Robota amatorów? "Nie, eksplozja taka, że stalowe części latały, jakby były z papieru"

Do eksplozji doszło w nocy z wtorku na środę
Do eksplozji doszło w nocy z wtorku na środę
Źródło: TVN24 Łódź

Policja poszukuje osób, które w nocy z wtorku na środę wysadziły bankomat w centrum Łodzi i uciekły z kasetką pełną pieniędzy. - Musieli użyć potężnego materiału wybuchowego - mówią osoby zajmujące się sprawą.

Do eksplozji doszło przed godziną 4 rano na ul. Tamka. Wybuch doszczętnie zniszczył bankomat stojący tuż przy wejściu do jednego z marketów.

- W środku sklepu byli pracownicy, których zaalarmował huk i wstrząs. Zadzwonili na policję - opowiada podkom. Marcin Fiedukowicz z komendy miejskiej w Łodzi.

W ciągu kilku minut dyżurny otrzymał kilkanaście innych zgłoszeń o wybuchu.

- Eksplozja obudziła wielu okolicznych mieszkańców - tłumaczy policjant.

Po kilku chwilach pod bankomatem przy ul. Tamka w Łodzi stał już patrol policji.

- Sprawcy zabrali kasetkę z gotówką. Uciekli, zanim przyjechali funkcjonariusze - mówi podkom. Fiedukowicz.

"To nie amatorka"

Rano urządzenie zostało zabezpieczone folią. Do czasu przyjazdu biegłego, rozprute urządzenie jest pilnowane przez pracowników firmy ochroniarskiej.

- To nie wygląda, jak modne ostatnio wśród bandytów wysadzanie bankomatów za pomocą butli z gazem. Wiem co mówię, sporo już takich spraw się naoglądałem - komentuje jeden z ochroniarzy.

Drugi dodaje, że siła uderzenia była bardzo duża.

- Stalowe części bankomatu były rozrzucone w promieniu kilkunastu metrów. Musiały latać tak, jakby były zrobione z papieru. Ktoś użył materiałów wybuchowych, czyli to nie amatorka - zaciąga się papierosem.

Policja prosi o kontakt wszystkie osoby, które mogą pomóc w dotarciu do sprawców.

Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź

Czytaj także: