Prokuratura w Łęczycy (woj. łódzkie) oskarżyła właścicielkę jednej z firm ze Zgierza o wręczanie łapówek policjantom łódzkiej drogówki, w zamian za zwrot zatrzymanego wcześniej dowodu rejestracyjnego kompletnie niesprawnego samochodu. - Kobieta nie wręczała łapówek osobiście, tylko za pośrednictwem swojego pracownika - informują śledczy. Odrębne postępowanie prowadzone jest przeciwko dwóm policjantom.
Do wręczania korzyści majątkowych policjantom łódzkiej drogówki dochodziło w 2016 i 2017 roku. Jak informuje prokurator Andrzej Pankiewicz z Prokuratury Rejonowej w Łęczycy, wyrok przed sądem pierwszej instancji zapadł 12 grudnia ubiegłego roku. Około 50-letnia kobieta, właścicielka firmy ze Zgierza, została już skazana na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata za wręczanie łapówek policjantom z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. Jak opisuje prokurator Pankiewicz, który sporządził akt oskarżenia w tej sprawie, do wręczenia łapówki miało dojść w sumie cztery razy. - Przestępstwo polegało na wręczaniu korzyści majątkowej, w każdym przypadku po 300 złotych w zamian za zwrot zatrzymanych dowodów rejestracyjnych pojazdów należących do spółki kobiety. Pieniądze miał wręczać pracownik przedsiębiorstwa - informuje.
Zatrzymany dowód rejestracyjny, na drugi dzień był zwrócony
- Z zeznań jednego z kierowców wynika, że podczas kontroli drogowej w zatrzymanym samochodzie należącym do firmy kobiety, były bardzo zużyte opony, wystawały druty, niesprawne były hamulce, oraz uszkodzone było oświetlenie pojazdu. Dowód rejestracyjny został zatrzymany, mimo to następnego dnia dowód rejestracyjny tego pojazdu znalazł się w siedzibie firmy. A znalazł się z tego powodu, że wręczona została korzyść majątkowa - przekazuje prokurator. I dodaje: - Ten pojazd po kilku dniach został ponownie zatrzymany przez innych policjantów. Funkcjonariusze stwierdzili, że nie widzieli jeszcze samochodu w takim stanie technicznym i robili sobie z nim zdjęcia, bo twierdzili, że koledzy im nawet nie uwierzą. Jak czytamy w akcie oskarżenia, właścicielka firmy miała pretensje do kierowcy, o to, że nie zadzwonił do niej, przy drugiej kontroli, sugerowała, że zadziałałby tak samo jak przy pierwszej.
Czytaj też: Dopuszczał niesprawne samochody do ruchu, części z nich nie widział na oczy. Wyrok dla diagnosty
Nie przyznała się do winy
Oskarżona od początku nie przyznaje się do winy. Mimo wyroku skazującego ją na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, prokurator domaga się wyższej kary. - Domagamy się kary czterech lat bezwzględnego więzienia. Odwołaliśmy się od wyroku do sądu drugiej instancji - informuje prokurator Andrzej Pankiewicz. Odrębne postępowanie toczy się też przeciwko policjantom Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. - Dwóm policjantom przedstawiliśmy zarzuty, każdy z nich po dwa razy przyjął korzyści majatkowe - podsumowuje szef Prokuratury Rejonowej w Łęczycy.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Adobe Stock