Było ich czterech: Harry, Albert, Sam i Jack. Różniło ich niemal wszystko, ale dopóki łączyli siły, byli w stanie stawić czoła konkurencji i dać światu w pełni udźwiękowione filmy. Jednak historia braci Warnerów to nie tylko historia kina czy światowej rozrywki, to także opowieść o losach Żydów aszkenazyjskich, którzy wyjeżdżali na przełomie XIX i XX wieku do Stanów Zjednoczonych.
Szacuje się, że między 1880 a 1914 rokiem do Stanów Zjednoczonych wyjechało około dwóch milionów Żydów aszkenazyjskich z terenów zaboru rosyjskiego, czyli dzisiejszej Polski, Litwy, Białorusi, Ukrainy oraz Mołdawii. Ciekawe jest również to, że o ile na początku lat 80. XIX wieku Żydzi aszkenazyjscy stanowili około pięciu procent wszystkich europejskich imigrantów przybyłych do USA, to po zakończeniu I wojny światowej, było ich dziesięciokrotnie więcej.
Miało to ogromne konsekwencje dla amerykańskiej polityki imigracyjnej. Napływ ludzi z Europy Środkowej i Wschodniej był jednym z czynników, które doprowadziły do uchwalenia przez Kongres prawnych ograniczeń imigracyjnych. W latach 20. XX wieku przyjęto limity wobec poszczególnych narodowości. Nie złagodzono ich nawet w obliczu Holocaustu.
Z mazowieckiego Krasnosielca do USA
Trudno wyobrazić sobie współczesne Hollywood, czy światową rozrywkę bez tych polsko-żydowskich imigrantów. Dlaczego? Bo to oni słynną Fabrykę Snów stworzyli. W ostatnich dekadach XIX wieku Stany Zjednoczone w wyobraźni zbiorowej mieszkańców biednych regionów środkowo-wschodniej Europy jawiły się jako kraina szczęścia, wolności i dostatku. Warto pamiętać, że na terenach między innymi Królestwa Kongresowego (czyli wydzielonych w 1815 roku polskich ziem pod zaborem rosyjskim) nasilały się nastroje antysemickie, dochodziło do pogromów społeczności żydowskiej, stanowiącej kilkanaście procent ogółu obywateli. A były przecież takie miasteczka i wsie, gdzie społeczność żydowskiego stanowiła większość populacji. Tak było w przypadku niewielkiego Krasnosielca - położonego na północny-wschód od Warszawy, niedaleko Przasnysza - które do 1870 roku posiadało prawa miejskie.
Tu mieszkał Benjamin Wonsal (według różnych źródeł jego nazwisko mogło brzmieć "Wonskolaser" bądź "Wrona"), który w 1876 roku poślubił Perłę Leję Eichelbaum. Wonsal był jednym z 16 lokalnych szewców, z trudem wiązał koniec z końcem. W drugiej połowie lat 80. w miejscowej karczmie wdał się w rozmowę z mężczyzną, którego nikt nie traktował poważnie, który uchodził za "lokalnego głupka". Wonsal dowiedział się od niego, że ten zamierza wyruszyć do Ameryki. Pół roku później otrzymał od niego list, że za Atlantykiem wszyscy mają po kilka par butów, że ma tu przypłynąć, bo pracy nie zabraknie. Niedługo później zadłużył się u rodziny i ruszył do Hamburga. Stamtąd, przez Liverpool, dotarł w 1888 roku do Baltimore w stanie Maryland, gdzie przedstawiał się już jako Beniamin Warner. W październiku kolejnego roku dołączyła do niego Perła z dziećmi, między innymi z Hirszem Mojżeszem, Aaronem (bądź Abrahamem) oraz Szmuelem. Tak rozpoczął się amerykański sen rodziny Warnerów, którą tworzyli Ben, Pearl, Harold Morris "Harry", Albert "Abe" i Sam Warnerowie. Zmiana personaliów nie miała nic wspólnego z odcięciem się od korzeni. Przyjmowanie anglojęzycznych imion i nazwisk, było częstą praktyką wśród Żydów aszkenazyjskich, gdyż ułatwiało życie.
Pierwsze lata na nowej ziemi
Początki w nowej ojczyźnie nie były łatwe. Ben imał się najróżniejszych zajęć - głównie jako szewc, pomagał w jednym z warsztatów. Harry i Abe natomiast, mieli mniej więcej dziewięć i sześć lat, zajmowali się między innymi sprzedażą gazet. Po latach, młodsza córka Harry'ego - Betty Warner Sheinbaum - będzie wspominać, że "ojciec nie miał dzieciństwa".
- Z tego, co pamiętam, już jako sześcio- bądź siedmiolatek musiał opiekować się młodszym rodzeństwem. A przecież w pewnym momencie było ich w domu jedenaścioro. To mój ojciec z jakiegoś powodu stał się za nich odpowiedzialny - mówiła.
- Dziadkowi po przybyciu do nowego kraju było bardzo ciężko się odnaleźć, zasymilować się, stać się częścią amerykańskiej kultury. Starał się zachować jak najwięcej elementów życia w Polsce. Dziadek był cudowną osobą i nie znam nikogo, kto nie darzyłby go sympatią - opowiadała Betty Warner.
Ben i Pearl posługiwali się w domu jedynie językiem jidisz.
Na początku lat 90. Ben z rodziną wyruszyli do Kanady, gdzie prowadzili handel wymienny z traperami: za niewielkie wyroby blaszane otrzymywali futra i skóry. W kanadyjskim mieście London (prowincja Ontario), urodzili się Jacob i David. Po ponad dwóch latach dotarli do Montrealu, gdzie Ben miał ubić transakcję z pewnym kupcem. Został jednak oszukany, zamiast rulonu banknotów, otrzymał w większości pocięte gazety. Bez jakichkolwiek oszczędności rodzina wróciła do Baltimore. Tu urodziła się kolejna dwójka dzieci: Sadie i Milton.
Trudne dorastanie
W końcu w 1896 roku Warnerowie osiedli w Youngstown w stanie Ohio - szybko rozwijającym się wówczas mieście przemysłowym. W centrum Harry otworzył zakład szewski, w którym do momentu, kiedy mógł sobie pozwolić na założenie sklepu spożywczego, pracował również jego ojciec. W kolejnych latach Harry - według różnych źródeł - wspólnie z Albertem otworzyli sklep rowerowy oraz kręgielnię. Ten ostatni biznes poniósł porażkę na krótko po otwarciu. Ostatecznie najstarszy z rodzeństwa Warnerów, podjął się pracy jako sprzedawca mięsa w lokalnej sieci. Nie zmieniało to faktu, że 19-latek ciągle mieszkał w zatłoczonym domu rodzinnym.
Sam - o sześć lat młodszy od Harry'ego - jeszcze jako dziecko podejmował się najróżniejszych drobnych zajęć zarobkowych. Był pierwszym z Warnerów, który wkroczył w świat rozrywki. W pierwszych latach XX wieku, wspólnie z innym mieszkańcem Youngstown, przejęli teatr Old Grand Opera House, w którym zaczęli wystawiać tanie wodewile. Przedsięwzięcie upadło zaledwie po jednym sezonie. Sam szybko znalazł nowe zajęcie: zaczął obsługiwać projektor filmowy w miejscowym parku rozrywki. To właśnie wtedy zaczął przekonywać resztę rodziny do spróbowania sił i zainwestowania w nowe medium, jakim był film. To Sam wynegocjował zakup ich pierwszego przenośnego projektora za tysiąc dolarów. Dla rodziny była to astronomiczna kwota: Warnerowie zadłużyli się, Ben zastawił konia i postawili wszystko na jedną kartę.
Z lekko zużytą kopią westernu "Napad na ekspres" Edwina S. Portera, Sam i Albert zaczęli w 1903 roku organizować projekcje filmowe podczas różnych festynów w Ohio i Pensylwanii. Sam obsługiwał projektor, a Abe sprzedawał bilety. Dwa lata później Harry postanowił sprzedać sklep rowerowy i dołączył do młodszych braci. Za pieniądze Harry'ego kupili swój pierwszy "teatr filmowy": The Cascade Movie Palace w New Castle w stanie Pensylwania. Jacob w weekendy śpiewał w czasie zmiany rolek, akompaniowała mu siostra Rose.
Początki imperium filmowego
Szybko okazało się, że to był strzał w dziesiątkę. Bracia kupili kolejny budynek w New Castle, a w 1907 roku jeszcze piętnaście lokali w Pensylwanii. Założyli firmę The Duquesne Amusement Supply Company, której siedzibą było wynajęte biuro w centrum Pittsburgha. Harry i Albert pozostali w tym mieście, gdzie coraz intensywniej skupiali się na dystrybucji filmowej, natomiast Sam wyruszył do Nowego Jorku z zadaniem zakupu nowych filmów do portfolio.
W tym okresie dysponowali katalogiem, zawierającym ponad 200 tytułów. W 1909 roku bracia sprzedali The Cascade Movie Palace za 40 tysięcy dolarów (obecna równowartość to 1,37 mln dolarów) i otworzyli kolejną firmę dystrybuującą filmy, tym razem w Norfolk w stanie Wirginia. Interes przynosił niezłe zyski, jednak napotkał trudności ze strony Edison Trust - kompanii, która próbowała utrzymać pozycję monopolisty na rynku filmowym, nakładając na niezależnych dystrybutorów astronomiczne opłaty. W 1910 roku Warnerowie sprzedali rodzinny biznes za łączną kwotę 52 tysięcy dolarów (ekwiwalent obecnego 1,65 mln dolarów).
Za namową Sama do rodzinnej firmy dołączył 17-letni Jack - najmłodszy z braci. Jego dzieciństwo niemal w całości łączy się z Youngstown, gdzie próbował swoich sił również na scenie. Śpiewał i tańczył w różnych lokalnych widowiskach.
Sprzedaż rodzinnego biznesu nie oznaczała wcale rozstania z branżą filmową. Wręcz przeciwnie. Bracia zdecydowali się na produkcję filmową. W 1912 roku postanowili dołączyć do konkurencyjnej wobec Edison Trust Independent Motion Picture Company, założonej przez Carla Laemmle’a - niemieckiego Żyda, który do Stanów Zjednoczonych przybył w 1884 roku. Laemmle przeszedł do historii jako jeden z pionierów amerykańskiego przemysłu filmowego, współtwórca studia Universal oraz jako osoba, która zaangażowała się w latach 30. w ratowanie niemieckich Żydów przed Zagładą.
W ramach współpracy z Laemmlem, Warnerowie dystrybuowali jego filmy. Mniej więcej w tym samym czasie, Sam pracował w Nowym Jorku przy produkcji "Piekła", a Jack był jego asystentem. Film zasilił ich budżet kwotą 1,5 tysiąca dolarów. Ten sukces przekonał ich, że najbardziej dochodową częścią przemysłu filmowego jest produkcja. Jednocześnie Harry poważnie traktował ewentualne zagrożenia ze strony Edison Trust. To wszystko sprawiło, że Warnerowie zakończyli współpracę z Laemmlem i utworzyli własną firmę produkcyjną: Warner Features. Harry i Abe otworzyli biuro w Nowym Jorku, a dwoje pozostałych udało się do Kalifornii - Sam do Los Angeles, a Jack do San Francisco, gdzie założyli oddziały nowej firmy, zajmujące się początkowo dystrybucją filmową.
Pierwszy znaczący sukces firma Warner Features odnotowała w 1917 roku, gdy Harry’emu udało się zdobyć prawa do ekranizacji bestsellerowej wówczas książki "My Four Years in Germany". Poniekąd autobiograficzna powieść byłego ambasadora USA na dworze cesarza niemieckiego Wilhelma II - Jamesa Watsona Gerarda. Również film, którego premiera odbyła się w 1918 roku, stał się artystycznym i komercyjnym hitem. Wyreżyserowany przez Williama Nigha dramat wojenny obnażał niemieckie okrucieństwa w czasie I wojny światowej, przez co często traktowany był i jest jako film propagandowy.
Podbój Zachodu. Narodziny Warner Bros. Pictures
Sukces ten sprawił, że bracia mieli wystarczająco dużo środków, żeby otworzyć studio w okolicach Hollywood. Na czele firmy stanął Harry, a Abe został skarbnikiem (teraz powiedzielibyśmy, że dyrektorem finansowym). Obaj zamieszkali w Nowym Jorku, gdzie również zajmowali się dystrybucją. Natomiast Sam i Jack osiedlili się w Los Angeles i zostali wiceprezesami ds. produkcji. Podział ten funkcjonował do 1956 roku. Do zadań Sama i Jacka należało przede wszystkim pozyskiwanie nowych scenariuszy, praw do historii, zarządzanie produkcjami oraz poszukiwanie możliwości ograniczania kosztów produkcji.
W kolejnych dwóch latach studio nie przynosiło zysków, a firma popadła w długi. Z pomocą przyszedł współpracujący z Harrym bankowiec Motley H. Flint. Spłacił długi Warnerów. Bracia zdecydowali się przenieść studio z Culver City w okolice Sunset Boulevard w Hollywood. Harry wówczas podjął decyzję, żeby skupić się na produkcji dramatów. Film "Why Girls Leave Home" Williama Nigha, wyprodukowany na zlecenie studia Warnerów przez Harry’ego Rapfa, stał się w 1921 roku hitem, który zarobił łącznie blisko 450 tysięcy dolarów. Dzięki temu studio nabrało rozpędu. Rapf zaś objął posadę szefa produkcji.
4 kwietnia 1923 roku oficjalnie powołano Warner Bros. Pictures, Inc. - między innymi dzięki kolejnemu wsparciu finansowemu ze strony Flinta. Wówczas Harry z rodziną przeprowadzili się do Hollywood. Kilka miesięcy później do kin trafił kolejny filmowy hit "The Gold Diggers", który był ekranizacją popularnego musicalu broadwayowskiego z 1919 roku. Przy budżecie wynoszącym 280 tysięcy dolarów, film zarobił łącznie 501 tysięcy dolarów.
Do Warnerów zgłosił się w tym czasie właściciel owczarka niemieckiego, wabiącego się Rin Tin Tin. Początkowo Jack sceptycznie podchodził do pomysłu realizacji filmu "Where the North Begins", w którym pies miał zagrać główną rolę. Jednak po pierwszym spotkaniu z owczarkiem, miał powiedzieć, że "Rin Tin Tin wykazuję się większą inteligencją niż niektórzy komedianci z Warnera". Pies zagrał jeszcze w 26 filmach, stając się największym skarbem studia do czasu wprowadzenia filmów dźwiękowych. Jack tymczasem zaprzyjaźnił się z cenionym hollywoodzkim scenarzystą Darrylem F. Zanuckiem. Zaproponował mu współpracę. W ciągu roku Zanuck napisał scenariusze do połowy filmów studia. W kolejnych latach przejął również obowiązki producenta.
Kolejnym sukcesem filmowym studia okazała się być w 1924 roku komedia "Karuzela małżeńska" w reżyserii legendarnego Ernsta Lubitscha, która przy budżecie 212 tysięcy dolarów zarobiła ponad 427 tysięcy dolarów. Lubitsch pojawił się w studiu po odejściu Rapfa i jako reżyser oraz główny producent nakręcił dla Warnerów jeszcze dwa filmy, po czym odszedł do MGM. W tym samym roku podobny wynik osiągnął również dramat historyczny "Beau Brummel" w reżyserii Harry’ego Beaumonta z Johnem Barrymorem w roli głównej. Film sprawił, że Barrymore (jeden z przedstawicieli amerykańsko-brytyjskiej dynastii aktorskiej, dziadek Drew Barrymore) stał się jednym z najważniejszych gwiazdorów studia Warnerów.
Pomimo tych sukcesów komercyjnych Warner Bros. ciągle nie było w stanie konkurować z Wielką Trójką - Paramount, Universal i First National. To determinowało braci do szukania najróżniejszych sposobów, żeby rozwijać swój biznes, któremu zagrażało wykupienie przez większych graczy.
W 1925 roku Harry wspólnie z liczną grupą niezależnych filmowców porozumieli się w kwestii działań, które pozwolą im stawić czoła monopolistycznym praktykom Wielkiej Trójki. Jednym z ustaleń było przeznaczenie pół miliona dolarów na reklamy prasowe. Z porozumienia najbardziej skorzystało Warner Bros., co było możliwe dzięki pożyczce udzielonej Harry’emu przez szefa banku Golden Sachs - Wadilla Catchingsa. Te działania umożliwiły firmie Warnerów przejęcie Vitagraph Studios w Nowym Jorku - firmy, która w pierwszej dekadzie XX wieku należała do najbardziej prestiżowych wytwórni amerykańskich. Zakup ten umocnił pozycję Warnerów na wschodnim wybrzeżu.
Sam Warner - ojciec kina dźwiękowego
W tym samym czasie, zafascynowany najnowszymi technologiami Sam przejął rozgłośnię radiową KFWB w Los Angeles. To tu podjął pierwsze próby synchronizacji dźwięku z obrazem, na potrzeby ewentualnych kolejnych produkcji filmowych ich studia. Następnie udał się do Nowego Jorku, do siedziby Bell Laboratories - należącej do firmy Western Electric. Po tej wizycie był już niemal pewny, że filmy dźwiękowe, w których aktorzy będą prowadzić normalne rozmowy, to kwestia czasu.
Coraz mocniej namawiał Harry'ego, żeby jak najszybciej podpisał umowę z Western Electric, ustalającą warunki współpracy nad rozwojem technologii, pozwalającej na rejestrację dźwięku i obrazu na taśmie filmowej. Najstarszy z braci nie dawał się przekonać. Jednak, gdy na początku 1926 roku między innymi rozgłośnia radiowa przyniosła straty rzędu 333 413 dolarów (czyli obecnie ponad 5,5 mln dolarów), Harry zgodził się na użycie zsynchronizowanego dźwięku, na początku jako ścieżki muzycznej w krótkich metrażach. Nieco później szef Warner Bros. złożył wizytę w laboratorium Western Electric. Był pod ogromnym wrażeniem tego, co zobaczył. Zgodził się na współpracę z firmą, dobił targu z Western Electric, co stało się krokiem milowym w historii filmu.
Równocześnie Harry i Jack porwali się na realizację najdroższego w swojej dotychczasowej karierze obrazu "Don Juan" (znanego również jako "Wieża miłości"). Po tym, jak Sam w maju 1926 roku rozpoczął współpracę z Western Electric, stworzył zależną od Warner Bros. Pictures firmę Vitaphone (oficjalnie The Vitaphone Corporation) oraz objął funkcję wiceprezesa Warner Bros. Pod szyldem Vitaphone, Warnerowie stworzyli serię krótkometrażowych musicali oraz "Don Juana" - film, w którym pojawiła się zsynchronizowana ścieżka muzyczna oraz efekty dźwiękowe. Wyreżyserowana przez Alana Croslanda historia, powstała na motywach poematu dygresyjnego Lorda Byrona o tym samym tytule. Premiera "Don Juana", uznawanego za pierwszy dźwiękowy film w historii - mimo że aktorzy nie wypowiedzieli w nim ani słowa - odbyła się 6 sierpnia 1926 roku..
Muzykę autorstwa Williama Axta, Davida Mendozy i Majora Bowesa, nagrała 107-osobowa orkiestra Filharmonii Nowojorskiej. Było to możliwe dzięki niezwykłemu talentowi George'a Grovesa, który wcześniej należał do zespołu badawczego w Bell Laboratories. Vitaphone wyznaczyło 24-letniego zaledwie Grovesa do pracy nad warstwą dźwiękową "Don Juana". Wykazał się niezwykłą innowacyjnością, sięgając po technikę nagrywania orkiestry przy pomocy wielu mikrofonów jednocześnie i miksując muzykę na żywo. W ten sposób stał się pierwszym w historii montażystą dźwięku.
Warto dodać, że "Don Juan" był pierwszym filmem, na który bilety kosztowały więcej niż zwyczajowe 3 dolary. Zaledwie po kilku pierwszych nowojorskich pokazach, ludzie bili się o to, żeby je zdobyć i nawet przy cenie 5 dolarów, rozchodziły się one na pniu. Mimo to produkcja nie była komercyjnym sukcesem, nie udało się odzyskać poniesionych kosztów. Jej budżet zamknięto w kwocie blisko 600 tysięcy dolarów (równowartość dzisiejszych 9 mln dolarów). Harry kategorycznie porzucił pomysł tworzenia filmów dźwiękowych.
Nieunikniona rewolucja Sama
Jego nastawienie wywołało kłótnie pomiędzy braćmi. Sam miał dosyć ciągłego przekonywania Harry'ego, żeby inwestować w filmy dźwiękowe. W tym czasie szef studia Paramount zaproponował mu stanowisko producenta, jeśli porzuci biznes rodzinny i przejdzie razem z Vitaphone. Sam przyjął ofertę, która jednak szybko stała się nieaktualna. Po śmierci Rudolpha Valentino w sierpniu 1926 roku, Paramount straciło ogromne środki finansowe. W kwietniu 1927 roku, Harry zgodził się na realizację żądań Sama - odnowiono kontrakt Vitaphone z Western Electric. Rewolucja w świecie filmu tymczasem trwała, czego dowodem był film Alana Croslanda "Śpiewak jazzbandu", który do kin trafił 6 października 1927 roku. Był to pierwszy w historii film w pełni udźwiękowiony, czyli zawierający ścieżkę muzyczną, efekty dźwiękowe oraz synchronizowane z ruchem ust obsady, dialogi i części śpiewane.
Dramat muzyczny z Alem Jolsonem w roli głównej, będący ekranizacją broadwayowskiego musicalu z 1925 roku, miał być spełnieniem marzeń Sama Warnera. Jednak dzień przed uroczystą premierą z Los Angeles do Nowego Jorku dotarła tragiczna wiadomość o jego śmierci. Sam, który przez cały wrzesień 1927 roku intensywnie i bez przerwy pracował przy "Śpiewaku jazzbandu", z końcem miesiąca zaczął coraz częściej narzekać na bóle głowy, krwawienie z nosa i złe samopoczucie. Na kilka dni przed śmiercią nie był w stanie poruszać się. Trafił do szpitala, gdzie zdiagnozowano u niego zapalenie zatok, które nasiliły ropnie na zębach. Wykryto również infekcję w mózgu. Po czterech operacjach, zapadł w śpiączkę. Zmarł z powodu ostrego zapalenia płuc.
Rodzina Warnerów opuściła nowojorską premierę "Śpiewaka", ruszając w podróż do Kalifornii. Obraz tymczasem zarobił ponad 3 miliony dolarów i przypieczętował ostatecznie koniec kina niemego.
Królowie filmu dźwiękowego
W cieniu tego ogromnego sukcesu, śmierć Sama była dla rodziny Warnerów końcem pewnej epoki. Chociaż głową rodziny pozostawał Ben Warner, to najstarszy z rodzeństwa - Harry - poczuwał się do odpowiedzialności za cały ród. Razem z żoną Reą byli wierzącymi Żydami, mocno przestrzegającymi zasad i tradycji. Nigdy nie akceptowali nieżydowskiej żony Sama - Liny Basquette, która po śmierci męża, została odsunięta od klanu. A gdy popadła w długi w 1930 roku, Harry i Rea przejęli prawa opiekuńcze do Lity - jedynego dziecka Sama i Liny. Chociaż Basquette, próbowała w kolejnych dekadach wywalczyć prawa do majątku zmarłego męża, to w 1947 roku przystała na ugodę, gdy z fortuny Harry'ego, otrzymała fundusz wynoszący 100 tysięcy dolarów.
Sukces "Śpiewaka jazzbandu" ugruntował silną pozycję Warner Bros. Pictures wśród liderów rynku. Pozostałe największe firmy z branży, które posiadały większość kin w USA, próbowały zablokować rozwój filmów dźwiękowych. W odpowiedzi na to, Warner Bros. tylko w 1928 roku wyprodukował 12 pełnometrażowych fabuł dźwiękowych, w tym "Światła Nowego Jorku" - pierwszy w pełni dźwiękowy pełnometrażowy film fabularny na świecie. W efekcie z końcem 1929 roku, Hollywood przestało tworzyć filmy nieme.
Natomiast zyski, jakie wygenerowały "Śpiewak jazzbandu", "Światła Nowego Jorku" czy "Śpiewający błazen" (pierwszy w pełni dźwiękowy film fabularny, prezentowany w polskich kinach), umożliwiły dalszy rozwój firmy. Bracia kupili znacznie większe studio filmowe w Burbank w Kalifornii, które stało się siedzibą WB i jest nią po dzisiaj. To nie wszystko. Harry wykupił Stanley Company of America. Firma kontrolowała większość kin na wschodnim wybrzeżu oraz posiadała jedną trzecią udziałów w First National Pictures. Po odkupieniu od Williama Foxa kolejnej jednej trzeciej udziałów, Warner przejął kontrolę nad firmą, która dotychczas była jednym z największych rywali Warner Bros.
Jednocześnie Harry w 1929 roku wykupił rozgłośnie radiowe, wydawnictwa muzyczne i założył spółkę-córkę Warner Bros. Music. W jej posiadaniu były również firmy litograficzne, czy zagraniczne patenty dźwiękowe. Harry wyprodukował także musical broadwayowski "Fifty Milion Frenchmen". Podczas 1. ceremonii wręczenia nagród nowo powstałej Akademii Wiedzy i Sztuki Filmowej Warner Bros. Pictures wyróżnione zostało specjalną nagrodą, za "wyprodukowanie 'Śpiewaka jazzbandu' - pionierskiego, wybitnego filmu dźwiękowego, który zrewolucjonizował branżę filmową". Harry Warner zaś, uznany został - zaraz za Nicholasem Schenckiem (szef MGM) - za drugiego najbardziej wpływowego człowieka przemysłu filmowego.
Po sukcesie musicalowej komedii "The Gold Diggers of Broadway" - drugiego w pełni dźwiękowego i kolorowego (Technicolor) filmu w historii - Harry Warner określony został mianem "ojca chrzestnego filmu dźwiękowego". Najstarszy z Warnerów zatrudnił Michaela Curtiza na głównego reżysera studia. Mniej więcej w tym samym czasie, mając dość atmosfery Hollywood, kupił ogromne ranczo w Mount Vernon, niedaleko Nowego Jorku. Pracował z Albertem w tamtejszej siedzibie firmy, pozostawiając Burbank w rękach Jacka.
Jack zaś, po śmierci Sama, w Burbank rządził studiem żelazną ręką. Pomimo ogromnych zysków, ciął koszty. Stawiał na realizację bardzo różnego repertuaru: musicale, filmy biograficzne, historie "zawadiaków" ("swashbuckler") oraz historie kobiece. Rocznie powstało około 50 pełnometrażowych fabuł, dzięki którym coraz mocniej studio zaczęło wyróżniać się na tle konkurencji. Ogromne uznanie i popularność przynosiły mu dramaty społecznie zaangażowane, które niejednokrotnie powstawały przy wsparciu Jacka. Wśród nich były gangsterskie klasyki: "Mały cezar", "Wróg publiczny" oraz "Jestem zbiegiem", które zdobywały przynajmniej po jednej nominacji do Oscara. Coraz mocniej angażował się w wyszukiwaniu nowych talentów, w tym aktorek i aktorów, którzy odświeżyliby wizerunek studia. Wspólnie z Harrym - za radą Alberta - wykupywali gwiazdy konkurentów.
Pierwszy rok wielkiego kryzysu, który wybuchł w 1929 roku, był łaskawy dla Warner Bros. Problemy miały przyjść później: najpierw niewielkie straty pojawiły się po tym, jak agresywny inwestor zamordował Motleya Flinta - bankowca, współpracującego przez lata z Warnerami i bliskiego przyjaciela Harry'ego. Poważne problemy pojawiły się w latach 1931-32, kiedy studio notowało wielomilionowe straty. Dopiero Nowy Ład, wprowadzony przez prezydenta Franklina Delano Roosvelta, przyniósł ulgę. Amerykanie wrócili do kin. Strzałem w dziesiątkę okazał się być musical "Ulica szaleństw", który do kin trafił w marcu 1933 roku. Film stał się pierwszym muzycznym blockbusterem, ratując Warner Bros. przed bankructwem. Sytuacji nie ułatwiał nasilający się konflikt Harry'ego Warnera z Darrylem F. Zanuckiem, głównym producentem i scenarzystą. Ostatecznie Zanuck odszedł ze studia i postanowił założyć z Josephem Schenckiem 20th Century Studio.
Głównym producentem Warner Bros. został Hal B. Wallis. Jednak nowy szef produkcji nie miał takiej władzy jak poprzednik. Jack wprowadził nowy system zatwierdzania realizowanych produkcji, decentralizując sposób zarządzania.
Nasilające się napięcia i rodzinne tragedie
Pierwsza połowa lat 30. w rodzinie Warnerów przepełniona była problemami i tragicznymi wydarzeniami. 5 kwietnia 1931 roku zmarł jedyny syn Harry’ego - Lewis, szef Warner Bros. Music. Po usunięciu zainfekowanego, zatrzymanego zęba mądrości, u Lewisa pojawiła się sepsa, powodując obustronne zapalenie płuc, które okazało się być dla niego śmiertelne. Zgodnie z żydowską tradycją, Lewis miał odziedziczyć stanowisko oraz fortunę Harry'ego. Po śmierci syna, najstarszy z braci Warnerów popadł w ciężką depresję. Dziedzicem Warnera miał zostać reżyser Mervyn LeRoy, którego w styczniu 1934 roku poślubiła Doris Warner, starsza córka Harry’ego. Jednak w 1945 roku małżeństwo to zakończyło się rozwodem.
Na koniec 1934 roku Warner Bros. straciło ponad 2,5 mln dolarów. Olbrzymia część tej straty związana była z pożarem na terenie studia, który zniszczył archiwa z wczesnymi filmami. W kolejnym roku Harry wspólnie z szefami sześciu innych wytwórni, posiadających też kina, musiał zmierzyć się z zarzutami dotyczącymi praktyk monopolistycznych. W efekcie Warner wyprzedał część firmy, odpowiedzialną za prowadzenie kin. Niedługo później odkupił je jednak. W tym samym czasie Harry musiał rozwiązać jeszcze kryzys związany z żądaniami związku zawodowego kinooperatorów kontrolowanego przez mafię. Warnerowi grożono porwaniem oraz zabiciem córek Betty i Lity, jeśli nie spełni żądań przestępców.. Groźby te ustały po podpisaniu porozumienia ze związkowcami.
Po śmierci Bena i Pearl, w 1935 roku, Jack rozwiódł się z Irmą Salomon - matką swojego jedynego syna, Jacka jr. Po zakończonej sprawie, w 1936 roku poślubił Ann Page, z którą miał córkę Barbarę. Harry w imieniu rodziny Warnerów, miał powiedzieć młodszemu bratu: - Dzięki Bogu, że nasza matka tego nie dożyła i nie musi na to patrzeć.
Warnerowie, w tym Junior, nigdy nie zaakceptowali i nie przyjęli do rodziny drugiej żony Jacka. Harry i Jack z braci stali się partnerami biznesowymi, a ostre kłótnie między nimi były codziennością. Ponadto Harry zarzucał Jackowi lekkomyślne trwonienie pieniędzy z Burbank na wydatki związane z licznymi romansami, jeszcze w czasach gdy był mężem Irmy. Ślub z Ann Page nie zmienił Jacka, w kolejnych latach informacje o jego romansach stały się powszechne.
Bracia, którzy "wypowiedzieli" wojnę Niemcom
Harry'ego i Jacka momentami łączyła jeszcze polityka. Chociaż młodszy z braci otwarcie popierał Republikanów, to w 1932 roku razem z pozostałymi braćmi stanął po stronie demokratycznego kandydata w wyborach prezydenckich - Roosevelta. To zaangażowanie miało również odbicie w produkcjach Warner Bros., do których coraz częściej zatrudniano scenarzystów sympatyzujących z demokratami i lewicą. Z niepokojem bracia patrzyli na początki nazizmu w Niemczech. Bardzo szybko obnażali bestialstwo, jakie pojawiało się z przejęciem władzy przez Hitlera. Harry, który miał bliskie kontakty z Rooseveltem, apelował o amerykańską interwencję w Europie. W 1936 roku Jackiem wstrząsnęła śmierć Joe Kaufmana, który zajmował się sprzedażą filmową w Warner Bros. Mężczyzna został śmiertelnie pobity przez bojówkarzy nazistowskich w Berlinie. Po tym zdarzeniu wytwórnia zaczęła produkować filmy, otwarcie krytykujące nazistowskie Niemcy.
Pozostałe hollywoodzkie wytwórnie bagatelizowały tę kwestię, ponieważ bały się krajowej krytyki oraz utratę europejskich rynków. Warnerowie natomiast w 1938 roku zablokowali dystrybucję swoich filmów do Niemiec i Włoch. Po wybuchu II wojny światowej zaangażowali się w pomoc w imigracji do USA swoich europejskich krewnych oraz krewnych pracowników Warner Bros.
Świetnie prosperująca firma, której zyski przynosiły między innymi filmy z Errolem Flynnem, a także filmy biograficzne "Pastuer" i "Życie Emila Zoli", ugruntowały pozycję Paula Muniego, jako jednego z najbardziej utalentowanego aktora tamtych czasów. "Życie Emila Zoli" przyniosło firmie pierwszego Oscara w kategorii najlepszy film. I w nich można było znaleźć elementy antynazistowskie.
W 1939 roku do kin trafił film "Zeznanie szpiega", który powstał na podstawie doświadczeń agenta Leona G. Turrou, rozpracowującego pod przykryciem siatkę niemieckich szpiegów w USA. Powstanie obrazu popierał dyrektor FBI J. Edgar Hoover. Ówczesne prawo nie zezwalało na wykorzystywanie prawdziwych personaliów, natomiast szefowi produkcji zależało na tym, żeby film pozostał jak najbardziej autentyczny. "Zeznanie szpiega" spotkało się z ostrą krytyką z różnych stron. Jeden z dziennikarzy uznał, że "Warnerowie tym filmem wywołali Niemcom wojnę". Ówczesny ambasador III Rzeszy, przesłał sekretarzowi stanu list protestacyjny, a sam Hitler, który film obejrzał, miał być oburzony. Demokratyczny członek Izby Reprezentantów Martin Dies jr przesłał list, w którym ostrzegał, że firma "szkaluje przyjazne państwo".
Burzliwe lata 40.
Początkowo Warnerowie ulegli izolacyjnej postawie amerykańskiego rządu. Jack wstrzymał prace nad antynazistowskimi projektami, chociaż do kin trafiły wówczas "Poprzez noc" oraz "Underdog", które miały wyraźnie antynazistowski przekaz. W 1940 roku powstała również seria krótkometrażowych filmów, dokumentujących skale zniszczeń po nazistowskich nalotach na Londyn. Rok później Gary Cooper zagrał tytułową rolę w biograficznym dramacie wojennym "Sierżant York".
W tym samym czasie - zanim Stany Zjednoczone oficjalnie przystąpiły do wojny - Harry osobiście nadzorował produkcję jeszcze dwóch antyniemieckich obrazów: przygodowo-historycznego "Morskiego jastrzębia" oraz komedii "You’re in the Army Now". Po zaangażowaniu się USA w II wojnę światową, Warner zdecydował, że produkowane będą jedynie filmy wojenne. W tym czasie powstały "Yankee Doodle Dandy", "This Is the Army", kontrowersyjny antyradziecki "Mission to Moscow" oraz "Casablanca".
Klasyk ten trafił do kin w 1942 roku. Tytuł został nagrodzony Oscarem w kategorii najlepszy film. Statuetkę odebrał Jack Warner.
Rok 1947 bracia zamknęli rekordową kwotą 22 milionów dolarów zysku. Ich radość nie trwała długo, ponieważ w 1948 roku Sąd Najwyższy przychylił się do wyroku na korzyść władz federalnych, które zarzuciły firmom posiadającym studia filmowe oraz sieci kin działania monopolistyczne. Warner Bros musiał sprzedać swojej kina. W międzyczasie pojawiła się telewizja, a zyski wytwórni spadły do 10 milionów dolarów. Z kolei Federalna Komisja Łączności nie wydała zgody na łączenie działalności produkcyjnej z telewizyjną. Gdy Harry nie był w stanie przekonać pozostałych największych wytwórni na wejście na rynek telewizyjnych, dał za wygraną. Dopiero na początku lat. 50 Jackowi udało się podpisać kontrakt z telewizją ABC, w ramach którego na antenie pojawił się cotygodniowy program "Warner Bros. Presents". Ostatecznie w 1955 roku powstała zależna firma Warner Bros. Television Division, na czele której stanął Jack jr. W latach 50. Warner Bros. umocnił swoją pozycje za sprawą słynnych serii westernów: "Maverick", "Bronco" oraz "Colt 45.".
Emerytura w cieniu rodzinnej wojny
W 1956 roku konflikt pomiędzy Harrym a Jackiem zaognił się. Gdy w lutym tego roku wyszło na jaw, że Jack kilka lat wcześniej sprzedał archiwum i prawa do filmów Warner Bros. sprzed 1950 roku za 21 mln dolarów, Harry wpadł w furię. Po Hollywood krążyły legendy, że starszy z braci miał gonić z ołowianą rurą w ręku po studiu w Burbank młodszego, krzycząc: "zabiję cię za to, sk*****ie!". Harry miał również stwierdzić: "To jest nasze dziedzictwo, na które pracowaliśmy całe życie, a teraz przepadło". W maju 56' Warnerowie poinformowali o sprzedaży firmy. Jack, który przez całe dorosłe życie rywalizował ze starszymi braćmi o wpływy i władzę w wytwórni, wymyślił spisek. Potajemnie porozumiał się z bankowcem z Bostonu Sergem Semenenko. Ten stworzył syndykat, który pozyskał 90 procent udziałów w WB, a następnie "pod stołem" odsprzedał je Jackowi. W ten sposób najmłodszy z braci w końcu został prezesem Warner Bros. i pozostał na tym stanowisku do 1969 roku, kiedy oficjalnie przeszedł na emeryturę.
O tym, że najmłodszy z Warnerów oszukał starszych braci - Harry'ego i Alberta, wyszło na jaw po zakończonej transakcji. Starsi Warnerowie nie byli w stanie już nic zrobić. Według doniesień medialnych, Harry o wszystkim dowiedział się z tekstu w "Variety", po czym zemdlał. Obaj uznali to za zdradę ze strony Jacka, zrywając z nim wszelkie kontakty. W 1957 roku Jack niespodziewanie pojawił się na przyjęciu z okazji rocznicy ślubu Harry'ego i Rei. Jednak nikt z rodziny się do niego nie odezwał, udając, że go nie ma. Niedługo po tym pod nieobecność Jacka w Burbank, Harry odwiedził swoje dawne biuro, zabrał rzeczy osobiste, wyciągnął ze swojego starego konta 6 milionów dolarów i nigdy więcej do studia nie wrócił. Zmarł 28 lipca 1958 roku.
Albert, który po odejściu z Warner Bros. zajął się hodowlą koni, zmarł w 1967 roku. Jack po odejściu z firmy, próbował pozostać aktywny zawodowo jako niezależny producent, ale nie odniósł większych sukcesów. Zmarł 9 września 1978 roku.
Warner Bros. po odejściu Jacka, przez kolejne dekady zmieniało kilkukrotnie właściciela. W 2022 roku wytwórnia połączyła się z grupą Discovery, tworząc Warner Bros. Discovery - jedno z największych światowych przedsiębiorstw medialno-rozrywkowych.
Historia Warner Bros. (1920-70) - grafika w pełnej rozdzielczości.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Warner Bros. Discovery