Na cztery lata i osiem miesięcy więzienia skazał sąd w Zgierzu 66-letniego diagnostę, który w zamian za łapówki dopuszczał do ruchu często niesprawne samochody. Wyrok jest nieprawomocny.
Jak przekazał tvn24.pl prokurator Andrzej Pankiewicz, szef Prokuratury Rejonowej w Łęczycy, która prowadziła śledztwo w tej sprawie, mężczyzna usłyszał 71 zarzutów. - Są to między innymi zarzuty przyjęcia korzyści majątkowej w zamian za naruszenie przepisów prawa i zarzuty dotyczące poświadczenia nieprawdy w dokumentach - poinformował.
Dopuszczał niesprawne pojazdy do ruchu. Części z nich nie widział na oczy
W akcie oskarżenia czytamy, że mężczyzna przyjmował pieniądze w zamian za dopuszczenie do ruchu pojazdów, które często były niesprawne. Części z tych pojazdów miał nawet nie widzieć na oczy.
- Jeden z takich pojazdów poruszał się autostradą A2 w okolicach Zgierza. W ciężarówce była zablokowana tylna oś naczepy - usterka była tak poważna, że ciągnik siodłowy musiał jechać przy środkowej osi jezdni, żeby cały pojazd zmieścił się na pasie ruchu - opisuje prokurator Pankiewicz. Sąd wymierzył oskarżonemu 66-latkowi karę czterech lat i ośmiu miesięcy pozbawienia wolności, wysoką grzywnę i zakaz zajmowania stanowiska diagnosty na okres ośmiu lat. Rozstrzygnięcie jest nieprawomocne.
Czytaj też: Dopuścił niesprawne auto do ruchu, doszło do wypadku. Diagnoście grozi osiem lat więzienia
Wielowątkowe śledztwo
Prokurator Andrzej Pankiewicz przekazuje, że sprawa 66-latka została wydzielona z wielowątkowego śledztwa, w którym oskarżonymi są między innymi byli policjanci i inni diagności.
- W wyniku śledztwa do sądu trafiło już kilka aktów oskarżenia, procesy w tej sprawie są już w fazie końcowej, wkrótce mają zapaść rozstrzygnięcia - podsumowuje szef łęczyckiej prokuratury.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock