Zakład włókienniczy w Konstantynowie Łódzkim, który wykańcza materiały na mundury dla sił obronnych Polski i NATO stoi przed groźbą zwolnień pracowników. Powód: rosnące ceny energii. Jak mówi właściciel przedsiębiorstwa, w styczniu cena za megawatogodzinę gazu ma skoczyć z 88 złotych do nawet 1600. Biznesmen apeluje o pomoc do rządu i opozycji.
Kamili Biliński, właściciel zakładu włókienniczego w Konstantynowie Łódzkim napisał do posła opozycji Dariusza Jońskiego "apel o pilne podjęcie przez rząd RP działań, których celem byłaby ochrona polskich podmiotów gospodarczych (...) przed upadłością spowodowaną niekontrolowanym wzrostem cen gazu ziemnego i energii elektrycznej". W liście podkreślił, że jego firmę "należy rozpatrywać w kategoriach przemysłu strategicznego ze względu na obronność kraju".
Joński opublikował apel w mediach społecznościowych, zwracając się do premiera Mateusza Morawieckiego.
Panie @MorawieckiM zakład włókienniczy Biliński z łódzkiego, który działa od 30 lat i zatrudnia około 300 osób upada❗️
— Dariusz Joński (@Dariusz_Jonski) August 30, 2022
Dostali nowe ceny paliwa gazowego z 88,61 PLN/MWh na 1300 PLN/MWh.
Wzrost 14,7x❗️
Przychód ze sprzedaży będzie niższy o 4,5 mln zł niż rachunki za gaz❗️ pic.twitter.com/vG8hOdBshZ
Firm włókienniczych jest coraz mniej
Zakład Bilińskiego zajmuje się wykańczaniem materiałów włókienniczych, w tym dla przemysłu zbrojeniowego. - Wykonujemy co roku w granicach 50-60 zleceń dla struktur obronności Polski i NATO. Wchodzi w to szereg usług związanych z wykończaniem materiałów pod mundury - wyjaśnia przedsiębiorca.
By wykonywać takie zlecenia, trzeba mieć specjalne certyfikaty. Ale, jak mówi Biliński, problem polega nie tylko na wąskiej grupie certyfikowanych firm włókienniczych, ale liczbie firm włókienniczych w ogóle. - Zostało nas mało - przyznaje właściciel zakładu w Konstantynowie Łódzkim.
Od stycznia cena gazu wzrośnie z 88 do 1300-1600 złotych za MWh
Tymczasem z powodu wzrostu cen gazu w Polsce i całej Unii Europejskiej, sytuacja w zakładzie jest dramatyczna i - jak przyznaje Biliński - liczą się już z ograniczeniem etatów.
- Mówimy tutaj o podwyżce z kwoty 88 złotych na megawatogodzinę za gaz. Od stycznia ta kwota wzrośnie nam do 1300-1600 złotych. Więc w styczniu jedna faktura PGNiG przekroczy obroty naszej spółki - wyliczył Biliński.
Obecnie firma zatrudnia około 280 pracowników.
- Nadzieja jest. Walczymy do końca. Dotyczy się to wszystkich gałęzi przemysłu, dla których aspekt energetyczny jest istotnym kosztem. Możemy się obudzić w bardzo smutnej rzeczywistości na początku roku - przewiduje biznesmen.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24