Hedi Slimane został nowym dyrektorem kreatywnym w jednym z najważniejszych domów mody na świecie, Yves Saint Laurent - potwierdził właściciel marki. "Będzie miał całkowitą wolność twórczą w kreowaniu wizerunku YSL" - brzmi komunikat. Slimane zastąpił na tym stanowisku Stefano Pilatiego.
- Jestem przekonany, że Yves Saint Laurent pod wodzą Hedi Slimane'a dostaje nowe możliwości i pokaże nową wizję - powiedział Francois-Henri Pinault, prezes i dyrektor generalny koncernu dóbr luksusowych PPR, który kontroluje YSL wraz z domami mody m.in. Gucci, Balenciaga i Bottega Veneta.
Jak pisze "Vogue", Pinault dał wolną rękę nowemu dyrektorowi kreatywnemu nie tylko w tworzeniu kolekcji mody damskiej i męskiej, ale także w przeprojektowaniu sklepów marki na całym świecie.
Slimane będzie też odpowiedzialny za tworzenie kampanii reklamowych. 43-latek jest nie tylko projektantem, ale również cenionym fotografem, który zasłynął dokumentowaniem brytyjskiej sceny rockowej i życia klubowego w Berlinie (wydał kilka albumów). Przez ostatnie pięć lat portretował także gwiazdy i robił sesje mody dla tak wpływowych gazet jak "New York Times","Vogue", "Harper's Bazaar", "V", "Dazed & Confused" i "i-D". Prowadzi też blog fotograficzny, niezwykle ceniony przez branżę.
Pierwszą kolekcję pokaże w czerwcu
Slimane wraca do YSL po 12 latach. Pracował dla tego francuskiego domu mody od 1995 do 2000 roku, tworząc wyłącznie męską kolekcję. Założyciel marki, sam Yves Saint Laurent, zachwycał się jego projektami i klaskał na pokazach siedząc w pierwszym rzędzie. Jednak z powodu konfliktu z Tomem Fordem, który zastąpił Laurenta po jego przejściu na emeryturę, Slimane odszedł z firmy.
Natychmiast dostał taką samą posadę u Christiana Diora, gdzie wytrzymał do 2007 roku. Choć za talent i wrażliwość zbierał same pochwały mediów, super szczupła sylwetka, którą wykreował, nie sprzedawała się. Po długich naciskach właściciela marki - koncernu LVMH - by projektował bardziej komercyjne ubrania, podał się do dymisji.
Teraz u Yves Saint Laurenta ma szansę udowodnić, że umie ubierać nie tylko mężczyzn o chłopięcych sylwetkach, ale także kobiety. Swoją pierwszą kolekcję dla nowego pracodawcy pokaże w czerwcu.
"Dziękuję za jego poświęcenie"
Tymczasem jego poprzednik u YSL - Stefano Pilati - na trwającym do czwartku Paris Fashion Week pokazał swoją ostatnią kolekcję dla marki, która zebrała wyłącznie pochwały. Nie wypowiedział się na temat swojego odejścia i nie wiadomo, gdzie teraz będzie pracował.
- Dziękuję Stefano za jego poświęcenie i wkład w historię marki Yves Saint Laurent. Życzę mu wszystkiego najlepszego - powiedział dziś szef PPR.
Źródło: "Vogue", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe