93. ceremonia rozdania Nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej, czyli Oscarów, może przejść do historii Hollywood z wielu względów - nie tylko dlatego, że odbywa się w cieniu pandemii COVID-19. Być może czekają nas zaskoczenia w końcowym werdykcie, który już zapadł, bo głosowanie zakończyło się 20 kwietnia. Jak co roku przedstawiamy faworytów w najważniejszych kategoriach.
Więcej o oscarowych emocjach także w TVN24: o 23.30 w niedzielę w programie "Dzień po dniu" i od 5 rano w poniedziałek we "Wstajesz i wiesz"
Oscary 2021 na długo zapiszą się w pamięci obserwatorów amerykańskiej branży filmowej. Chociażby dlatego, że po raz pierwszy od szóstej edycji nagród o nominacje walczyły filmy, które swoje premiery miały w dwóch latach, a mianowicie: były brane pod uwagę produkcje, które do dystrybucji trafiły między 1.01.2020 roku a 28 lutego 2021 roku. Ponadto po raz pierwszy Amerykańska Akademia Wiedzy i Sztuki Filmowej (znana również jako Amerykańska Akademia Filmowa, AMPAS) brała pod uwagę te tytuły, które nie trafiły do kin, a swoje premiery miały od razu w internecie.
Pomimo tego, że w tym roku Akademia zaimponowała listą nominacji, doceniając filmy ważne i piękne, mamy wyraźnych faworytów niemal w każdej z 23 kategorii. W naszym zestawieniu typujemy zwycięzców Oscarów na podstawie tego, do kogo trafiły pozostałe prestiżowe nagrody filmowe w tym roku (nagrody BAFTA, Amerykańskiej Gildii Producentów - PGA, Amerykańskiej Gildii Reżyserów - DGA, Stowarzyszenia Amerykańskich Aktorów Filmowych, Złote Globy, Critics' Choice Awards). Wzięliśmy też pod uwagę sugestie czołowych amerykańskich krytyków filmowych (piszących dla "The Washington Post", "Variety", "The Hollywood Reporter", "Deadline", The New Yorker", "Vulture" oraz "New York Times") oraz to, w jaki sposób Akademia decydowała w latach poprzednich.
Oscary 2021: najlepszy film
Wśród ośmiu nominowanych w tej kategorii w tym roku filmów, najwięcej nominacji (łącznie) zdobył "Mank" Davida Finchera, bo aż dziesięć. Jednak wiele wskazuje na to, że fabularyzowana opowieść o kulisach powstawania scenariusza do "Obywatela Kane’a" może, niestety powtórzyć los "Irlandczyka" Martina Scorsese, który w ubiegłym roku pomimo 10 nominacji, nie otrzymał ani jednej nagrody. Jedyną realną szansę na Oscara ma Erik Messerschmidt za zdjęcia do "Manka".
Kto wygra? Absolutnym faworytem w tej kategorii jest "Nomadland" Chloe Zhao. Adaptacja bestselleru Jessiki Burder "Nomadland. W drodze za pracą" stała się festiwalowym hitem. Film swoją premierę miał podczas Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji, gdzie zdobył główny laur - Złotego Lwa. Na swoim koncie ma również Nagrodę Publiczności MFF w Toronto, Złoty Glob dla najlepszego dramatu, główną nagrodę BAFTA i ponad 200 innych nagród na całym świecie. W tej kategorii zagrożenie dla filmu Zhao stanowią jedynie "Minari" Lee Isaaca Chunga oraz "Judas and the Black Messiah" Shaka Kinga.
Kto powinien wygrać? Trudno wskazać jeden tytuł, który z tego grona najbardziej zasłużył na laur w kategorii najlepszy film. "Nomadland" jest mistrzowską opowieścią o współczesnych Stanach Zjednoczonych, wpisaną w kino drogi. Zhao rewelacyjnie wpisała osobiste doświadczenia bohaterki w szerszy krajobraz. Natomiast jakości nie ustępuje mu "Minari", który zachwyca czułością, stawiane są pytania o najważniejsze wartości, jak rodzina czy dom, poczucie przynależności. Wygrana "Minari" byłaby z jednej strony niespodzianką, ale pokazałaby, że Akademia się zmienia.
Oscary 2021: najlepsza reżyseria
Po raz pierwszy w historii tych nagród wśród piątki nazwisk nominowanych w tej kategorii pojawiły się dwie kobiety: Chloe Zhao i Emerald Fennell ("Obiecująca. Młoda. Kobieta"). Zhao jest jednocześnie pierwszą Azjatką, która doceniona została nominacją reżyserską. Ponadto, nominowani zostali: Thomas Vinterberg ("Na rauszu), David Fincher ("Mank") i Lee Isaac Chung ("Minari").
Kto wygra? Biorąc pod uwagę fakt, że wszystkie najważniejsze nagrody reżyserskie sezonu zgarnęła Zhao oraz to, że przed Zhao i Fennell tylko pięć kobiet nominowano w tej kategorii (a Oscara otrzymała dotychczas tylko Kathryn Bigelow w 2009 roku), w tym roku Oscar powędruje do Zhao. Trudno sobie wyobrazić inne rozwiązanie. "Nomadland" odbiega pod wieloma względami od typowego kina drogi. Zhao wykazała się ogromnym talentem, łącząc na planie hollywoodzkie gwiazdy z nieprofesjonalnymi aktorami, elementy literatury faktu z fikcją.
Kto powinien wygrać? Doceniamy odwagę Emerald Fennell, której "Obiecująca. Młoda. Kobieta" jest debiutem pełnometrażowym. Fennell, znana szerokiej publiczności jako aktorka (chociażby z roli Camilli Parker Bowles w "The Crown"), jest współautorką scenariusza do serialowego hitu "Obsesja Eve". Pomimo to, uważamy, że to Zhao powinna otrzymać reżyserskiego Oscara.
Oscary 2021: najlepsza aktorka
Ostatni rok udowodnił, że jeśli producenci i reżyserzy odważą się na postawienie całego filmu z perspektywy głównej bohaterki, to nie tylko przyciągną wielomilionową widownię, ale również z perspektywy artystycznej będzie to udana produkcja. W tym roku nie wystarczyło miejsca wśród piątki nominowanych dla wszystkich aktorek, które błyskotliwie zbudowały swoje role. Wystarczy wspomnieć o Rosamund Pike w "O wszystko zadbam" (Złoty Glob w kategorii najlepsza aktorka w komedii lub musicalu) czy Meryl Streep w "Niech gadają". W piątce nominowanych znalazły się: Viola Davis ("Ma Rainey: Matka bluesa"), Andra Day ("The United States vs. Billie Holiday"), Vanesa Kirby ("Cząski kobiety"), Frances McDormand ("Nomadland") i Carey Mulligan ("Obiecująca. Młoda. Kobieta").
Kto wygra? Najbardziej prawdopodobnym werdyktem jest wygrana Frances McDormand za kolejny popis aktorski w swojej karierze: w "Nomadland". Jeżeli się tak stanie, będzie pierwszą aktorką z trzema Oscarami za pierwszoplanowe role. Wcześniej otrzymała statuetki za "Fargo" (1997 r.) oraz "Trzy billboardy za Ebbing, Missouri: (2018 r.). Obok McDromand najczęściej mówi się o ewentualnej wygranej Andry Day.
Kto powinien wygrać? Jest to najtrudniejsza kategoria do ocenienia. Niektórzy krytycy mówią o tym, że to Vanesa Kirby powinna wygrać za rolę w "Cząstkach kobiety", inni oceniają, że to Carey Mulligan zasłużyła najbardziej. My pozostawimy to bez oceny.
Oscary 2021: najlepszy aktor
W tej kategorii nominowani zostali: Riz Ahmed ("Sound of Metal"), Anthony Hopkins ("Ojciec"), Chadwick Boseman ("Ma Rainey: Matka bluesa"), Gary Oldaman ("Mank") i Steven Yeun ("Minari").
Kto wygra? Wszyscy dość zgodnie obstawiają, że zmarły w lipcu ubiegłego roku Chadwick Boseman zostanie uhonorowany Oscarem za rolę w "Ma Rainey: Matka bluesa". I nie dlatego, że 43-letni aktor zmarł po walce z nowotworem. Boseman w przejmujący sposób zagrał trębacza z pełną cierpienia przeszłością i uważa się, że była to jego najlepsza rola w życiu.
Kto powinien wygrać? W tej kategorii jesteśmy zgodni, że to Boseman i Anthony Hopkins równie mocno zasłużyli na Oscara. Boseman, który wcielił się w młodego, ambitnego muzyka, żonglował emocjami, wyciągnął ze swojej postaci wszystko, co było możliwe. Hopkins natomiast w poruszający sposób pokazał oblicza demencji, która zaburzyła nie tylko relacje z najbliższymi, ale również sposób patrzenia na świat.
Oscary 2021: najlepsza aktorka drugoplanowa
Jeszcze kilka tygodni temu w tej kategorii wszystkie pięć rewelacyjnych aktorek: Olivia Coleman (za rolę w "Ojcu"), Glenn Close (za rolę w "Elegii dla bidoków"), Maria Bakalova (za rolę w filmie "Borat 2"), Amanda Seyfried (za rolę w "Manku") i Yuh Jung Youn (za rolę w "Minari") miały równe szanse na Oscara. Jednak w ostatnim czasie faworytką została Yuh Jung Youn, zgarniając najważniejsze nagrody, w tym nagrodę BAFTA i SAG.
Kto wygra? Wszystko wskazuje na to, że to właśnie Yuh Jung Youn będzie triumfatorką tej kategorii. Jej rola babci w "Minari" była wielowymiarowa, nieoczywista i zachwycająca. Ale byłoby to zbyt proste. Bo przecież w tej rywalizacji mamy Glenn Close, która dała kolejny popis swoich możliwości aktorskich, tym razem w "Elegii dla bidoków". I o Close nie można zapominać nie tylko ze względu na rolę, ale na fakt, że czasami Akademia postanawia przyznać komuś nagrodę, bo się mu należy. Podobnie przecież było z Leonardo DiCaprio, który swojego pierwszego Oscara otrzymał za rolę w "Zjawie". Za rolę, która nie była jego najlepszą w karierze. Dlatego przypuszczamy, że ostateczny pojedynek o laur w kategorii najlepsza aktorka drugoplanowa rozegra się pomiędzy tymi dwiema aktorkami.
Kto powinien wygrać? W tej kategorii postanowiliśmy nie wskazywać żadnej z aktorek, która powinna w tej kategorii odebrać nagrodę.
Oscary 2021: najlepszy aktor drugoplanowy
"Ta kategoria nie ma sensu. Jeśli Daniel Kaluuya i LaKeith Stanfield są jednocześnie odtwórcami drugoplanowych postaci w 'Judah and the Black Messiah', to kto w takim razie jest główną postacią?” - pyta ironicznie brytyjski krytyk filmowy Nicholas Barber na łamach portalu BBC Culture. Trudno się z tą oceną nie zgodzić. W tej kategorii nominowani zostali aktorzy: Sacha Baron Cohen ("Proces siódemki z Chicago"), Daniel Kaluuya ("Judas and the Black Messiah"), Leslie Odom Jr. ("Pewnej nocy w Miami..."), Paul Raci ("Sound of Metal") i LaKeith Stanfield ("Judas and the Black Messiah").
Kto wygra? Wiele wskazuje na to, że Daniel Kaluyya skradł serca członków Akademii rolą Freda Hamptona, przewodniczącego Czarnych Panter w Illinois. Kaluyya dał się poznać światu w błyskotliwym horrorze "Uciekaj!" w 2017 roku i za tę rolę otrzymał swoją pierwszą nominację do Oscara. Za rolę Hamptona otrzymał już Złoty Glob, nagrodę BAFTA czy SAG.
Kto powinien wygrać? Wśród krytyków filmowych pojawiają się głosy, że za drugoplanową rolę Oscara powinien otrzymać 73-letni Paul Raci i my do tych głosów dołączamy. Nie tylko dlatego, że Raci, który jest dumny z faktu, że oboje rodziców było Polakami, którzy emigrowali do Stanów Zjednoczonych (tu zmienili nazwisko z Racibożyńskich). Raci dał popis w roli Joe’a w "Sound of Metal" i jest to jego pierwsza tak znacząca rola na dużym ekranie. I wpisał się w nią znakomicie. Akademia powinna to docenić.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: United International Pictures Polska