To tykająca bomba ekologiczna. "Gigantyczna porażka naszego państwa"

Źródło:
tvn24.pl
Teren po bydgoskim Zachemie
Teren po bydgoskim ZachemieUrząd Miasta w Bydgoszczy
wideo 2/6
Teren po bydgoskim ZachemieUrząd Miasta w Bydgoszczy

Bomba ekologiczna - tak mówi się o skażonych terenach po dawnych Zakładach Chemicznych "Zachem" w Bydgoszczy. Miasto nie jest w stanie wziąć na siebie kosztów oszyszczenia, które są szacowane na kilka miliardów złotych. Bez pomocy państwa lub Unii Europejskiej jest to niemożliwe. Hydrogeolog dr hab. inż. Mariusz Czop, profesor Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie mówi wprost o "gigantycznej porażce naszego państwa".

We wrześniu 2024 roku bydgoscy radni przegłosowali projekt uchwały, który zakłada powierzenie zajęcia się skażonymi terenami Miejskim Wodociągom i Kanalizacji sp. z o.o. w Bydgoszczy. Pierwszym krokiem jest ocena stanu środowiska i zdobycie dofinansowania badań składowisk odpadów na terenach po Zakładach Chemicznych "Zachem". Przygotowanie wniosku kosztowało miasto 268 tysięcy złotych.

Czytaj też: "Truci są mieszkańcy, a słyszymy, że nic się nie stało"

- Wniosek dotyczy dwóch wyznaczonych przez miasto wielkoobszarowych terenach zdegradowanych nazwach roboczych WTZ-ZIELONA i WTZ-SOE. Obejmuje dwa podstawowe zadania. Chodzi przede wszystkim o przeprowadzenie kompleksowych ocen stanu środowiska obejmujących badania: właściwości odpadów, zanieczyszczenia powierzchni ziemi, zanieczyszczenia wód powierzchniowych i podziemnych, zanieczyszczenia powietrza atmosferycznego i gruntowego. Drugie dotyczy opracowania projektów planów poprawy stanu środowiska dla WTZ - wyjaśnia Marta Stachowiak, rzeczniczka prasowa prezydenta Bydgoszczy.

"Wody skażone trotylem" - pierwsza część reportażu
"Wody skażone trotylem" - pierwsza część reportażu13.10.| Trotyl i inne materiały wybuchowe znajdują się w wodach gruntowych w części Bydgoszczy. TNT, DNT i pozostałe trucizny są też w ściekach przemysłowych - twierdzi bydgoska oczyszczalnia i zawiadamia instytucje odpowiedzialne za ochronę środowiska. Te trucizny są "realnym zagrożeniem dla życia ludzkiego", a ich stężenia "ekstremalnie wysokie" - ujawniają dziennikarze "Superwizjera" w reportażu "Wody skażone trotylem".Superwizjer TVN

Problemy z finansowaniem

Bydgoszcz jest w o tyle trudnej sytuacji, że odpowiedzialność za oczyszczenie niebezpiecznych obszarów poprzedni rząd i Sejm przekazał właśnie samorządom na mocy ustawy z 12 września 2023 roku. Ustawa nie zabezpieczyła jednak na ten cel żadnych środków finansowych.

- Ustawa definiuje pojęcie wielkoobszarowego terenu zdegradowanego (WTZ), ograniczając go do miejsc fizycznego występowania odpadów pozachemowskich wraz ze strefą oddziaływania tych miejsc. Zgodnie z ustawą o WTZ obowiązek podjęcia działań związanych z poprawą stanu środowiska na wielkoobszarowych terenach zdegradowanych, na których znajdują się historyczne składowiska odpadów bądź historyczne miejsca magazynowania odpadów został nałożony na prezydenta - tłumaczy Marta Stachowiak.

Teren po bydgoskim ZachemieUrząd Miasta w Bydgoszczy

I dodaje: - Z tego względu ustawa nie rozwiązuje zatem kompleksowo problemów zanieczyszczeń po byłych zakładach chemicznych. Nie obejmuje ona zanieczyszczeń pochodzących z innych źródeł niż składowane odpady.

W celu koordynacji działań strony rządowej i samorządowej w lutym 2024 roku wojewoda kujawsko-pomorski powołał zespół ekspercko-doradczy do spraw wielkoobszarowych terenów zdegradowanych na terenie po Zachemie. Zespół zapewnia miastu między innymi wsparcie w celu pozyskania środków na działania służące poprawie stanu środowiska na tym obszarze.

"Wody skażone trotylem" - druga część reportażu
"Wody skażone trotylem" - druga część reportażu13.10.| Trotyl i inne materiały wybuchowe znajdują się w wodach gruntowych w części Bydgoszczy. TNT, DNT i pozostałe trucizny są też w ściekach przemysłowych - twierdzi bydgoska oczyszczalnia i zawiadamia instytucje odpowiedzialne za ochronę środowiska. Te trucizny są "realnym zagrożeniem dla życia ludzkiego", a ich stężenia "ekstremalnie wysokie" - ujawniają dziennikarze "Superwizjera" w reportażu "Wody skażone trotylem".Superwizjer TVN

Zagrożenie dla mieszkańców

W sprawę terenów po Zachemie zaangażowany jest między innymi bydgoski poseł Koalicji Obywatelskiej Paweł Olszewski, który pod koniec ubiegłego roku złożył interpelację do ministerstwa klimatu i środowiska. W odpowiedzi wiceministry resortu Anity Sowińskej do marszałka Sejmu Szymona Hołowni na temat planów rządu w kwestii Zachemu czytamy między innymi, że: "Efektem planowanych działań ma być przede wszystkim szczegółowe rozpoznanie, zbadanie i inwentaryzacja występujących zanieczyszczeń, a następnie zabezpieczenie lub zagospodarowanie historycznych odpadów i ograniczenie wpływu wywołanego przez nie na środowisko i zdrowie ludzi".

"Szczegółowe plany dotyczące poprawy stanu środowiska, m.in. na terenie Z. Ch. Zachem, będą zatem ustalane zgodnie z ustawą o wielkoobszarowych terenach zdegradowanych (WTZ). Organem właściwym w sprawach prowadzenia działań związanych z poprawą stanu środowiska na WTZ jest wójt, burmistrz albo prezydent miasta, z wyjątkiem terenów zamkniętych, dla których organem właściwym jest regionalny dyrektor ochrony środowiska. Właściwy organ wykonuje kompleksową ocenę stanu środowiska na WTZ oraz opracowuje projekt planu poprawy stanu środowiska na tym terenie. Plan ten jest ustalany stosowną decyzją administracyjną" - czytamy dalej.

Teren po bydgoskim ZachemieUrząd Miasta w Bydgoszczy

Kilkadziesiąt lat składowania na tym terenie trujących odpadów pozostawiło trwałe ślady. Składowane były do około dziewięciu metrów pod ziemią. Podstawowym zagrożeniem są wody podziemne wypłukujące zanieczyszczenia zawarte w odpadach, które przemieszczają się w kierunku Wisły. Jak zapewnia rzeczniczka prasowa prezydenta Bydgoszczy, mieszkańcy o zagrożeniu są informowani.

- Wszystkim mieszkańcom osiedla Łęgnowo-Wieś miasto zapewniło i sfinansowało możliwość podłączenia się do miejskiej sieci wodociągowej. Wyeliminowano w ten sposób ryzyko spożywania zanieczyszczonej wody gruntowej z ujęć indywidualnych - podkreśla Marta Stachowiak.

Temat skażenia wody na sesji Rady Miasta
Temat skażenia wody na sesji Rady Miasta17.10| Dziennikarze "Superwizjera" ujawnili skażenie wód gruntowych w części Bydgoszczy, których źródłem może być państwowa spółka Nitro-Chem S.A.. Na środowej sesji Rady Miasta radni omówili problem. Przedstawiciel Nitro-Chemu twierdzi, że spółka jest ofiarą nagonki, a za skażeniem środowiska może stać nieistniejąca już firma. - Fakty w postaci badań wykonanych przez profesjonalne akredytowane laboratorium pokazuje ogromną skalę zanieczyszczeń z produkcji Nitro-Chem, zarówno historyczną, jak i bieżącą - komentuje Stanisław Drzewiecki, prezes zarządu Miejskich Wodociągów i Kanalizacji w Bydgoszczy.

O zagrożeniu dla Wisły alarmują naukowcy z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie na czele z dr hab. inż. Mariuszem Czopem, profesorem tej uczelni, którzy piszą o tym szczegółowo, w opracowanym już kilka lat temu raporcie.

- Zachem ciągle stwarza ogromne zagrożenie dla ludzi i środowiska. Od mniej więcej około 10 lat niewiele udało się zrobić. Były szumne plany, zapowiedzi ze strony ministerstwa jak i władz samorządowych, ale efekty są mizerne. Największy problem to dolina Wisły, teren osiedla Łęgnowo-Wieś, gdzie mieszka około 700-800 mieszkańców. Przez brak działań zanieczyszczenia zagrażają tym ludziom i - przemieszczając się w strumieniu wód podziemnych - zbliżają się do Wisły. Jeśli już nie dopływają do Wisły, to za chwilę dopłyną. Nikt nie chce potwierdzić, w jakiej odległości znajdują się od Wisły. Wszyscy skupiają się na terenie Zachemu i dwóch składowiskach, a to tylko niewielka część problemu. Trzeba jak najszybciej załatwić problem rozpływu silnie skażonych wód podziemnych na teren osiedla Łęgnowo-Wieś, oraz uniemożliwić ich przedostanie się do samej Wisły. Mój zespół zabiega oto od dziesięciu lat i nic się nie dzieje, a nawet sytuacja pogarsza się - mówi w rozmowie z tvn24.pl Mariusz Czop.

Teren po bydgoskim ZachemieUrząd Miasta w Bydgoszczy

Gigantyczne koszty remediacji

W jego opinii szacunkowe koszty remediacji tego terenu oscylują między trzema a pięcioma miliardami złotych. - Jedyne merytoryczne wyliczenie, które zostało zrobione w 2016 roku przez Akademię Górniczo-Hutniczą w Krakowie, opiewało na 2,65 miliarda złotych. Biorąc pod uwagę wszechobecną drożynę i fakt, że ceny zwielokrotniły się, to można to teraz obliczyć na znacznie więcej w granicach od trzech do pięciu miliardów złotych - zauważa Mariusz Czop.

- W 2018 roku, jako zespół Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, stworzyliśmy coś w stylu mapy drogowej, która w jasny sposób pokazywałaby, co i jak trzeba zrobić. Jako najpilniejsze działania wskazuje zabezpieczenie najbardziej zagrożonych mieszkańców osiedla Łęgnowo-Wieś. Nikt jej jednak nie realizuje - podkreśla naukowiec.

Miasto nie chce się odwoływać do konkretnych sum, ale w bydgoskim magistracie zdają sobie doskonale sprawę z tego, że są one ogromne. Dla porównania Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Bydgoszczy, która planuje prowadzić dalsze działania remediacyjne na tym obszarze, zrealizowała już projekt pod nazwą "Remediacja terenów zanieczyszczonych po dawnych Zakładach Chemicznych ZACHEM S.A. w Bydgoszczy w celu likwidacji zagrożeń zdrowotnych i środowiskowych, w tym dla obszaru Natura 2000 Dolina Dolnej Wisły oraz Morza Bałtyckiego". W wyniku realizacji projektu poddano remediacji teren o powierzchni około 27 hektarów. Koszty realizacji projektu wyniosły około 130 milionów złotych.

Trotyl jak bomba ekologiczna
Trotyl jak bomba ekologiczna15.10| Niecałe 3 miligramy trotylu na litr wody zabija ryby. Dwa razy większe stężenie materiału wybuchowego wykryto w ściekach z Zakładów Chemicznych Nitro-Chem S.A., państwowego potentata w produkcji trotylu - poinformowała oczyszczalnia miejska w Bydgoszczy. Po reportażu Superwizjera, który ujawnił możliwe skarżenie środowiska przez Nitro-Chem, firma zorganizowała konferencję prasową. Dziennikarze TVN24 jako jedyni zostali jednak zatrzymani przed bramą zakładu. tvn24

- Całkowite koszty poprawy stanu środowiska, w tym remediacji nie są znane, gdyż dopiero po przeprowadzeniu badań i wyborze metod działań będzie można je oszacować. Ostateczne koszty będą znane po przeprowadzeniu przetargów na realizację zadań. Wyznaczone obszary przez miasto, tj. WTZ "Zachem" – Zielona i WTZ "Zachem" – Soe, położone na terenie Zakładów Chemicznych "Zachem" w Bydgoszczy, obejmują łączną powierzchnię ponad 287 hektarów. Miasta nie stać na takie wydatki, stąd podejmowane są działania w celu zabezpieczenia finansowania z budżetu państwa lub środków europejskich. Na tym etapie, ze względu na brak szczegółowej wiedzy o skali i rodzaju zanieczyszczeń, trudno oszacować harmonogram działań. Dopiero poznanie tych danych będzie dla ekspertów podstawą do zaproponowania metod remediacji - zauważa Stachowiak.

Ponadto - jak mówi Mariusz Czop - pomimo, że w 2018 rok, dzięki zaangażowaniu wielu osób udało się zainicjować realizację pierwszego etapu remediacji. Po drodze pojawiły się jednak pewne problemy, które sprawiły, że cały misterny plan upadł.

- Są pewne zarzuty, co do prawidłowości realizacji. Podstawą jego skuteczności było to, że kończy się pierwszy etap i natychmiast jest kontynuowany kolejny. Instalacja, która powstała w pierwszym etapie, i za którą zapłacono kilkadziesiąt milionów złotych, miała w zamyśle być tak zbudowana, że można ją byłoby podpiąć do drugiego i trzeciego etapu. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Bydgoszczy nie nabyła jednak tej instalacji, tylko ją wydzierżawiła. Po zakończeniu etapu firma poinformowała o braku finansowania i zakończyła dzierżawę. Teraz trzeba zacząć znów wszystko od podstaw. Trzeba zmienić projekt planu remediacji, który był zrobiony pod poprzedni plan. To wiąże się z dodatkowymi kosztami, terminami - mówi hydrogeolog.

Nie ukrywa, że temat remediacji terenów po Zachemie "jest gigantyczną porażką naszego państwa". - Nie ma podmiotu, który by wyszedł z tego z otwartą przyłbicą, bo wszyscy zawalili - przyznaje Mariusz Czop.

"Mi nie zależy na polityce, tylko na ludziach"
"Mi nie zależy na polityce, tylko na ludziach"17.10| Dziennikarze "Superwizjera" ujawnili skażenie wód gruntowych w części Bydgoszczy, których źródłem może być państwowa spółka Nitro-Chem S.A. Temat poruszono też na środowej sesji Rady Miasta. Samorządowcy liczą na pomoc państwa. tvn24

Czym truł Zachem?

Zakłady Chemiczne "Zachem" w Bydgoszczy były firmą państwową i funkcjonowały przez blisko 70 lat na obszarze obejmującym powierzchnię około 1600 hektarów, w tym tereny leśne. Spółka ogłosiła upadłość w 2014 roku.

Zakłady prowadziły produkcję w zakresie chemii organicznej szczególnie szkodliwą dla środowiska. Głównie były to odpady po produkcji fenolu, stwierdzono tam również obecność wielu szkodliwych substancji w tym: chlorofenole po produkcji związków grzybobójczych, pak pofenolowy związany bezpośrednio z produkcją fenolu oraz kleju rezokol (żywicy fenolowo-formaldehydowej), a także: siarczyn sodu, glikole, barwniki i półprodukty barwnikarskie, związane bezpośrednio z produkcją pigmentów i barwników, głównie anilina i chloroanilina oraz wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne. Z produkują materiałów wybuchowych, które kontynuuje firma NitroChem była związana emisja szkodliwych związków nitrowych.

Na terenach po byłym Zachemie zlokalizowane są również ogniska zanieczyszczeń pochodzących z instalacji produkcyjnych (często zdemontowanych), wcześniej opróżnionych składowisk odpadów lub miejsc gromadzenia odpadów czy obszarów, na których przez wiele lat dokonywano spalania odpadów na powierzchni ziemi. Powodowało to ogromne emisje zanieczyszczeń, głównie wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych do powietrza, gleby i wód podziemnych.

Autorka/Autor:Michał Malnowski

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Urząd Miasta w Bydgoszczy

Pozostałe wiadomości
"Kochanie, dlaczego nie lecimy do Egiptu?" Wolał się zaszczepić, niż tłumaczyć żonie

"Kochanie, dlaczego nie lecimy do Egiptu?" Wolał się zaszczepić, niż tłumaczyć żonie

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Policjanci z warszawskiego Śródmieścia zatrzymali 56-latkę, która podtruwała swoją znajomą z pracy, wlewając do jej napojów chemikalia. Pokrzywdzona, po tym jak doznała obrażeń wewnętrznych, zamontowała ukrytą kamerę, która potwierdziła jej przypuszczenia. Motywem przestępstwa był konflikt zawodowy.

"No właśnie stoi herbatka, więc wiesz…". Dolewała znajomej chemikalia do kubka

"No właśnie stoi herbatka, więc wiesz…". Dolewała znajomej chemikalia do kubka

Źródło:
tvnwararszawa.pl

W prowincji Ituri w Demokratycznej Republice Konga (DRK) systematycznie przybywa okrucieństw. Ofiary, którym starają się pomóc między innymi Lekarze bez Granic, mają "przerażające obrażenia" – alarmuje organizacja.

"Kobiety w ciąży ranione maczetami", dzieci z odciętymi głowami. Przerażający konflikt narasta

"Kobiety w ciąży ranione maczetami", dzieci z odciętymi głowami. Przerażający konflikt narasta

Źródło:
PAP

Administracja prezydenta Donalda Trumpa utajniła szczegóły deportacji imigrantów do Salwadoru, powołując się na przywilej "tajemnic państwowych". We wtorek sam Trump podpisał również rozporządzenie wykonawcze nakładające obowiązek poświadczenia obywatelstwa w procesie głosowania w wyborach. Problem w tym, że konstytucja daje prawo do regulowania procesu wyborczego tylko poszczególnym stanom, a nie prezydentowi.

Trump zmienia prawo wyborcze, jego administracja utajnia szczegóły deportacji

Trump zmienia prawo wyborcze, jego administracja utajnia szczegóły deportacji

Źródło:
PAP

1126 dni temu rozpoczęła się inwazja zbrojna Rosji na Ukrainę. Rosja zgodziła się na rozejm na morzu oraz wtrzymanie ataków na infrastrukturę energetyczną, gdyż nie miała innego wyboru – ocenił ukraiński politolog, szef Instytutu Polityki Światowej w Kijowie, Jewhen Mahda. Oto najważniejsze wydarzenia minionej doby dotyczące wojny w Ukrainie.

"Rosji nie udało się narzucić Amerykanom własnego sposobu gry"

"Rosji nie udało się narzucić Amerykanom własnego sposobu gry"

Źródło:
PAP

Premier Donald Tusk zaapelował do prezydenta Andrzeja Dudy. Prokurator Ewa Wrzosek złożyła zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez europosła PiS Jacka Ozdobę. Ruszył proces byłego rzecznika MON Bartłomieja M. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć w środę 26 marca.

Najnowszy sondaż, zasiłek pogrzebowy i apel do prezydenta

Najnowszy sondaż, zasiłek pogrzebowy i apel do prezydenta

Źródło:
PAP, TVN24

Amerykański Departament Bezpieczeństwa Krajowego (DHS) ogłosił we wtorek, że wstrzymuje uczestnictwo Rumunii w programie ruchu bezwizowego Visa Waiver Program (VWP). Rumunia została przyłączona do programu w ostatnich dniach rządów administracji Joe Bidena. Decyzja miała wejść w życie 31 marca.

Mieli podróżować do USA bez wiz. Zmiana w ostatniej chwili

Mieli podróżować do USA bez wiz. Zmiana w ostatniej chwili

Źródło:
PAP

- Sposób, w jaki Rosja zachowa się w nadchodzących dniach, ujawni wiele, jeśli nie wszystko - powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, odnosząc się we wtorek do porozumień w sprawie Morza Czarnego i infrastruktury energetycznej, których treść tego dnia opublikował Biały Dom. Komunikat w sprawie wydał również Kreml, w którym zawarł kilka warunków, między innymi zniesienia ograniczeń sankcyjnych. - Przyglądamy się im wszystkim - zapewnił prezydent USA Donald Trump.

Zełenski o "manipulacjach Rosji" przy porozumieniach. Trump: przyglądamy się temu

Zełenski o "manipulacjach Rosji" przy porozumieniach. Trump: przyglądamy się temu

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters

We wtorek Kreml opublikował listę ukraińskich i rosyjskich obiektów, podzielonych na pięć kategorii i objętych moratorium na ataki. Według Rosji, lista została uzgodniona przez strony rosyjską i amerykańską w trakcie rozmów w Rijadzie.

Kreml opublikował listę obiektów, których nie można atakować

Kreml opublikował listę obiektów, których nie można atakować

Źródło:
PAP

- Kiedy mówimy o najważniejszych misjach, to mamy prawo oczekiwać, że rządzący komunikują się w sposób adekwatny do sytuacji - powiedział w "Kropce nad i" wiceminister obrony Cezary Tomczyk, odnosząc się do wycieku konwersacji członków administracji Donalda Trumpa. Według niego, biorąc pod uwagę, że "ta administracja ciągle się jeszcze kształtuje", należy się spodziewać, że "tego typu historie będą się od czasu do czasu zdarzały".

"Słyszałem to, co mówił Mentzen, w rosyjskiej telewizji. Jota w jotę"

"Słyszałem to, co mówił Mentzen, w rosyjskiej telewizji. Jota w jotę"

Źródło:
TVN24

- Tempo wzrostu funduszu płac w ochronie zdrowia jest większe niż dopływ składki. Jest coraz mniej pieniędzy na świadczenie usług - leki, operacje, sprzęt - powiedział w programie "Fakty po Faktach" w TVN24 były członek Rady Polityki Pieniężnej Bogusław Grabowski, odnosząc się do zapowiadanych zmian w składce zdrowotnej. Ocenił, iż "dobrze, że się mleko rozlało i że trzeba będzie posprzątać, wprowadzając nowy system".

"Dobrze, że się mleko rozlało i trzeba będzie posprzątać"

"Dobrze, że się mleko rozlało i trzeba będzie posprzątać"

Źródło:
TVN24

Scenariusz jest zawsze ten sam. Spotkanie jest publiczne, a wystąpienie 20-minutowe. Żadnych pytań, żadnych tłumaczeń i żadnych konfrontacji z suwerenem. Jeśli trzeba, Sławomir Mentzen szybko opuszcza spotkanie na hulajnodze lub biegiem. To działa, bo druga tura jest coraz bliżej.

Powtarza ten sam scenariusz, później ucieka przed pytaniami. W sondażach zyskuje

Powtarza ten sam scenariusz, później ucieka przed pytaniami. W sondażach zyskuje

Źródło:
Fakty TVN

Nad południową Europą w kolejnych dniach spodziewane są intensywne opady. Jak wynika z najnowszych wyliczeń modeli, w wielu krajach deszcz utrzyma się do końca marca, a ulewom mogą towarzyszyć inne groźne zjawiska. Lokalne agencje meteorologiczne przygotowują się na podtopienia.

W prognozach dla Europy widać ulewy. Gdzie spadnie najwięcej deszczu?

W prognozach dla Europy widać ulewy. Gdzie spadnie najwięcej deszczu?

Źródło:
tvnmeteo.pl