Woda zabrała dobytek, nie oszczędziła wózka. "Był ważny dla brata"

" Nic zapowiadało takiej tragedii"
"Nic nie zapowiadało tragedii"
Źródło: TVN24 Kraków

Strażacy, służby, mieszkańcy - minionej nocy w małopolskim Zakliczynie z żywiołem walczył każdy. Również pan Marek, który próbował ocalić nie tylko dom, ale i firmę. Zniszczony został wózek elektryczny jego niepełnosprawnego brata.

Minionej nocy nad południową Polską przeszły gwałtowne burze.

CZYTAJ WIĘCEJ

Najgorzej było w Zakliczynie, w Małopolsce: tam strażacy walczyli z wodą zalewającą piwnice i posesje.

Walczył także pan Marek Soból. Tuż po ulewie próbował odetkać zatkany przepust, ratował też swój dobytek.

"Tragedii nic nie zapowiadało"

Mężczyzna odniósł ogromne straty: zalany został nie tylko jego dom, ale i serwerownia, w której przechowywał należące do jego firmy komputery. - Były tam wszystkie urządzenia: serwery, routery, dzięki którym świadczymy usługi. Projektując tą lokalizację nigdy nie spodziewaliśmy się, że dojdzie do takiego zalania. Nikt tego nie przewidział – mówił w rozmowie z TVN24.

Jak relacjonuje, "akcja była dramatyczna". Gdy dowiedział się o burzy wracał z Tarnowa, gdzie deszcz nie padał. – Nic zapowiadało takiej tragedii – mówił .

– Odbieram telefon, słyszę: "nie uwierzysz pod domem jest prawie metr wody" – opowiadał dodając, że z początku sądził, że "to kiepski żart".

Działania trwały kilka godzin, panu Markowi pomagali strażacy. – Starałem się za wszelką cenę ocalić jak najwięcej – mówił. Częściowo się udało, udało się też odetkać zatkany przepust.

Pan Marek ma 32-letniego brata. Mężczyzna cierpi na rdzeniowy zanik mięśni, od urodzenia porusza się na wózku.

Rodzina elektryczny wózek przechowywała w suterenie. Niestety woda zalała pojazd: zniszczony został m.in. akumulator.

- To było ważne dla brata urządzenie. Przede wszystkim dawało mu komfort psychiczny: siadał i jechał – mówił pan Marek dodając, że być może urządzenie uda się naprawić. – Jeśli nie, będziemy starać się o dotację – zapewnia.

Zalane domy, piwnice

Mieszkańcy ten małej małopolskiej miejscowości byli zszokowani opadami. - Zalane są piwnice, posesje, tartak - wymieniał jeden z mieszkańców.

- Ilość deszczu, która spadła jest niespotykana w historii kilkuletniej Zakliczyna - mówił burmistrz.

Sebastian Woźniak, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie informował, że we wtorek do godziny 20 na terenie województwa Małopolskiego wystąpiło około 40 zdarzeń. Według danych z godz. 18.30 było ich 35.

Niewykluczone, że również w środę mieszkańcy południowej Polski będą musieli zmierzyć się ze skutkami gwałtownych opadów. IMiGW wydało ostrzeżenia meteorologiczne przed burzami z gradem dla województw świętokrzyskiego, śląskiego, małopolskiego, podkarpackiego i lubelskiego.

CZYTAJ WIĘCEJ

O godzinie 12 burze występowały w województwach: podkarpackim, lubelskim, mazowieckim. Front znajduje się w pasie Ustrzyki Dolne - Przemyśl - Łańcut - Zwierzyniec - Kazimierz Dolny - Żelechów. Wyładowania przemieszczają się na wschód, w kierunku Tarnogrodu, Zamościa, Kraśnika i Lublina.

Autor: mmw/i / Źródło: TVN24 Kraków /

Czytaj także: