Tak jak na Giewoncie stoi krzyż, tak całe Podhale stoi wiarą. W bodaj każdej miejscowości znajdziemy nawiązania do św. Jana Pawła II, a podczas przejażdżki samochodem nie sposób nie minąć po drodze choćby kilku przydomowych kapliczek. Górale są rozmodleni, czego przejawy widać choćby po zaangażowaniu Związku Podhalan w "obronę wolności religijnej" - przedstawiciele tej organizacji w ubiegłym roku wyrazili ostrą krytykę działań "których efektem jest zdejmowanie krzyża ze szkół, przedszkoli i instytucji publicznych", co określili jako "naruszenie ich fundamentalnych praw" i "godzenie w godność życia ludzkiego oraz wolność religijną".
Petycja w sprawie modlitw zakopiańskich radnych
Teraz jednak do zakopiańskiego magistratu trafiła petycja, która zdaje się wkładać kij w mrowisko. Jej autor domaga się rezygnacji z modlitw rozpoczynających sesje zakopiańskiej rady miasta.
Mowa o "Modlitwie za Ojczyznę", którą radni i obecni na obradach urzędnicy - w tym burmistrz Zakopanego - odmawiają przed oficjalnym otwarciem posiedzenia. Nie jest to wyłącznie tradycja, ale przepis wprowadzony ponad 20 lat temu do statutu miasta. Paragraf 18, punkt 2 stanowi, że "każdorazowe otwarcie sesji Rady poprzedza 'Modlitwa za Ojczyznę' Księdza Piotra Skargi". Co więcej, w oficjalnym urzędowym dokumencie podano pełną treść, którą mają wypowiadać radni:
"Boże, Rządco i Panie narodów, z ręki i karności Twojej racz nas nie wypuszczać, a za przyczyną Najświętszej Panny, Królowej naszej, błogosław Ojczyźnie naszej, by Tobie zawsze wierna, chwałę przynosiła Imieniowi Twemu a syny swe wiodła ku szczęśliwości. Wszechmogący wieczny Boże, spuść nam szeroką i głęboką miłość ku braciom i najmilszej Matce, Ojczyźnie naszej, byśmy jej i ludowi Twemu, swoich pożytków zapomniawszy, mogli służyć uczciwie. Ześlij Ducha Świętego na sługi swoje, rządy kraju naszego sprawujące, by wedle woli Twojej, ludem sobie powierzonym mądrze i sprawiedliwie zdołali kierować. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen"."Modlitwa za Ojczyznę" Księdza Piotra Skargi
Złamanie Konstytucji?
Zdaniem autora petycji, która trafiła do zakopiańskiego urzędu miasta, odmawianie modlitwy przed sesją jest niezgodne z przepisami - a konkretnie z ustawą o gwarancjach wolności sumienia i wyznania, według której "nie wolno zmuszać obywateli do niebrania udziału w czynnościach lub obrzędach religijnych ani do udziału w nich". W petycji czytamy, że obowiązkowa modlitwa "może uderzać w radnych i inne osoby biorące udział w sesji rady miasta będące osobami niewierzącymi albo innych wyznań, bądź po prostu nie życzą sobie uczestniczyć w praktykach religijnych w ramach wykonywania swoich obowiązków publicznych. Nawet bierna obecność podczas modlitwy może być dla takich osób krępująca i naruszać ich wolność sumienia".
Autor petycji wskazuje też, że praktyka zakopiańskich radnych łamie zasadę, według której Polska "jest państwem świeckim, neutralnym w sprawach religii i przekonań". Jego zdaniem modlitwa podważa zagwarantowaną w Konstytucji "bezstronność (władz publicznych red.) w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych".
"Wprowadzenie modlitwy do formalnego przebiegu sesji rady miasta, choć dla niektórych może wydawać się nieszkodliwe, w rzeczywistości podważa zasadę równości obywateli wobec państwa" - czytamy w piśmie do władz stolicy Tatr.
Modlitwa, a potem "awantura i wyzwiska". "Dla mnie to co najmniej dziwne"
Burmistrz Zakopanego Łukasz Filipowicz w rozmowie z tvn24.pl podkreślił, że w Zakopanem istnieje silne przywiązanie do korzeni, a wiara jest na Podhalu bardzo istotna. - Sam jestem osobą wierzącą, mam w gabinecie krzyż. Nie przeszkadzają mi symbole religijne w miejscach publicznych. Natomiast to moje prywatne zdanie. Jeśli chodzi o modlitwy na sesji, w tej sprawie musieliby wypowiedzieć się radni - powiedział samorządowiec.
Filipowicz podkreślił, że modlitwa rozpoczyna obrady "odkąd tylko pamięta". - Natomiast jak byłem radnym, to zawsze mnie dziwiło, że najpierw się modlimy, a potem są utyskiwania, złośliwości, wyzwiska i nie wiadomo co jeszcze. Zastanawiam się, czy to jest etyczne, że po modlitwie następuje awantura i nieeleganckie odzywki. Dla mnie to co najmniej dziwne - zaznaczył burmistrz.
"Nikt nikomu nie narzuca wspólnego modlenia się"
Wiceprzewodniczący zakopiańskiej rady miasta Zbigniew Szczerba w rozmowie z nami podkreślił, że ewentualna rezygnacja z modlitwy wymagałaby zmiany statutu. - Nie wiem, jak w tej sprawie bym zagłosował, nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Ani mi to nie przeszkadza, ani nie jestem z tego powodu zachwycony. Uważam, że są w mieście ważniejsze problemy - powiedział Szczerba.
- Modlitwa księdza Skargi towarzyszy nam od lat, utrzymywała się mimo zmian władzy - zauważył z kolei zakopiański radny PiS Mateusz Łękawski. - Nie widzę racjonalnego wytłumaczenia, by ta petycja spotkała się z przychylnością ze strony rady miasta. Jeśli autor petycji powołuje się na wolność wyznania i sumienia, to działa to w każdą stronę. Nikt nikomu nie narzuca wspólnego modlenia się. Jeśli ktoś nie chce odmawiać modlitwy, nie musi tego robić - powiedział nam radny.
Mateusz Łękawski podkreślił, że "Modlitwa za Ojczyznę" stanowi "element tradycji i kultury Podhala". - Nie widzę podstaw do jakichkolwiek zmian w tym zakresie. Odmówienie modlitwy nikomu nie szkodzi. Odnoszę się z szacunkiem do każdego, szanuję inne poglądy, ale takiego samego szacunku oczekuję w drugą stronę. Nie zagłosowałbym za wykreśleniem modlitwy z porządku obrad - zaznaczył.
Nie pierwsze takie pismo
To nie pierwszy raz, gdy do zakopiańskiego magistratu trafia krytyka dotycząca modlitwy poprzedzającej obrady. W 2020 roku, gdy Zakopanem rządził burmistrz Leszek Dorula z PiS, do władz miasta pisała w tej sprawie Fundacja Wolność od Religii. Organizacja zwracała uwagę, że zapis dotyczący modlitwy w statucie Zakopanego "stanowi rażące naruszenie zasady bezstronności władz publicznych", a także narusza "prawo do wolności wyznania i przekonań wszystkich radnych, którzy nie są katolikami".
"Zapis, który obligatoryjnie wprowadza modlitwę przed każdą sesją Rady Miasta stawia te osoby poza tworzoną wspólnotą samorządową i szereguje je w kategoriach obywateli drugiej kategorii" - pisała fundacja.
- Namawiałabym mieszkańców miasta Zakopane, którzy nie należą do wyzwania katolickiego, aby zwrócili się z formalnymi próbami do wybranych przez siebie polityków i interweniowali w tego rodzaju sprawach do Rzecznika Praw Obywatelskich. Wpisywanie takich zapisów w statucie rady miasta jest naruszeniem przepisów, ale jako fundacja jesteśmy w tej sprawie bezsilni - powiedziała nam prezeska Fundacji Wolność od Religii Dorota Wójcik.
Jan Gluc, polityk PiS, który w 2020 roku był przewodniczącym zakopiańskiej rady miasta, a dziś jest radnym opozycji, na wątpliwości fundacji odpisał wówczas, że modlitwa "ma szczególny wymiar w odniesieniu do historii Miasta Zakopane, z którym szczególnie związany był św. Jan Paweł II oraz ks. Kardynał Franciszek Macharski".
"To również odniesienie historyczne do kwestii wolnościowych i podniesienie patriotycznego charakteru spotkań dla mieszkańców Miasta. Przywołanie idei, że Ojczyzna jest darem a jej odmawianie świadomym odniesieniem do rzeczywistości politycznej jest ważne dla naszej społeczności i tradycji (...). Udział w modlitwie nie jest obowiązkowy, a więc nie ma mowy o naruszaniu odmiennych uczuć religijnych. Osoby nie chcące uczestniczyć w modlitwie nie muszą brać udziału w tym (punkcie - red.) porządku obrad, a stwierdzenie quorum następuje po zakończeniu tego punktu (...). Moim zdaniem obecność tej modlitwy służby budowaniu poczucia wspólnoty i poszanowania tradycji" - napisał w kwietniu 2020 roku przewodniczący Gluc.
Autorka/Autor: Bartłomiej Plewnia
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Urząd Miasta Zakopane