Ja ten spektakl traktuję jako podsumowanie mojej aktorskiej oraz pedagogicznej drogi - powiedział Jerzy Stuhr przed premierą spektaklu "Geniusz" w Teatrze Polonia. Przedstawiciel teatru w rozmowie z tvn24.pl komentuje doniesienia o "końcu kariery" aktora i reżysera.
Jerzy Stuhr powiedział o "podsumowaniu aktorskiej oraz pedagogicznej drogi" wyjaśniając, dlaczego podjął się wystawienia dramatu "Geniusz" Tadeusza Słobodzianka. Prapremiera sztuki miała miejsce w Teatrze Polonia w Warszawie w czwartek. "bo to jest dramat o Stanisławskim, czyli moje życie" - powiedział aktor. - To jest całe moje życie. Wszystko. Głównie pedagogika, którą najbardziej kochałem. Bardziej niż aktorstwo - wyjaśnił. - Ja ten spektakl traktuję jako podsumowanie mojej aktorskiej oraz pedagogicznej drogi - zaznaczył.
- To przedstawienie traktuję jako mały hołd składany całemu mojemu zawodowemu życiu. Już chyba nie wyjdę na scenę tak w pełni - zapowiedział Jerzy Stuhr, dodając, że "jeszcze ciągle ma ciągotki filmowe". - Teatr już się kończy dla mnie. No, bo co jeszcze w teatrze mógłbym zagrać? Może Króla Leara? - zastanawiał się artysta.
ZOBACZ TEŻ: "Nikt z nas nie powinien bać się wyrażania siebie". Wystartował konkurs filmowy #63sekundy
Jerzy Stuhr kończy karierę? Teatr Polonia komentuje
Po tym, jak Jerzy Stuhr wspomniał o "podsumowaniu", w szeregu mediów pojawiły się teksty sugerujące, że aktor "kończy karierę". Zwróciliśmy się do Teatru Polonia z prośbą o komentarz w tej sprawie. - Jerzy Stuhr na próbie medialnej użył skrótu myślowego, że to już koniec jego kariery, natomiast z kontekstu jasno wynikało, że chodzi o to, że jest to ostatnia rola, jaką zagra - wyjaśnia w rozmowie z tvn24.pl Jacek Rakowiecki z działu PR i komunikacji Teatru Polonia.
Jak zauważa, po doniesieniach medialnych wielu widzów zwróciło się do teatru z pytaniami, czy spektakl został odwołany. - Nasi kasjerzy błagali, żeby coś z tym zrobić, bo nie mogą się opędzić od telefonów i pytań - dodaje. - Stan na wczoraj przedstawia się tak, że wszystkie pokazy "Geniusza" zostały wyprzedane - podkreśla Rakowiecki. A sztuka będzie wystawiana na deskach Teatru Polonia co najmniej do grudnia.
Jerzy Stuhr w "Geniuszu"
W wyreżyserowanym przez siebie "Geniuszu" Stuhr wciela się w postać Konstantina Siergiejewicza Stanisławskiego - aktora, reżysera, współzałożyciela Moskiewskiego Artystycznego Teatru Akademickiego oraz twórcy koncepcji aktorstwa, której podstawą było "przeżywanie" (tzw. "system działań fizycznych"). Postać grana przez Stuhra bierze udział w opisanym przez Słobodzianka fikcyjnym spotkaniu w gabinecie Stalina - w tej roli Jacek Braciak.
"Akcja sztuki Tadeusza Słobodzianka rozgrywa się 20 grudnia 1937 r., dwa dni po 59. urodzinach Józefa Wissarionowicza Stalina (choć w oficjalnej biografii dyktator odmłodził się o rok). To był czas tzw. wielkiego terroru, którego śmiertelnymi ofiarami padło ponad milion ludzi, a blisko dziesięć milionów zesłano do łagrów. Stalin osobiście podpisywał listy osób przeznaczonych do rozstrzelania, które dostarczał wyjątkowo gorliwy wykonawca czystek, ludowy komisarz bezpieczeństwa publicznego Nikołaj Jeżow, zwany 'krwawym karłem'" - napisał w programie do spektaklu krytyk teatralny Wojciech Majcherek.
- Stalin traktuje Stanisławskiego z przyjaźnią, uprzejmie. Docenia jego dorobek - tylko swoje wyegzekwuje - powiedział Jerzy Stuhr przed prapremierą spektaklu. - Ten dramat nie jest nawet o terrorze, ani o różnych przewagach. On jest o czystej władzy. Na scenie, jako Stanisławski, muszę się przed Stalinem upokorzyć, a nie chciałbym. Jestem wielkim artystą, jestem wolnym artystą, ale za chwilę muszę się wstawić za moimi kolegami - tłumaczył Stuhr. Dodał, że "bardzo lubi postaci, które wiedzą, że się upokarzają w imię czegoś". - Pan Słobodzianek, którego znam lata całe, bardzo dobrze to opisał - ocenił reżyser i odtwórca roli Stanisławskiego.
Jerzy Stuhr - choroba i kolizja drogowa
Jerzy Stuhr w przeszłości zmagał się m.in. z udarem mózgu, zawałem i nowotworem krtani. W połowie maja jego syn, Maciej Stuhr poinformował, że aktor przebywa w szpitalu na oddziale intensywnej terapii i porusza się na wózku inwalidzkim. Niecały tydzień później syn podziękował lekarzom "za uratowanie życia" ojca. Maciej Stuhr nie wyjaśnił wówczas powodu hospitalizacji.
Jesienią 2022 roku doszło do kolizji z udziałem aktora. Według ustaleń śledczych Jerzy Stuhr 17 października 2022 roku, podczas skręcania autem nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu kierującemu motocyklem, doprowadzając do kolizji drogowej i powodując zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Jak się okazało, aktor miał około 0,7 promila alkoholu w organizmie.
W związku ze zdarzeniem, do którego doszło w 2022 roku, toczyły się dwa odrębne postępowania. Pierwsze z nich dotyczyło prowadzenia auta w stanie nietrzeźwości. Wyrok skazujący w tej sprawie zapadł w lutym 2023 roku, a następnie w czerwcu został podtrzymany przez sąd apelacyjny. Stuhr został skazany na 12 tysięcy złotych grzywny i prawie 4,3 tys. zł tytułem postępowania kosztów sądowych. Prawo jazdy stracił na trzy lata. Drugie postepowanie dotyczyło samej kolizji z motocyklistą. Aktor został uznany za winnego i ukarany czterema tysiącami złotych grzywny za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, będąc w stanie po spożyciu alkoholu.
ZOBACZ TEŻ: Oświadczenie Jerzego Stuhra. "Przepraszam, że wczoraj podjąłem tę najgorszą w moim życiu decyzję"
Źródło: PAP, tvn24.pl