Cristiano Ronaldo oficjalnie zadebiutował na platformie YouTube. Swoje pierwsze wideo piłkarz udostępnił tam 21 sierpnia i od razu zaczął bić rekordy platformy. W ciągu pierwszych 20 minut od udostępnienia filmu zdobył on już 35 tysięcy obserwatorów. Po godzinie i 30 minutach liczba ta przekraczała już milion – opisuje czasopismo "Rolling Stone".
Jeszcze tego samego dnia piłkarz dodał na platformę kilka kolejnych filmów. Wśród nich znalazło się wideo z złotą nagrodą YouTube - przyznawaną właśnie twórcom, których obserwuje ponad milion kont. Jak zauważa "Rolling Stone", dotąd nikomu nie udało się zdobyć tego wyróżnienia w równie ekspresowym tempie.
ZOBACZ TEŻ: "Ostatni taniec" Messiego i Ronaldo odwołany. Ale saudyjska rewolucja piłkarska trwa
Cristiano Ronaldo na YouTube
Nie jest to jednak jedyny rekord serwisu, jaki już udało się pobić Ronaldo. Zgodnie z relacją portalu Business Standard, w ciągu kolejnych 10 godzin sportowiec zapracował na kolejne wyróżnienie - zdobył ponad 10 milionów subskrybentów, zapracowując tym samym na diamentową nagrodę YouTube.
Obecnie do zgarnięcia pozostaje mu więc jedynie najbardziej prestiżowa nagroda "Czerwony Diament". O tą ubiegać się mogą twórcy, których śledzi 100 milionów użytkowników. Tych nie jest wielu. Najpopularniejszy spośród nich jest MrBeast, obserwowany przez 312 milionów użytkowników.
Obecnie, po niespełna 6 dniach od debiutu na platformie, Cristiano Ronaldo na YouTube śledzi prawie 49 milionów obserwatorów. Na koncie gwiazdy znajduje się 21 krótkich wideo, których tematyka skupia się wokół hobby piłkarza i jego rodziny. Rozmawiając z magazynem "Variety" gwiazdor stwierdził, że obecność w serwisie postrzega jako "sposób, by być bliżej swoich fanów, swoich ludzi".
Ci chętnie śledzą Ronaldo także w innych miejscach. Najwięcej obserwatorów sportowiec zebrał na Instagramie. Ich liczba przekracza tam 637 milionów. Na Facebooku wynosi 170 milionów, zaś na Twitterze 112,5 miliona.
ZOBACZ TEŻ: Dlaczego szejkowie zapłacą Cristiano Ronaldo 2 miliardy złotych i dlaczego to wcale nie aż tak dużo
Autorka/Autor: jdw//mm
Źródło: Rolling Stone, Business Standard, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images