny opuściły ośrodki i udały się do Niemiec

Nie jest to pierwszy przypadek osób zawróconych na przejściu w Terespolu, o którym informuje w mediach społecznościowych. Pod koniec sierpnia była sprawa rodziny z Afganistanu z dwójką małych dzieci (trzyletnim chłopcem i dwuletnią dziewczynką), a na początku września – rodziny z Iraku z czwórką dzieci (najmłodsza jest 2,5-roczna dziewczynka, a najstarszy 17-letni chłopak z niepełnosprawnością). W obu przypadkach migranci zostali początkowo odesłani na Białoruś. Wnioski o ochronę międzynarodową w Polsce zostały przyjęte, dopiero gdy pojawili się na przejściu po raz drugi. Obie rodziny trafiły do ośrodków dla uchodźców, gdzie miały czekać aż ich wnioski zostaną rozpatrzone.

- Obie rodziny opuściły ośrodki i udały się do Niemiec, co pokazuje, jaki jest prawdziwy kraj docelowy, do którego zmierzają migranci. Strona niemiecka przekazała nam te osoby i teraz znów przebywają one w ośrodkach – informował kapitan Dariusz Sienicki.

Małgorzata Rycharska: takie sytuacje niestety się zdarzają

Małgorzata Rycharska mówiła, że wiedziała wcześniej o opuszczeniu ośrodka przez rodzinę z Iraku z czwórką dzieci, ale o drugiej rodzinie nie wiedziała.

- Takie sytuacje niestety się zdarzają, co nie oznacza, że Straż Graniczna nie powinna przyjmować od takich osób wniosków o ochronę międzynarodową w Polsce – mówiła.

Dodała, że często powodem ucieczki z ośrodków nie jest to, że migranci od początku obierają sobie jako punkt docelowy Niemcy.

- Ogromnym problemem jest to, że w ciągu pół roku od przejęcia od nich wniosków nie mogą podjąć pracy. Muszą czekać w ośrodku na dopełnienie formalności. Zawsze im tłumaczymy, że jeśli już złożyli wniosek o ochronę w Polsce muszą tu zostać, bo gdy udadzą się do innego kraju, zostaną odesłani do Polski. Jak widać, nie zawsze jednak słuchają. Niemniej nie oznacza to, że Straż Graniczna powinna już na samym początku odsyłać ich na Białoruś. Stamtąd zostaną deportowani do kraju, z którego pochodzą. A tak jak w przypadku mężczyzn z Burundi w ojczyźnie grozi im śmierć – zaznaczała.

Straż Graniczna: 708 przyjętych wniosków od początku roku

Kapitan Sienicki podkreślał, że to nie jest tak, że Straż Graniczna – jak jest to przedstawiane przez aktywistów – nie chce przyjmować wniosków o ochronę międzynarodową w Polsce i odsyła uchodźców na Białoruś.

- Z ich strony musi być jednak wola pozostania w Polsce. Od początku roku do końca września w województwie lubelskim przyjętych zostało 708 takich wniosków, w tym 417 na przejściu w Terespolu. Najwięcej było obywateli Rosji (223 osoby), a następnie m.in. obywateli: Tadżykistanu (192), Białorusi (38), Ukrainy (31), Indii (26), Egiptu (22), Iraku (22), Pakistanu (22), Afganistanu (15), Algierii (14), Iranu (12), Syrii (12), Erytrei (11). Natomiast w ubiegłym roku ochroną zostało objęte 824 osoby - mówił Sienicki.

O sprawie czterech mężczyzn z Burundi napisała też na platformie X Janina Ochojska. Stwierdziła, że o sprawie zostali powiadomieni minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak oraz minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

Około godziny 18 dostaliśmy wiadomość od Małgorzaty Rycharskiej, że uchodźcy zostali do Polski wpuszczeni.

- Pzyjęto od nich wnioski o ochronę międzynarodową w naszym kraju - stwierdziła.

Operacja "Śluza" - kryzys wywołany przez Łukaszenkę

Kryzys migracyjny na granicach Białorusi z Polską, Litwą i Łotwą został wywołany przez Aleksandra Łukaszenkę, który jest oskarżany o prowadzenie wojny hybrydowej. Polega ona na zorganizowanym przerzucie migrantów na terytorium Polski, Litwy i Łotwy. Łukaszenka w ciągu ponad 28 lat swoich rządów nieraz straszył Europę osłabieniem kontroli granic.

Czytaj też: Operacja "Śluza" - skąd latały samoloty do Mińska? Oto, co wynika z analizy tysięcy rejsów

Akcję ściągania migrantów na Białoruś z Bliskiego Wschodu czy Afryki, by wywołać kryzys migracyjny, opisał na swoim blogu już wcześniej dziennikarz białoruskiego opozycyjnego kanału Nexta, Tadeusz Giczan. Wyjaśniał, że białoruskie służby prowadzą w ten sposób wymyśloną przed 10 laty operację "Śluza". Pod pozorem wycieczek do Mińska, obiecując przerzucenie do Europy Zachodniej, reżim Łukaszenki sprowadził tysiące migrantów na Białoruś. Następnie przewozi ich na granice państw UE, gdzie służby białoruskie zmuszają ich, by je nielegalnie przekraczali. Ta operacja wciąż trwa.

Organizacje pomocowe o sytuacji na granicy

Organizacje niosące pomoc humanitarną na granicy polsko-białoruskiej twierdzą, że pomimo zmiany rządów w Polsce wobec migrantów nadal łamane jest prawo. Przekonują, że mają udokumentowane przypadki wyrzucania za granicę z Białorusią osób, które wyraźnie i w obecności wolontariuszy prosiły o ochronę międzynarodową. W czasie jednej z konferencji prasowych zaprezentowano drastyczny film udostępniony przez Podlaskie Ochotnicze Pogotowie Humanitarne, na którym widać przeciąganie bezwładnego ciała kobiety przez bramkę w płocie granicznym i porzucanie jej po drugiej stronie.

Organizacje pomocowe domagają się od rządu przywrócenia praworządności na pograniczu polsko-białoruskim, prowadzenia polityki ochrony granic z poszanowaniem prawa międzynarodowego oraz krajowego, gwarantującego dostęp do procedury ubiegania się o ochronę międzynarodową i przestrzeganie zasady non-refoulement, wszczynania przewidzianych prawem postępowań administracyjnych wobec osób przekraczających granicę, natychmiastowego zatrzymania przemocy na granicy wobec osób w drodze i pociągnięcie do odpowiedzialności winnych przemocy.

"Wiemy o osobach w ciężkim stanie zdrowia wyrzucanych z ambulansów wojskowych, a także wywożonych wprost ze szpitali. Za druty i płot graniczny trafiają mężczyźni, kobiety z dziećmi oraz małoletni bez opieki. Wywózkom cały czas towarzyszy przemoc ze strony polskich służb: używanie gazu łzawiącego, bicie, rozbieranie do naga, kopanie, rzucanie na ziemię, skuwanie kajdankami, niszczenie telefonów i dokumentów, odbieranie plecaków z prowiantem oraz czystą wodą. Ludzie opowiadają nam, że groźbą lub przemocą fizyczną są zmuszani do podpisywania oświadczeń, że nie chcą się ubiegać o ochronę międzynarodową w Polsce, a następnie wywożeni są za płot" - czytamy we wspólnym oświadczeniu organizacji.

Czytaj więcej w tvn24.pl: Kryzys na granicy polsko-białoruskiej

Autorka/Autor:tm

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Małgorzata Rycharska/ Facebook

Tagi:
Raporty:
Pozostałe wiadomości

W Białce Tatrzańskiej ośmioletnia dziewczynka wypadła z wyciągu krzesełkowego. Dziecko zostało przetransportowane do szpitala.

Dziecko wypadło z wyciągu krzesełkowego

Dziecko wypadło z wyciągu krzesełkowego

Źródło:
tvn24.pl

Podczas spotkania w Lęborku z Karolem Nawrockim jeden z uczestników stwierdził, że Donald Tusk "zrobi wszystko", żeby kandydat PiS, "nawet jeśli wygra wybory, nie został prezydentem". Wywołało to duże emocje wśród zebranych, którzy zaczęli skandować "nie bać Tuska". - Jeśli chodzi o pana premiera, ja rozumiem pana emocje - stwierdził Nawrocki.

Okrzyki o Tusku na spotkaniu z Nawrockim. "Ja rozumiem emocje"

Okrzyki o Tusku na spotkaniu z Nawrockim. "Ja rozumiem emocje"

Źródło:
TVN24

Romi Gonen została porwana z festiwalu muzycznego, Emily Damari i Doron Steinbrecher - z własnych mieszkań. Po 471 dniach przetrzymywania przez Hamas zostały uwolnione. Kim są kobiety, które wzięły udział w wymianie zakładników między Hamasem a Izraelem?

Romi, Emily i Doron wracają do domu

Romi, Emily i Doron wracają do domu

Źródło:
PAP, tvn24.pl, Reuters, BBC, CNN

W Stambule suczka przyniosła pod drzwi kliniki weterynaryjnej wyziębione, umierające szczenię. Całe zdarzenie można teraz zobaczyć na nagraniu uchwyconym przez kamery monitoringu.

Przyniosła ledwo żywego szczeniaka pod drzwi kliniki. Pokazali nagranie

Przyniosła ledwo żywego szczeniaka pod drzwi kliniki. Pokazali nagranie

Źródło:
ENEX, bianet.org

W stolicy Alaski silny wiatr zdmuchnął dach z domu i rzucił nim o sąsiedni budynek. Moment ten widać na nagraniu z monitoringu. Fragmenty blachy spowodowały niemałe zniszczenia.

Jedli śniadanie, zdążył krzyknąć: "uciekajcie wszyscy". Wiatr zdmuchnął dach z domu

Jedli śniadanie, zdążył krzyknąć: "uciekajcie wszyscy". Wiatr zdmuchnął dach z domu

Źródło:
alaskasnewssource.com

Ciechanowska policja szuka 46-letniego Piotra Jasińskiego podejrzanego o zabójstwo 50-latki. Kobieta otrzymała cios ostrym narzędziem w trakcie awantury domowej. Zmarła mimo reanimacji podjętej przez ratowników. Funkcjonariusze apelują o pomoc w namierzeniu mężczyzny.

Kobieta zmarła po awanturze domowej. Policja szuka podejrzanego 46-latka

Kobieta zmarła po awanturze domowej. Policja szuka podejrzanego 46-latka

Źródło:
PAP

Mark Zuckerberg i Elon Musk oskarżają Unię Europejską o protekcjonizm i cenzurę, naciskając na administrację Donalda Trumpa, by interweniowała. Ta broni swojego prawa do egzekwowania wspólnotowych przepisów w sprawie gigantów cyfrowych, ale wydaje się wahać przed zdecydowaną reakcją, obawiając się pogorszenia stosunków z USA.

Iskrzy na całego. "Prawie jak cło"

Iskrzy na całego. "Prawie jak cło"

Źródło:
PAP

Woźnica wjechał bryczką na myjnię samoobsługową w Makowie Mazowieckim i umył wózek oraz konia myjką ciśnieniową. Spłoszone zwierzę uszkodziło elementy myjni. Policja opublikowała nagranie z monitoringu. Funkcjonariusze ustalili już tożsamość mężczyzn mogących mieć związek ze sprawą.

Czyścili bryczkę i konia myjką ciśnieniową

Czyścili bryczkę i konia myjką ciśnieniową

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zajmuje się sprawą niebezpiecznego zachowania kierowcy w sobotni wieczór w centrum Głogowa (woj. dolnośląskie). Według informacji, które dostaliśmy na Kontakt24, mężczyzna miał wyjść z klubu, wsiąść za kierownicę Land Rovera i próbował potrącić przechodniów. Na nagraniach, które krążą w sieci i które mają pochodzić ze zdarzenia, widać, że kierowca po kilku nerwowych manewrach autem wjechał na chodnik, po którym szli przechodnie, i potrącił co najmniej jedną osobę.

Kierowca miał taranować przechodniów na chodniku

Kierowca miał taranować przechodniów na chodniku

Źródło:
Kontakt24 / tvn24.pl

24-latek z Krakowa zajechał drogę nieoznakowanemu radiowozowi i prawie doprowadził do kolizji. Kiedy policjant chciał go pouczyć, mężczyzna zaczął uciekać – najpierw samochodem, a następnie pieszo. Aż w końcu drogę zagrodził mu emerytowany funkcjonariusz.

Jeden policjant był po służbie, a drugi na emeryturze. Zatrzymali uciekiniera

Jeden policjant był po służbie, a drugi na emeryturze. Zatrzymali uciekiniera

Źródło:
tvn24.pl

"Ministerstwo Finansów nie wprowadziło nowego podatku od ogrodzeń" - przekazał resort w niedzielnym komunikacie. Jak wyjaśniono, taka danina obowiązywała już wcześniej, a podlegają jej wyłącznie ogrodzenia związane z działalnością gospodarczą.

Podatek za płot. Resort finansów zabiera głos

Podatek za płot. Resort finansów zabiera głos

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Aktor Mel Gibson rzekomo odrzucił ofertę o wartości 100 mln dolarów z powodu poglądów innego znanego aktora, z którym miałby współpracować - głosi popularny w mediach społecznościowych przekaz. Powielił go poseł Grzegorz Gaża z Prawa i Sprawiedliwości. Przekaz ten nie ma nic wspólnego z prawdą. Wyjaśniamy, skąd się wziął i dlaczego powstał.

Mel Gibson odrzuca 100 mln dolarów, bo nie chce pracować z "woke" aktorem? Sprawdzamy

Mel Gibson odrzuca 100 mln dolarów, bo nie chce pracować z "woke" aktorem? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Z wyjątkiem niektórych nocy mrozu prawie w ogóle nie będzie. Co przyniesie końcówka stycznia oraz początek lutego? Czy widać powrót zimy? Sprawdź 16-dniową prognozę temperatury, przygotowaną przez prezentera i synoptyka tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: przed nami kolejne fale ciepła

Pogoda na 16 dni: przed nami kolejne fale ciepła

Źródło:
tvnmeteo.pl

Raport z audytu postępowań prokuratorskich z okresu rządów Zjednoczonej Prawicy z lat 2016-2023 jest podstawą do postawienia przed Trybunałem Stanu Zbigniewa Ziobry - mówił w programie "Kawa na ławę" Ryszard Petru z Polski 2050. Według Anny Bryłki z Konfederacji dokument ten ma "wartość publicystyczną". - Niedługo się okaże, że ten raport prokuratury jest strzałem do własnej bramki - ocenił z kolei doradca prezydenta Andrzeja Dudy, Andrzej Zybertowicz. Politycy rozmawiali również o wniosku prokuratury o odebranie immunitetu Mateuszowi Morawieckiemu.

"Prywatny folwark Ziobry", który jest "podstawą do poważnego aktu oskarżenia"

"Prywatny folwark Ziobry", który jest "podstawą do poważnego aktu oskarżenia"

Źródło:
TVN24

Policjanci z Gryfina apelują o kontakt wszystkich świadków rozboju w Osinowie Dolnym (woj. zachodniopomorskie). Według lokalnych portali, mężczyzna miał zostać obezwładniony, związany i wywieziony do lasu. Grożono mu śmiercią i polano nieznaną cieczą. Łupem złodziei miały paść papierosy warte pół miliona złotych.

Brutalny rozbój i kradzież. Apel policji

Brutalny rozbój i kradzież. Apel policji

Źródło:
tvn24.pl, chojna24.pl

Monako, znajdująca się niedaleko Rzymu Ostia i chorwackie Ploce zostały wymienione przez brytyjski dziennik "The Telegraph" na liście nadmorskich lokalizacji, które lepiej omijać. Dla równowagi zaproponowano również miasteczka, którymi turyści mogą być zachwyceni.

Te miasta lepiej omijać

Te miasta lepiej omijać

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Pani Ewelina mieszka z rodzicami, kupuje ubrania z drugiej ręki, nie jada na mieście. Pan Marcin zastanawia się, czy musi wyjechać z kraju. Obydwoje marzą o własnym mieszkaniu. Młodzi Polacy mają problem, by się usamodzielnić i kupić własne M. Eksperci nie wykluczają spadków cen, jednak bardziej prawdopodobne jest utrzymanie obecnych poziomów. Kuleje budownictwo komunalne, a Polska wciąż jest poniżej średniej unijnej, jeśli chodzi o liczbę mieszkań. Staramy się znaleźć odpowiedź na pytanie, co czeka nas na rynku nieruchomości w 2025 roku.

Wielka stabilizacja na rynku nieruchomości. "To będzie rok kupującego"

Wielka stabilizacja na rynku nieruchomości. "To będzie rok kupującego"

Źródło:
tvn24.pl
"Melania, ojej, co ona musi znosić!"

"Melania, ojej, co ona musi znosić!"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Trudno wyobrazić sobie finały Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy bez charakterystycznej melodii wygrywanej przez orkiestrę dętą. Zespołowi Ochotniczej Straży Pożarnej w Nadarzynie - chociaż ma na swoim koncie liczne sukcesy i koncerty na wszystkich kontynentach - największą radość sprawiają coroczne występy w ramach najbardziej znanej polskiej kwesty.

Dla tej orkiestry największą radością jest występ na WOŚP

Dla tej orkiestry największą radością jest występ na WOŚP

Źródło:
TVN24

Już od 25 lat cała Polska czyta dzieciom w myśl akcji społecznej, którą zapoczątkowała jej pomysłodawczyni Irena Koźmińska. W sobotnim programie Wstajesz i weekend opowiedziała, czy z jej pomocą udało się wpłynąć na rozwój lingwistyczny młodych Polaków.

10 procent dzieci w pierwszym roku życia dostaje smartfon. "To jest zgubne"

10 procent dzieci w pierwszym roku życia dostaje smartfon. "To jest zgubne"

Źródło:
TVN24

W sobotę bieg, a w niedzielę pierogi, koncerty i atrakcje dla dzieci – tak mieszkańcy brytyjskiego Southampton planują świętować 33. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Lepią trzy tysiące pierogów na finał WOŚP w Southampton

Lepią trzy tysiące pierogów na finał WOŚP w Southampton

Źródło:
tvn24.pl